Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karmel, czyli słodko-gorzka opowieść prosto z Libanu

Redakcja
Reżyser i aktorka Nadine Labaki jako Layale.
Reżyser i aktorka Nadine Labaki jako Layale. Materiały dystrybutora
Karmel - słodka, lepka substancja, używana w salonie piękności przez bohaterki filmu do depilacji - kojarzy się ze słodyczą, ale i z bólem. Takie jest właśnie życie w obrazie młodej libańskiej reżyser Nadine Labaki - pełne przyjemnych chwil, ale okupionych łzami i bolesnymi rozczarowaniami.

"Karmel" to pierwszy libański film wprowadzony na polskie ekrany. Nadine Labaki pokazuje Bejrut ze swojej perspektywy. Zamiast opowiadać o wojnie czy kwestiach politycznych, snuje na jego tle opowieść o świecie kobiecych relacji. Z tego względu "Karmel" jest, moim zdaniem słusznie, porównywany do najlepszych obrazów Pedro Almodovara.

Najważniejszym miejscem w obrazie jest salon piękności w centrum stolicy Libanu, w którym spotykają się i zwierzają ze swoich radości oraz smutków cztery przyjaciółki. Layale (w tej roli sama reżyserka) spotyka się z żonatym mężczyzną i jak sama mówi - jej życie "to oczekiwanie na klakson samochodu". Nie może zaakceptować, iż musi dzielić się ukochanym z jego żoną i córką. Nisrine z kolei zastanawia się, jak ukryć przed przyszłym religijnym małżonkiem fakt, iż nie jest już dziewicą. Jamale nie zauważa upływu czasu i bezskutecznie próbuje zrobić karierę jako aktorka. Rima zaś nie potrafi poradzić sobie ze swoim pociągiem seksualnym do kobiet...

Labaki pokazuje świat silnych, zdecydowanych kobiet, które tak łatwo nie poddają się przeciwnościom losu. Największym wsparciem w trudnych chwilach jest łącząca je przyjaźń. Opowieść o tej więzi ma w sobie wiele uroku i ciepła. Losy kobiet nie zawsze są usłane różami, ale ostatecznie nawet poważne problemy okazują się drobnymi przeszkodami, które łatwo usunąć z drogi. Libańska reżyser umiejętnie kreśli portrety psychologiczne swoich bohaterek i zwraca uwagę na emocje kierujące ich decyzjami.

Pozornie wydaje się, iż oglądamy rzeczywistość bardzo podobną do naszej. Labaki odwołuje do wspólnych dla wszystkich ludzi wyobrażeń o uczuciach i namiętnościach, jednak można zauważyć pewne różnice kulturowe. Osobista rozmowa dwojga młodych w samochodzie o późnej godzinie nocnej zostaje uznana przez policjanta za niemoralną sytuację. Layale ma problem z rezerwacją pokoju hotelowego dla dwóch osób, ponieważ zgodnie z przepisami taka możliwość przysługuje tylko małżonkom. Z kolei od Nisrine oczekuje się czystości przedmałżeńskiej.

Na pierwszy plan w "Karmelu" wysuwa się odtwórczyni roli Layale, a jednocześnie reżyser - Nadine Labaki. Wokół postaci Layale - właścicielki salonu osnute są pozostałe wątki. Labaki zaskakuje bardzo naturalną i żywą grą. Jej bohaterka wnosi do filmu dynamizm, ciepło i humor. To dzięki niej obraz stał się przebojem tegorocznego festiwalu filmowego Cannes i zachwycił publiczność na całym świecie.

Mówiąc o tej urzekającej opowieści, nie można zapomnieć o jej ważnym elemencie - muzyce towarzyszącej w tle. Twórcą ścieżki dźwiękowej jest mąż młodej reżyser - Khaled Mouzanar. Specyficzna melodia łącząca brzmienie fortepianu, skrzypiec i tradycyjnych instrumentów libańskich tworzy atmosferę "Karmelu" i nastraja emocjonalnie widza.

Świeże spojrzenie na uniwersalny temat, doskonała gra aktorska, ciepłe barwy i poruszająca muzyka - to wszystko tworzy unikalny klimat "Karmelu". Pełna uroku stworzona z poczuciem humoru opowieść o kobiecej przyjaźni idealna na zimne, szare dni.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto