Specjalna komisja ekspertów z Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach wspomagana przez specjalistów kopalnianych ustala okoliczności i przyczyny wypadku do jakiego wczoraj doszło w KWK Murcki- Staszic. Wypadek miał miejsce w Ruchu Staszic, 550 metrów pod ziemią. O godz.12.35 w wyrobisku przewozowym znaleziono 37-letniego górnika oddziału przewozu. Był maszynistą lokomotywy akumulatorowej podziemnej kolejki. Górnik miał poważny uraz głowy i był nieprzytomny. Natychmiast został przewieziony na powierzchnię. Lekarz reanimował go kilkadziesiąt minut. Niestety bez rezultatu. Górnik zmarł nie odzyskawszy przytomności.
Jak doszło do wypadku, nie wiadomo. Ryszard Fedorowski, rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Węglowego (do którego należy kopalnia Murcki-Staszic) powiedział nam, że jest już prowadzone dochodzenie przez kopalnię i nadzór górniczy. -Maszynista w czasie jazdy doznał urazu głowy. Był sam w maszynie. Jest prawdopodobnym, że podczas jazdy wychylił głowę z kolejki -mówi rzecznik. 37-latek był doświadczonym pracownikiem. W kopalni Staszic pracował od 19 lat. Zostawił żonę i osierocił dwójkę dzieci. Szefostwo KHW zapewniło, że rodzina tragicznie zmarłego górnika zostanie otoczona wszechstronną opieką.
Od początku roku to już piąta śmiertelna ofiara wypadków w kopalniach węgla kamiennego i dziewiąta w całym polskim górnictwie.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?