Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy prawnik zaczyna kłamać? Kiedy otwiera usta

Anna Winczakiewicz
Anna Winczakiewicz
Dlaczego negatywnie postrzegamy prawników
Dlaczego negatywnie postrzegamy prawników TSN OBOP
Jaka jest różnica między rozjechanym kotem a rozjechanym prawnikiem? Przed kotem widać ślady hamowania. Jaka jest różnica między prawnikami a terrorystami? Terroryści miewają sympatyków. Czy taki jest wizerunek prawników w oczach Polaków?

- Prawnicy to najwięksi kłamcy i kombinatorzy. Celowo tak gmatwają prawo, tak je komplikują, aby jak najwięcej utrudnić ludziom - pisze Karolina. Równie negatywne zdanie ma użytkownik 3gr. - To rozwydrzona, zastraszona przez polityków kasta. Odbija sobie na szarych obywatelach, na których dorabiają się po trupach, byle wyrwać kasę i powsadzać na stanowiska swoje dzieci! - Podobnie wypowiada się 20-latek. - To mafia niepłacąca podatków, potrafiąca jedynie powiedzieć, że przeprasza, ale wszystko było zgodnie z procedurami.

„Pierwszą rzeczą jaką zrobimy, będzie zabicie wszystkich prawników”

Hasło to pojawiło się już w XVI wieku, w szekspirowskiej kronice o losach Henryka VI. Wrogie nastawienie społeczeństwa do palestry nie jest więc nowym problemem. Kontrowersje wśród Polaków budzą już same studia prawnicze - wyśrubowane wymagania, kilkanaście osób na jedno miejsce, kilkukilogramowe podręczniki, zszargane nerwy, nieprzespane noce by nie wypaść z wyścigu szczurów... a to wszystko po to, by cudem znaleźć się w gronie 15 proc. osób przyjętych na aplikacje. Jeśli komuś się to uda, to tylko dlatego, że oszukał, przekupił albo ma adwokata za ojca.

O ile po zrezygnowaniu z wewnętrznych egzaminów i rozmów kwalifikacyjnych na rzecz „nowej matury” ciężko jest zarzucać wpływ posiadania znajomości na wynik rekrutacji, tak w przypadku dostania się na aplikacje jest to wręcz nagminne. Zamknięty zawód prawniczy to jeden z mitów, jakie Krajowa Izba Radców Prawnych postanowiła obalić i przeprowadzając ogólnopolskie badanie „Zawody prawnicze w opinii i doświadczeniu Polaków”, skłonić społeczeństwo do dyskusji. Wyniki jakie uzyskano dzięki pomocy TNS OBOP przedstawili: Urszula Krassowska z ośrodka badań, prof. Janusz Czapiński, autorytet w dziedzinie socjologii oraz Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.

Mit nr 1: Trzeba rozbić ten monopol!

Każdy może założyć działalność gospodarczą i udzielać pomocy prawnej. Nie są to jednak kancelarie w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale formy doradztwa prawnego, pozbawione np. możliwości reprezentowania klienta przed sądem. Mimo pewnych restrykcji, na tego typu działalność zdecydowało się już 20 tys. przedsiębiorstw w Polsce.

Mit nr 2: Trzeba otworzyć dostęp do zawodów prawniczych!

Dostać się na aplikację można jedynie poprzez solidne przygotowanie. Ubiegłoroczne pytania były bardzo szczegółowe i niski wynik skłonił Ministerstwo Sprawiedliwości do zmiany przepisów. Z 250 pisemnych pytań zostanie 150, a komisje egzaminacyjne udostępnią wcześniej zakres materiału. Tym samym nie przeprowadza się już rozmów kwalifikacyjnych, które to miały być furtką dla osób wywodzących się z rodzin prawniczych, a za przebieg egzaminu odpowiada Ministerstwo Sprawiedliwości, a nie samorządy prawnicze.

Mit nr 3: Ludzie nie korzystają z usług prawników, bo ich na to nie stać

Media często informują o bajońskich sumach zarabianych przez prawników, kreując tym samym wyobrażenie, jakoby każdy z nich pławił się w bogactwie. Oczywiście są kancelarie współpracujące z zagranicznymi kontrahentami, gdzie pięciocyfrowe wynagrodzenie jest normą, ale wystarczy przejrzeć ogłoszenia o pracę by przekonać się, że są to wyjątki. Na pytanie „Dlaczego nie skorzystał Pan/Pani z usług prawnika?” 99 proc. ankietowanych odpowiedziało... że nie było takiej potrzeby. Zaledwie 1 proc. osób nie zdecydowało się na usługę ze względów finansowych. Co więcej, w ciągu ostatnich pięciu lat tylko 14 proc. Polaków skorzystało z pomocy prawnej. Gdy dochodziło do sytuacji kupna mieszkania czy samochodu, o radę pytano kogoś z rodziny (42 proc.), znajomych (21 proc.) i sporadycznie prawnika (19 proc.). - Polacy boją się adwokatury i z jej pomocy korzystają dopiero „mając nóż na gardle”, czyli gdy dostają pismo z sądu - tak wyniki tłumaczy prof. Janusz Czapiński.

Badania pokazują, że z usługi prawnika korzystali głównie przedsiębiorcy z wyższym wykształceniem. Najrzadziej byli to bezrobotni bądź renciści z podstawowym wykształceniem. - Czy osoby z wyższym wykształceniem mają więcej problemów? Nie, ale mają wyższą świadomość prawną - komentuje socjolog. - Wiedza przeciętnego obywatela o prawie jest znikoma, w systemie edukacji pojawiają się jedynie szczątkowe informacje, w efekcie czego dorośli ludzie nie widzą różnicy między prawem karnym a cywilnym. Na przykład - tysiące właścicieli firm płaczą, że nie wiedzieli, jakie konsekwencje mogą spowodować opcje walutowe, na które podpisali umowy z bankami. Urszula Krassowska zwraca uwagę na coś innego. - Jeśli zastanawiacie się państwo, dlaczego to częściej kobiety wybierają się do kancelarii, odpowiedź jest prosta – to one chcą rozwodu.

Tegoroczna zima była tak ostra, że nawet prawnicy trzymali ręce we własnych kieszeniach

Skąd się bierze tak negatywna opinia o prawnikach? W oczach Polaków są pazerni na pieniądze (46 proc.), niewrażliwi na krzywdę ludzką (36 proc.), zadufani w sobie (26 proc.), ich usługi są zbyt drogie (25 proc.), są nieuczciwi (22 proc.) i niekompetentni (19 proc.), mówią niezrozumiałym językiem (17 proc.), są niesprawiedliwi, (17 proc.) a na dodatek poświęcają klientowi zbyt mało czasu (15 proc.). Dość zatrważający obraz, ale skoro tylko garstka ankietowanych korzystało z pomocy prawnej, to skąd pozostali czerpią informację? - Odnosimy się nie do własnego doświadczenia, bo go nie mamy, ale do informacji jakie do nas docierają - mówi prof. Czapiński. - Różnymi drogami – od znajomych, przez rodzinę aż po telewizję. Należy dodać, że ogólna opinia o wymiarze sprawiedliwości przekłada się na antypatie do zawodów prawniczych.

Jak na tle różnych zawodów wypadają prawnicy? Niesłabnącym zaufaniem cieszą się nauczyciele (50 proc.) i lekarze (38 proc,). Na drugim końcu tej listy znajdują się politycy (2 proc.), biznesmeni (10 proc.) i kolejno przedstawiciele zawodów związanych z prawem: prokuratorzy, celnicy, sędziowie, radcowie prawni oraz adwokaci (13-19 proc.), spośród których to sędziowie i adwokaci uznani zostali za najbardziej skorumpowanych, a za najmniej radcowie prawni. Obecni na konferencji zgodnie przyznali, że wynika to z faktu, iż najrzadziej pojawiają się w mediach. Do największych zalet tej grupy zawodowej zaliczono kompetencje (66 proc.), co dobrze świadczy o polskich uczelniach, terminowość i skrupulatność (21% proc., sprawiedliwość i obiektywność (18 proc.) a także uczciwość (12 proc.).

Przyszłość polskiej palestry

- Musimy przekonać Polaków, żeby korzystali z usług prawników. Nie tylko zwykłych obywateli, ale też menadżerów, gdyż większość z nich sama konstruuje poważne kontrakty - apeluje Maciej Bobrowicz. Pewne kroki w tym celu poczyniła warszawska firma „Moi prawnicy” wprowadzając innowacyjny projekt pakietów prawnych, stworzony na wzór medycznych. Taki zestaw dla swoich pracowników wykupuje firma, zapewniając im tym samym bezpłatną pomoc prawną.
Zapytałam studentów Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, co dla nich oznaczają takie dane. Czy zgadzają się z takim wizerunkiem prawnika? Czy warto studiować ten kierunek, skoro na jego absolwentów – jak wynika z badań – nie ma zapotrzebowania?

- Nie dziwię się, że Polacy mają o nas taką, a nie inną opinię. Nie da się ukryć, że te studia to jedne z niewielu, które się robi w zasadzie w jednym celu – żeby zarobić dużo kasy - mówi Kuba. - Ale studia są naprawdę ciężkie, no i spada na nas ogromna odpowiedzialność. Tak jak i lekarze ratujemy ludziom życie – oni operują, a my walczymy w sądzie. Tyle że, jakoś nikt nie ma pretensji, że u lekarzy zostawia się grube tysiące.

- Denerwuje się, jak słyszę w telewizji, że w kancelariach zarabia się kilka tysięcy miesięcznie. Ja pracując na pół etatu i robiąc praktycznie to samo co prawnicy z większym stażem, zarabiam 600 zł miesięcznie. - zwierza się Asia. - Znam trzy języki, uwijam się jak mrówka, a jak trzeba to zostaje po nocach w pracy. Kto z ankietowanych chciałby taką pracę?

- Czy to że 86 proc. Polaków nie korzysta z prawnika ma dla mnie jakieś znaczenie? Najmniejszego - mówi Marta. - Jeśli ktoś sam podpisuje umowę o pracę to i tak za kilka lat do mnie przyjdzie, bo nie miał pojęcia o niekorzystnych warunkach na jakie się zgodził. A za poradę zapłaciłby 50 złotych i uniknął kłopotów.

- To się zmieni. Weszliśmy do Unii, sporo się mówi o przepisach, ludzi to zaczyna interesować - podkreśla Marcin. - A tak w ogóle, to prawo nie znaczy jedynie kancelarii. Ja swoją przyszłość widzę w banku, albo jakiejś dużej firmie. Prawnicy są potrzebni wszędzie, im szybciej to sobie ludzie uświadomią, tym lepiej – i dla mnie, i dla nich.

Nie da się ukryć że każda ze stron ma swoje racje. A jakie jest Twoje zdanie na temat prawników? Korzystasz z ich pomocy? Darzysz zaufaniem? A może wręcz przeciwnie?

Na czym polega problem z żartami o prawnikach? Dla prawników nie są one śmieszne, a dla innych ludzi to nie są żarty...Więcej dowcipów o prawnikach
Przykładowe zarobki prawnika

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto