Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karol Modzelewski, buntownik Polski L(l)udowej w Krakowie

Tadeusz Starzyk
Tadeusz Starzyk
Spotkanie z profesorem moderuje Piotr Mucharski, dziennikarz "Tygodnika Powszechnego"
Spotkanie z profesorem moderuje Piotr Mucharski, dziennikarz "Tygodnika Powszechnego"
22 kwietnia na kolejnym spotkaniu z cyklu "Kod mistrzów" krakowski teatr "Groteska" gościł prof. Karola Modzelewskiego.

Zanim profesor osiągnął należną mu pozycję w gronie historyków badających dzieje Średniowiecza, jego nazwisko w mediach PRL widniało na liście buntowników pośród takich podżegaczy ludu jak Jacek Kuroń czy Adam Michnik. Karol Modzelewski, współczesny polski rewolucjonista przysporzył wiele pracy służbom bezpieczeństwa. A podżegał już w roku 1956, a potem mocno odciskał swoje piętno w przełomowych wydarzeniach w latach 1968, 1970, 1976 i wreszcie 1980. Często osądzany i osadzany w kryminale spędził kawałek życia w tejże instytucji należnej wtedy buntownikom.
Swoją biografię profesor ciekawie opisał w aktualnie popularnej na rynku wydawniczym książce "Zajedźmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca".
Karol Modzelewski należał do najważniejszych organizatorów ruchu solidarnościowego w 1980 roku. To on zaproponował nazwę "Solidarność" dla niezależnego związku zawodowego. Wspominając lata 1980 i 1981 profesor twierdzi, że wtedy powodzeniu "Solidarności" sprzyjał szczególny stan ducha Polaków. Ludzie jakby się przebudzili i uwierzyli, że może od nich coś zależeć. I że nie muszą akceptować, najczęściej dla świętego spokoju, istniejącego porządku. Akceptować, że trzeba iść na wybory, które wybierają już wybranych, że należy maszerować w pierwszomajowym pochodzie, bo jak nie to majster utnie premię, że nie należąc do partii nie ma szans kierować zespołami pracowniczymi. W zakładach, w różnych instytucjach pojawili się nowi przywódcy, Joanny d'Arc w tysiącach postaci, które pociągnęły za sobą ludzi, którzy uwierzyli, że nie muszą akceptować wszystkiego pod przymusem i mogą zawalczyć o swoje.
Luźnemu zrzeszeniu regionów "Solidarności" Karol Modzelewski przeciwstawił koncepcję centralnego przywództwa Komisji Krajowej. Przywódcy ruchu dali się przekonać i pomysł sprawdził się w praktyce, wolne związki mogły się władzy przeciwstawiać solidarnym głosem milionów.
Szczególnym rodzajem braterstwa okazywały się strajki solidarnościowe. Czy dziś możemy sobie wyobrazić, ze kierowcy najlepiej zarabiający w firmie transportowej strajkują, bo dostali dzieloną proporcjonalnie do zarobków najwyższą wałęsówkę, czyli strajkują przeciwko sobie, a na rzecz mechaników i sprzątaczek? A tak strajkowali we Wrocławiu. Czy dziś maszyniści i kierowcy strajkowaliby w sprawie podniesienia płac pielęgniarek? Wszechobecna rywalizacja wyklucza solidarność, toteż strajki solidarnościowe należą już do historii.
Na pytanie z sali, czy przemiany w Polsce spełniają jego oczekiwania profesor odpowiedział -tak, bo mamy wolność, ale też- nie, albowiem zagubiliśmy się w kwestii równości i braterstwa. Zilustrował to anegdotą.
- Karol! Daj złotówkę.- Poprosił go jakiś menel, gdy spacerował po Świeradowie Zdroju.
Jeżeli zwracał się po imieniu, to tenże "gościu proszący o wsparcie" prawdopodobnie angażował się kiedyś w tworzenie wolnych związków zawodowych. A potem wypadł z gry i wylądował w Polsce ludowej.
Polska ludowa to co innego niż Polska Ludowa(PRL). Polskę ludową według Karola Modzelewskiego stanowią ludzie, którzy po przemianach zostali zdegradowani z dnia na dzień, stracili pracę i przywileje, trwałe upośledzenie ich rodzin przejawia się w ich biednym życiu, ograniczonym dostępie do edukacji i ochrony zdrowia.
Czy można było inaczej przeprowadzić zmiany, bez tak dotkliwych skutków ubocznych?
Profesor nie ma gotowej odpowiedzi, choć jako senator w pierwszym wolnym parlamencie III Rzeczpospolitej glosował przeciw planowi Balcerowicza.
Polska ludowa według szacunków profesora to około 30 procent polskiego społeczeństwa. Taki obszar biedy poważnie zagraża polskiej demokracji. Na pożywce biedy dobrze fermentują populiści. Jak onegdaj Samoobrona, tak dziś PiS obiecuje tym co się nie powiodło wyrwać ich z niedoli i niewoli i zaprowadzić do Ziemi Obiecanej.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Karol Modzelewski, buntownik Polski L(l)udowej w Krakowie - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto