Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kapitan Stefan Wierzba: Na Zachodzie byłbym bohaterem

Redakcja
Stefan Wierzba, kapitan Wojska Polskiego w stanie spoczynku. Energiczny erudyta lekko po sześćdziesiątce. Nadzwyczajny Członek Światowego Związku AK. Poeta, kompozytor, reżyser. Wystawia spektakle patriotyczne w szkołach w całej Polsce.

Niosę na ramionach Ojczyznę

Kapitan Wierzba urodził się na Podlasiu w staropolskiej rodzinie. Wychował się pomiędzy Rusinami, Ormianami, Tatarmi, Żmudzinami i Żydami. Ale łączyło ich jedno: wiara w człowieka i jednego Boga, niezależnie od wyznania. To tam młody Stefan chodził do szkoły, słuchał pieśni patriotycznych, poznawał historię Polski, marzył by jej służyć. – Miłość do kraju była mi wpajana od najmłodszych lat. Tu rodziły się tęsknoty i dramaty, tu były polskie dwory, tu kontynuowana jest tradycja, obyczaje i pamięć o bohaterach przekazywana z pokolenia na pokolenie - mówi. Stąd pochodzą także wspaniali Polacy, poeci, żołnierze jak Piłsudski, Anders, Śmigły, Maczek i kapelan AK ksiądz Łosowski, który nauczał młodzież na tajnych spotkaniach.
– To wspaniała postać i uosobienie polskości - dodaje.

Dlatego, choć dziś Stefan Wierzba jest już żołnierzem w stanie spoczynku, opowiada młodzieży historię i przypomina chlubne dzieje. Kapitan wystawia spektakle w więzieniach, szpitalach, domach opieki społecznej i szkołach. Wszędzie gdzie może stara się wskrzeszać w ludziach patriotyzm. – Potrzeba nam narodowego przywódcy, charyzmatycznego wodza, który obudzi Polaków i ich zjednoczy - mówi.

Jego spektakle obejrzało już 300 tys. uczniów, w tym chłopcy z OHP w całej Polsce. Widowiska wywołują zdumienie, zachwyt i łzy. Dzieci mają okazję dotknąć mundurów, szabli, a to wszystko kapitan sam ze sobą wozi. – To duma być Polakiem. Nie mamy się czego wstydzic. Naród, który traci pamięc umiera, dlatego póki żyję, będę przypominał i będę tworzył - stwierdza kapitan.

Bycie żołnierzem jest dumą

– Bóg, Honor i Ojczyzna. Wiara, Nadzieja i Miłośc. Te wartości zanikają, a mi wpoili je rodzice. Ojciec - obrońca Mławy i Warszawy w 1939 r. zawsze mi powtarzał, że żołnierz jest synonimem męstwa, dumy i prestiżu. Dlatego poszedłem w ślady ojca – wspomina Stefan Wierzba. Kapitan służył w Ludowym Wojsku Polskim do 1979 r., ale zawsze potępiał komunistów i nigdy się z nimi nie zbratał. – Nie byłem agentem i nie zniżyłbym się do tego. Nie miałem wyboru. Dla mnie to było Wojsko Polskie, nie było wtedy innego - podkreśla.

Przez wiele lat za swe poglądy był represjonowany, nie mógł uzyskać stopnia kapitana, miał wezwania do sądu. Jego postawa za bardzo rzucała się w oczy. – Organizowałem w wojsku tajne przedstawienia, które odkrywano i zawieszano. Próbowano mnie zniszczyć, ale nie poddawałem się, choć wiele łez wylałem. Jednak trudno jest wyrwać z człowieka wartości, które w nim tkwią - wzdycha.

Nie ma w Polsce antysemityzmu

Dziś daje młodym przykład i choć jest postacią znaną, nie spoczywa na laurach. – Młodzież jest zagubiona. Młodzieży trzeba pomóc. Społeczeństwo manipulowane jest przez zagraniczne media i wstydzi się polskości, czyta bowiem o polskim antysemityzmie i lekceważy tradycję. Nie ma w Polsce antysemityzmu, to kłamstwo wymyślone przez ludzi, którzy chcą nas skłócić - uważa. – Ja jako kapitan Wojska Polskiego stanowczo protestuję. Wychowałem się z Żydami, mam wśród nich przyjaciół. To manipulacja! Połowa knesetu w Izraelu mówi językiem polskim, tak jak my przed wojną rozmawialiśmy po angielsku czy niemiecku. Żydzi byli i są synami tej ziemi. Wywieźli do Izraela najwspanialsze uczucia, tworzyli polską kulturę i historię, jak ktoś śmie nazywać ich wrogami? Jak ktoś śmie nas, Polaków nazywać antysemitami? - pyta z oburzeniem.

Gdzie te kamienie rzucone na szaniec?

Mimo etosu Solidarności i zielonego światła dla patriotyzmu, kapitan Wierzba ma wciąż związane ręce. Nikt go nie wspiera, wszystkie spektakle i wyjazdy pokrywa z własnej kieszeni. Działa bez sponsorów. – Ja mam wciąż czerwone światło. Gdybym żył na Zachodzie, byłbym bohaterem. Wysłałem do liderów wszystkich partii informacje z moimi osiągnięciami. Niestety bez odzewu. Są piękne pisma, które wspierają mego ducha, ale one nie dają mi gwarancji, że za rok, będę w stanie dotrzeć do kolejnych szkół, bo na to potrzeba środków - stwierdza.

Wierzba załamuje ręce gdy słyszy o Centrum Wypędzonych i Erice Steinbach. Według niego to dowód na to, że dzięki jedności społeczeństwa każde kłamstwo można sprzedać i sprawić, by świat w nie uwierzył. – Nikt Niemców stąd nie wyganiał. Sami odeszli ze strachu za popełnione zbrodnie. A do tego piszą o naszym nacjonalizmie, gdy prezydent zażądał od nich odszkodowania za zbombardowanie Warszawy. To skandal! My też musimy się zjednoczyć. Tylko w ten sposób możemy zmienić obecną sytuację – uważa Stanisław Wierzba.

pt

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto