Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katyńskie wspomnienia. Karcer i śmierć za odprawianie mszy

Grażyna Wosińska
Grażyna Wosińska
Z lewej dyplom-legitymacja krzyża Virtuti Militari gen. Mieczysława Smorawińskiego oraz legitymacja kapelana ks. Jana Ziółkowskiego
Z lewej dyplom-legitymacja krzyża Virtuti Militari gen. Mieczysława Smorawińskiego oraz legitymacja kapelana ks. Jana Ziółkowskiego Fot. www.ipn.gov.pl/katyn
Ksiądz mjr Jan Ziółkowski, kapelan wojskowy, zginął w Katyniu razem ze swoimi żołnierzami. W niewoli spowiadał ich i odprawiał msze św. Za to był karany karcerem. Takich kapłanów - nie tylko katolickich - było wśród ofiar zbrodni katyńskiej trzydziestu.

Sowieci w 1940 roku zamordowali około 15 tysięcy polskich oficerów, których wcześniej umieścili w obozach w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku. Zginęli także księża kapelani, ponieważ Stalin uznał, że jako przedstawiciele Kościoła są zagrożeniem dla państwa sowieckiego. Nie są to puste słowa. Wystarczy przeczytać meldunek komisarza obozu starobielskiego do Zarządu ds. Jeńców: „We wszystkich blokach wyjaśniano jeńcom wojennym o zakazie prowadzenia w pomieszczeniach mieszkalnych wszelkich referatów, nabożeństw i innych obrzędów religijnych”.

Opornych karano karcerem. Doświadczył tego ksiądz mjr Jan Ziółkowski, kapelan Korpusu Ochrony Pogranicza. Jako jedyny z księży katolickich nie został w wigilię 1939 roku wywieziony na przesłuchania do Moskwy, bo siedział w obozowym więzieniu za odprawianie nabożeństw. Był tajnym kapelanem obozu aż do jego likwidacji w kwietniu 1940 roku.

Czytaj też: Katyńskie wspomnienia. Sowieci zabili ojca, a dzieci wywieźli

W wielkiej tajemnicy

Świadkiem duszpasterskiej działalności ks. Ziółkowskiego był prof. Stanisław Swianiewicz, ocalony z katyńskiej zbrodni. Tak w książce „Zbrodnia katyńska w dokumentach" (Londyn 1975) wspomina księdza Ziółkowskiego: „Był najbardziej zajęty w marcu 1940 r., czyli w okresie wielkanocnej spowiedzi katolików, wtedy miał do wyspowiadania setki jeńców. Widziało się go wtedy często przechadzającego się z rozmaitymi oficerami we dwójkę o rozmaitych porach dnia. Wiedzieliśmy, że są to takie rozmowy, którym nie należy przeszkadzać”. Ksiądz Ziółkowski odprawiał też msze święte: „w wielkiej tajemnicy, po rozmaitych kątach budynków obozowych, i następnie udzielał Komunii św. Nabożeństwo musiało być odprawione tak szybko, aby władze nie mogły sobie zdać sprawy, co się dzieje".

Czytaj też: Premiera książki "Zatajony Katyń 1941"

Ksiądz Ziółkowski zginął od strzału w tył głowy w Katyniu w kwietniu lub maju 1940 r.

Nie czekaj, zgłoś się! Trwa konkurs Dziennikarz Obywatelski 2010 Roku

Siła Ewangelii

Tak jak prof. Swianiewicz, spisał swoje przeżycia Józef Czapski - malarz, eseista, żołnierz Armii Andersa. We „Wspomnieniach starobielskich” niezwykle ciepło opowiada o księdzu Antonim Aleksandrowiczu, kapelanie wojskowym i sławnym na Litwie kaznodziei: "W tym pierwszym, najcięższym okresie zawdzięczamy temu człowiekowi, jego dobroci i słodyczy, wiele otuchy i duchowej pomocy", pisze Józef Czapski. "Utykał na zranioną nogę, chodził o kiju i zapuścił długą białą brodę".

Czytaj też: Rosjanie przekazali Polsce 11 kolejnych tomów akt ws. zbrodni katyńskiej

Józefowi Czapskiemu najbardziej utkwiło w pamięci nabożeństwo z okazji rocznicy odzyskania niepodległości 11 listopada 1939 roku. Ks. Aleksandrowicz tłumaczył na język polski tekst Ewangelii o córce Jaira, którą wskrzesił Chrystus. "Znali ten fragment Biblii wszyscy, teraz słuchali tak, jakby go słyszeli po raz pierwszy" – zauważa Czapski. "I płakali w skrusze, że byli tak małej wiary i mieli chwile, w których wątpili, że „dzieweczka nie umarła, ale śpi”". Ewangelia dawała nadzieję, że jak córka Jaira powróciła do żywych, tak i Polska będzie niepodległa.

Zawierzyli Bogu

Modlitwa była ratunkiem i pocieszeniem dla polskich oficerów. Por. rez. Witold Aleksander Klarner, inżynier budowlany, nosił przy sobie kartkę z modlitwą, którą ułożył w Kozielsku ks. płk Czesław Wojtyniak, kapelan, kanclerz Kurii Polowej Wojska Polskiego. Porucznik miał ją także wówczas, gdy został zamordowany strzałem w tył głowy. Później podczas ekshumacji znaleziono kartkę z modlitwą. Była ona odmawiana w Kozielsku podczas tajnej mszy św. o czwartej nad ranem 1 listopada 1939 roku. Nie wiemy, jakie wrażenie słowa ks. Wojtyniaka wywarły na uczestnikach tajnej Eucharystii. Możemy się tylko domyślać. Skoro modlitwa została przepisana, być może nie tylko przez por. Klarnera, emocje musiały być silne.

Nie czekaj, zgłoś się! Trwa konkurs Dziennikarz Obywatelski 2010 Roku

Modlitwa oddawała także nastroje jeńców oddalonych od swoich rodzin i niepewnych swojego oraz bliskich losu: „Z głębi udręczonych serc wołamy do Ciebie Panie, Błagamy Cię, Panie: o moc cierpliwości i wytrwania, o możliwość dalszej walki orężnej za Polskę”. Modlono się także, co nie dla wszystkich było łatwe, o dar miłosierdzia dla wrogów.

Nie zaparli się wiary

Gdyby ks. kapelan Wojtyniak nie został zamordowany w Twerze, mógłby zostać wikariuszem Armii Andersa. Takie plany miał ówczesny biskup polowy Józef Gawlina. Nie może to dziwić, skoro ks. Wojtyniak był słynny ze swojej działalności już w 1919 roku. Oto świadectwo (podaję za tygodnik.onet.pl): „W czasie akcji na tyły npla [nieprzyjaciela] podczas ofensywy na Mińsk Litewski w dniach 7, 8 i 9 sierpnia 1919 r. w czasie boju znajdował się w pierwszej linii, nie tylko spełniając swoje duchowe posługi, ale osobistym męstwem służąc wzorem i przykładem ułanom".

Czytaj też: Katyń: Zostaną po nas tylko guziki

Gdyby kapłani z obozów w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku zaparli się publicznie wiary, pewnie nie zginęliby od strzału w tył głowy. Zrezygnowali z życia ziemskiego, by zasłużyć na życie wieczne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto