Nyska wyciągała 120 km/h, co przy natężeniu ruchu w tamtych latach było wystarczającą prędkością. Przede wszystkim było mniej korków, a niektórzy kierowcy kombinowali, żeby szybciej dojechać. Jeździli trochę po chodniku, niekiedy po parku. Milicja też czasami pomagała. Jeśli akurat trafił się patrol, to milicjant wszedł na skrzyżowanie i regulował ruch, żeby był przejazd dla karetki.
Podobno teraz jest trochę inaczej. Mało kiedy wychodzę z domu ale widzę w telewizji i słyszę od kierowców, że kierowcy rzadko wjeżdzają na chodnik albo na trawnik, żeby ustąpić drogę karetce. Stoi taka karetka w korkach, a później pretensje, że za późno przyjechała.
Kierowca karetki opowiadał mi 3 lata temu: - Panie, co młody kierowca usłyszy albo zobaczy? 4 głośniki, muzyka na pełny regulator, a do tego pisze sms-a. Sygnałów alarmowych nie widzi i nie słyszy.
Nie znam obecnych przepisów, ale kiedyś za blokowanie drogi dla pojazdu uprzywilejowanego będącego w akcji, był mandat do kolegium włącznie. Nie będę pisał rad, ani porad. Po prostu - szerokiej drogi.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?