Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kick-ass, czyli: - Ojciec! prać? Recenzja filmu

Redakcja
Kadr z filmu / Fot. Materiał promocyjny-Monolith
Chciałeś kiedyś zostać superbohaterem i uratować świat? Marzyłeś o walce ze złem i o tym, by Twoje rany opatrywała najpiękniejsza dziewczyna w szkole? Zaczytywałeś się w komiksach i zazdrościłeś ich bohaterom? Pech. O tym ten film nie jest.

Historia co prawda jest podobna

Dave (w tej roli Aaron Johnson) to nastoletni fan komiksów, który marzy o zostaniu prawdziwym superbohaterem. Pomaga mu w tym postanowieniu internet, czyli największe zło tego świata dla nastoletnich kandydatów na bohaterów. Dość dziwny to film, bo reżyser „mocno jeździ po naszym mózgu” zrywając z każdym możliwym stereotypem.

Dave, znudzony siedzeniem przed komputerem z „opuszczonymi” spodniami, z mocnym postanowieniem naprawy świata przybiera pseudonim Kick-Ass, kupuje w internecie specjalny strój i maskę, po czym zakłada je i wyrusza w miasto. Zapewne po to, aby walczyć ze złem. Przyzwyczajony do schematu, że superbohater zawsze wygrywa nawet nie myśli, by coś mogło mu się nie udać.

Tu widz zastanawia się czy to znowu to samo o tym samym?

Niestety tak nie jest. Jest bowiem jeden problem: Dave nie ma kompletnie żadnych super, czy hipermocy. Nie ugryzł go żaden pająk, czy też ważka, nikt mu niczego nie wszczepił, nie przyleciał nawet z innej planety. Nie ma i nie posiada zupełnie nic. Jednak decyzja zostania superbohaterem zapadła i od tej pory Kick-Ass będzie musiał stawić czoła przestępcom.

Kick-ass, starcie pierwsze

No to się narobiło! Dave trafia do szpitala po swojej superbohaterskiej interwencji w stanie, mówiąc oględnie nie najlepszym. Wszak robienie za manekina do crash testów typu: człowiek-samochód, temu pierwszemu nigdy nie wychodziło na zdrowie. W dodatku udział w ulicznym turnieju: Zobacz kotku co mam w środku, przy pomocy noża, też dobrze nie wpłynął na jego zdrowie. Ale wystarcza dobry, amerykański szpital, kilkanaście metalowych szyn, śrub, blaszek etc. i nasz bohater wraca do akcji. Ciekawa sprawa bo od tej pory uchodzi za homoseksualistę i ma niezłe powodzenie u płci przeciwnej.

Kick-ass, starcie drugie, czyli Ojciec prać!

Nie ma to jak prawdziwa młodzieńcza miłość. W zupełności wystarcza, by ubrać się w zielone rajtuzy i pójść przetrzepać skórę dilerom narkotyków.

Całe szczęście, że tym razem do chłopaka dołącza perfekcyjnie wytrenowana w zabijaniu jedenastoletnia dziewczynka o imieniu Hit Girl (Chloe Moretz) oraz szkolący ją w krwawym fachu ojciec-Big Daddy (Nicolas Cage). Prawda, że to genialny pomysł na oryginalny scenariusz? Wszyscy dilerzy oczywiście giną zatruwając się ołowiem, dawkowanym z ręcznej strzykawki samopowtarzalnej zwanej pistoletem.

A teraz idziemy na jednego

Warto poznać wybuchowe połączenie ojca i córki, którzy gdy nie robią sobie gorącej czekolady, działają jako Big Daddy i Hit Girl. Świetna rola Nicolas’a Cage oraz młodziutkiej Chloe Grace-Moretz, której gra przypomina do złudzenia Natalie Portman z "Leona zawodowca". Jedno jest pewne: nie ma żadnych superbohaterów z ponad naturalnymi mocami. Na świecie jest dobro i zło, krzywda i zemsta. Big Daddy, były policjant, doświadczył krzywdy, teraz szuka zemsty. Odsiedział swoje w więzieniu, forsy ma jak lodu, bo w Ameryce dolary rosną na drzewach, więc kupuje swojej córeczce różne ciekawe zabawki do zabijania za 300 000 zielonych. Wszystko po to, by zgładzić jednego mafiosę. Jest nim Frank D'Amico i jego gang, który omyłkowo obwinia o to wszystko Kick Assa.

Dlaczego nikt nie próbował zostać superbohaterem?

Ekranizacja tego komiksu dostarcza widzowi mnóstwo rozrywki. Kick-ass w zasadzie nie przypomina żadnej z ekranizacji jakiegokolwiek komiksu. Najbardziej szokuje tutaj rola Hit Girl. Trochę pozostaje niesmak, gdy wiemy, że filmowa bohaterka ma lat 11, a sceny realizowane są w konwencji 15 plus. Mówiąc delikatnie, sceny z jej udziałem są kontrowersyjne. Cały ten film bardziej przypomina scenariusze w stylu „Kill Billa”, czy „Pulp Fiction” Quentina Tarantino, niż grzeczną opowieść o walce dobra ze złem.
Jednakże film jest doskonały. Z ekranu mknie nieprzerwany nawał barwnego humoru, przeplatając się z walkami wręcz w stylu Jackie Chan’a. Dlaczego w takim razie nikt nie próbował zostać superbohaterem? Dave Lizewski jako Kick-ass przekonuje się, że zapewne dlatego, że to bardzo mocno boli.
Film ten, tak jak wszystkie w tym gatunku zmierza do ostatecznej rozprawy między siłami dobra i zła, a Dave w młodzieńczym zapale podejmuje wyzwanie by zwyciężyć lub zginąć.

Supermanie nie jesteś już cool. Czas na nowego bohatera

Polecam film fanom kina akcji, dobrego humoru i wspaniałej, nieskomplikowanej rozrywki. Mit Supermana bowiem upadł, wraz z ekranizacją komiksu Kick-ass. Wszyscy wyznający tezę, że superbohater musi posiadać nadludzkie moce proszeni są o zrewidowanie swoich poglądów. Od teraz bohaterem może być nawet Twój sąsiad z naprzeciwka. Potrzebuje on jedynie komputera, dostępu do Internetu oraz znajomych, którzy mają własne, niewyczerpane źródło zielonych banknotów.

Obsada:

Nicolas Cage Damon Macready
Aaron Johnson Dave Lizewski/Kick-Ass
Chloe Moretz Mindy Macready/Hit-Girl
Christopher Mintz-Plasse Chris D'Amico/Red Mist
Mark Strong Frank D'Amico
Lyndsy Fonseca Katie Deauxma
Jason Flemyng Clark Duke Marty
Xander Berkeley Detektyw Vic Gigante
Tamer Hassan Mike

reżyseria: Matthew Vaughn
scenariusz: Matthew Vaughn, Jane Goldman
produkcja:USA, Wielka Brytania, 2010
gatunek: Komedia, Akcja

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto