Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy proboszcz odchodzi, to parafianie po nim płaczą?

Robert Butkiewicz
Robert Butkiewicz
Co roku w okresie wakacyjnym w Polskich diecezjach dokonują się zmiany na stanowiskach proboszczów w danych parafiach. To trudny okres dla księży i parafian.

Słowem wstępu...

Zmiany personalne księży w parafiach to dość trudny temat. O ile młodzi księża wikariusze muszą zdobyć doświadczenie i trafiają do różnych kościołów, gdzie są przez okres 1 do 3 lat, to „urząd” proboszcza trwa znacznie dłużej. Przez te 10, 15, 20 czy nawet więcej lat ludzie zżywają się z danym kapłanem i poznają siebie nawzajem. W tym okresie rozgrywa się konkretna historia: parafii, miejsc z nią związanych, pojedynczych ludzi i całej społeczności.

Zmiana na stanowisku proboszcza w mojej lokalnej parafii skłoniła mnie do refleksji nad tym, jaką rolę i znaczenie odgrywa ksiądz, który jest posłany do konkretnej wspólnoty, w określonym miejscu i czasie. Jak poprzez swoje czyny, postawę, zachowanie wpływa na życie parafian i tworzenie historii konkretnej parafii oraz miejsc w których przebywa a jak na księdza wpływają parafianie i jaki jest „owoc” tej obopólnej partycypacji.

Kiedy po wielu latach nadchodzi czas zmian, wówczas wszelkie konflikty, negatywne emocje i nieprzyjemne wspomnienia tracą na znaczeniu. Ważniejsze jest to, co w nas zostaje i co z tymi doświadczeniami zrobimy dalej. Kończy się jeden etap, a zaczyna drugi i tylko „teraźniejszość się liczy”.

„razem jesteśmy siłą | osobno jakby nas nie było
stadami ruszamy kruszymy mur | dzielimy chleb dzielimy ból” - Luxtorpeda - Silna Lina

Wszyscy urodziliśmy się w konkretnym miejscu i czasie. Dane środowisko, kultura, religia itp., kształtują nas od wczesnych lat. Tu, gdzie jesteśmy, podlegamy pod wpływ Kościoła Rzymskokatolickiego, będąc w większości wychowywanymi w wierze i kulturze katolickiej. Chcąc nie chcąc, kościół i księża są obecni w naszym życiu. Każdy z nich, został posłany do konkretnej wspólnoty i aktywnie uczestniczy w życiu parafian, tworząc nie tylko lokalną historię, ale też zapisując się w pamięci danych osób. „Dzieli z nimi chleb ale też i ból”. Jest obecny w ważnych momentach życia. Widzi, jak dorastają dane osoby, przechodząc przez kolejne etapy, ale też jak na przestrzeni lat zmienia się cała wspólnota. Jest świadkiem wielu odejść od wiary i kościoła a także pięknych powrotów/nawróceń. Towarzyszy im „w drodze do nieba – w drodze do wieczności”. W tej „drodze” możemy być na różnym etapie. Wpierw jest sakrament chrztu, potem uroczystość pierwszej komunii, dalej sakrament bierzmowania i najpewniej też sakrament małżeństwa/kapłaństwa. W międzyczasie można też przystąpić do sakramentów pokuty i Eucharystii. Gdy już będzie zbliżał się kres naszego życia, to także do sakramentu namaszczenia chorych a na końcu jest obrzęd pogrzebu chrześcijańskiego.

Żyjąc z dnia na dzień możemy na to nie zwracać uwagi. Być może kościół odwiedzasz już tylko „od święta” - przy okazji większych uroczystości. A czas upływa dalej... - z Tobą czy bez Ciebie. Codziennie odprawiane są „zwykłe msze”, w niedzielę dodatkowo jest kazanie – nic nadzwyczajnego się nie dzieje. „Nic bardziej mylnego” - jak mawiał klasyk.

Miejsce działania danego kapłana nie ogranicza się tylko do kościoła czy plebanii. Bierze on także aktywny udział w życiu danej społeczności. Często gdy pod obszar terytorialny parafii podlega szkoła albo wieś/wsie to ksiądz może dodatkowo uczyć religii, prowadzić rekolekcje w ramach zbliżających się świąt czy też uczestniczyć w innych ważnych wydarzeniach związanych z życiem wsi, szkoły i jej mieszkańców. Na przykład odprawiając mszę z okazji święta miejscowej OSP, prosząc o uchronienie domostw i plonów od klęsk żywiołowych czy w ramach obchodzenia rocznicy innych wydarzeń Tradycją jest też święcenie pokarmów czy spotkania opłatkowe. Poza tym nic nie stoi na przeszkodzie, aby poza formalnymi okazjami, wziąć udział w miejscowym pikniku integracyjnym dla mieszkańców czy też festynie dla dzieci. A to wszystko dzieje się w trakcie tylko jednej posługi w jednej z wielu parafii. Dla innych może to nie mieć znaczenia, jednak jest to ważne dla lokalnej wspólnoty i po latach ludzie takie rzeczy wspominają i pamiętają.

„Ksiądz to też człowiek” - człowiek, czyli kto?

Ten co ma pewne słabości, problemy, przywary – na pewno! Oprócz tego, ma też zainteresowania, pasje którymi potrafi dzielić się z innymi, co nie tylko stanowi konstruktywny przykład ale ma też funkcję wychowawczą i służy pogłębianiu relacji, a nawet może być skutecznym środkiem ewangelizacyjnym. Odbywa się to na wielu płaszczyznach. Wspólne pielgrzymki do danych miejsc (zarówno w regionie, jak do Wilna, Częstochowy, czy na Światowe Dni Młodzieży) i modlitwa, gra w siatkówkę/piłkę nożną z ministrantami/scholą/KSM, wycieczki rowerowe po regionie, kolonie, ogniska tudzież inne formy aktywizacji. Ważne są też inne postawy. Ksiądz który uprawia sport, np.., jeżdżąc na rowerze (zdarza się, że i w koloratce) czy biega także zasługuje na uwagę i szacunek a swoją postawą może zachęcać i inspirować innych do aktywnego trybu życia - „w zdrowym ciele – zdrowy duch” - zwłaszcza, gdy po drodze dochodzi aspekt duchowy i modlitewny. W międzyczasie mogą się nawiązać bliższe relacje, przyjaźnie – które będą trwać także po zmianie parafii.

Swojego czasu ja też bardziej lub mniej aktywnie uczestniczyłem w życiu lokalnej parafii, będąc 5 lat w scholi i 4 jako ministrant. Dobrze wspominam ten okres. To co wtedy przeżyłem, nauczyłem się, doświadczyłem zostanie we mnie do końca życia i za to też jestem wdzięczny.

Konstruktywnych przykładów jest jeszcze więcej. Oto dwa stare, ale interesujące materiały znalezione w internecie o proboszczu, który „lata na paralotni” i drugim „bokserze”.

„Proboszcz na paralotni”

”Proboszcz bokser”

Na uwagę zasługują też księża wikariusze, którzy coraz chętniej i bardziej otwarcie sięgają po dostępne media i narzędzia, dzięki którym ewangelizują, dają przykład zaangażowania, wiary, zamieszczają relacje z wydarzeń w parafii (a czasem i pielgrzymek np., na ŚDM), aktywności na polu współpracy z młodzieżą (choćby ogniska, wspólne wycieczki) i pokazują, że „nie pracują” a rzeczywiście żyją – Bogiem i wiarą.

A co do aktywności i „Modlitwy w drodze”, to polecam stronę (i aplikację) z której warto skorzystać: https://modlitwawdrodze.pl/home/

„Nie znam nikogo, kto stracił wiarę po lekturze dzieł Marksa, ale znam kilku takich, którzy stracili ją po kontakcie z własnym proboszczem” - ks. Józef Tishner

Dlaczego ludzie odchodzą od kościoła? Na ten temat w 2012 napisałem serię 10 artykułów – ładne pożegnanie z wiarą, ładne pożegnanie z kościołem.
null

Niekoniecznie, ale też muszę poruszyć tutaj ten aspekt, że nie wszystko wygląda tak ładnie i pięknie, czasem zostają też „dziury po ospie” i „gruz”. Ksiądz ma władzę, ma też autorytet. Kto śmiałby to kwestionować i przeciw temu występować? Jego wole i zdanie trzeba przyjąć jak swoje – ja bym powiedział, że raczej uszanować. Brak otwartości, zrozumienia, postawa autorytarna, zamknięta, wzbudzanie poczucia winy, odrzucenie, negowanie danych rzeczy czy narzucanie i zamknięcie się w jedynie słusznej wizji, ideologii, poglądach, spojrzeniu na dane sprawy. Można wymieniać tak dalej. Z pewnymi księżmi się nie dogadasz. Musiałbyś albo przyjąć ich pogląd i zdanie za swoje – zgodzić się z nimi, albo też oni musieliby Cię wysłuchać. Takie postawy mogą odrzucić od księdza, potem parafii a czasem też i wiary. I tak, jak „dla księdza się nie chodzi do kościoła”, tak można go czysto po ludzki nie lubić, mieć poczucie urazy, krzywdy, czy też nienawidzić. Druga rzecz to np., „pazerność na pieniądze” ich defraudację lub złe zarządzanie finansami parafii, dbanie bardziej o swoje dobro, niż parafian/wspólnoty. Ja tego tematu rozwijać nie zamierzam. Szerzej pisałem o tym np., tu:

null

czy też:

null

„Księża są jak samoloty”...
… o których jest głośno, kiedy odnoszą spektakularny sukces lub upadają, raniąc innych i siejąc zgorszenie. Zapominając przy tym o wielu, które „są w powietrzu” i prowadzą dobrze swoją posługę.

I tak jak krytykowałem wyżej za konkretne postawy, tak też staram się zrozumieć to, że one też z czegoś wynikają – choćby osobowość autorytarna, która ma swoje podstawy w dzieciństwie, modelu wychowania i konkretnych czasach. Potem konkretne postawy i zachowania mogą być utrwalane i wzmacniane. Ksiądz który postępuje zgodnie z tym jak go wychowano, z zasadami/wartościami jakie wpojono a także zgodnie z nauczaniem kościoła katolickiego, może być „świecie przekonany” o swojej racji i słuszności tego co robi. Trzeba to uszanować, nawet jeśli się z tym nie zgadzasz i być może masz mało przyjemne/negatywne doświadczenia. Jesteśmy „tylko” ludźmi i wielu aspektach, przyda się więcej wyrozumiałości a mniej skrajnego oceniania.

Nasz proboszcz to był „Gość” i nauczył Nas bardzo wiele...

Samemu pożegnaniu proboszcza, towarzyszą spore emocje. Bez względu na to, jaki był i co o nim myśleliśmy, to zazwyczaj na pierwszy plan wysuwa się wzruszenie, pewien smutek, tęsknota i przerażająca świadomość, że to już koniec. Wszystko się dokonało – z naszym czy bez naszego udziału. To, co może zaboleć najbardziej, to poczucie niewykorzystanego potencjału i zmarnowanych szans a także nienawiązanie tych interakcji/kontaktów, dzięki którym mogliśmy przeżyć wiele pięknych i radosnych chwil. Bo nie będzie już kazań, mszy, świąt czy szansy na prywatne rozmowy, spotkania i inne aktywności, w których dany ksiądz brał udział. Będą inne, ale nie z tym samym klimatem i otoczką do której przywykliśmy. W tych chwilach, można ujrzeć kawał historii, której też byliśmy udziałem i chce się pamiętać tylko dobre chwile – do czasu. Bo kiedy miną podniosłe emocje a nowy proboszcz „będzie się instalował w nowej (naszej) parafii” to przyjdzie czas na refleksję na temat tego, co w nas zostało – i choć nie zawsze będą to rzeczy/postawy miłe, konstruktywne, przyjemne – to jednak one też czegoś nauczyły, ukształtowały – pokazały czym się (nie)kierować w życiu jak drogą (nie)iść.

Deszcz i tęcza

Rok temu tuż po jednej z ostatnich mszy „w plenerze” spadł przelotny deszcz a chwilę później na niebie, nad krzyżem ukazała się tęcza. Czy to jakiś znak? Czyżby to „niebo zapłakało” że ksiądz po tylu latach odchodzi i kończy się pewny ważny etap w życiu parafii i jej mieszkańców? A tęcza? W Biblii tęcza jest symbolem przymierza pomiędzy Bogiem i człowiekiem, jest to też symbol nowej Ery i nadziei. Interpretację tego pozostawiam Wam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto