Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłamstwo ma krótkie nogi, ale długie panowanie

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Gdy Pinokio kłamał, rósł mu nos...
Gdy Pinokio kłamał, rósł mu nos... Enrico Mazzanti (1852-1910), domena publiczna
Kłamstwo od dziecka wchodzi nam ponoć w krew. Uczymy się kłamać od dorosłych, potem wpadamy w nawyk i już tak nam leci - z łgarstwem i blagą idziemy przez życie po świecie. Niektórzy potrafią niemal na każdym kroku, każdego i w każdej sytuacji, okłamać. Bo to ich zwyczajny sposób bycia. To zwyczaj, bez którego jest im źle.

Oprócz dobrych nawyków, mamy niestety również złe. Do złych należą m.in. kłamstwa. Według Słownika Języka Polskiego - kłamstwa to mówienie lub twierdzenie niezgodne z prawdą i rzeczywistością, mające wprowadzić kogoś w błąd. Nie brakuje takich, którzy często posługują się kłamstwami, bo to ich styl życia. Są i tacy, dla których kłamstwo zdaje się być jedynym sposobem komunikacji, nawet z przyjaciółmi.

Badania wykazują, że kłamiemy kilkadziesiąt razy na dobę. Dlaczego to robimy? Czasem dla wywarcia wrażenia, bo nie mamy odwagi powiedzieć "Nie", a innym razem ze strachu lub z przyzwyczajenia. Czy kłamanie, łganie, zmyślanie jest szkodliwe? Na ogół nie. Bywają kłamcy niemal nałogowi. Mówi się o nich - kłamią jak z nut.

Pewien "nałogowy" humorysta i wesoły kłamca, będąc u teściowej, nie szczędzi zachwytów nad jej talentem kucharskim. Któregoś dnia podczas świąt chwalił teściowej przysmaki. W duchu nienawidził jej kuchni. Najbardziej rolmopsów i sosu chrzanowego. W świąteczny dzień wychwalał teściową za talent kulinarny i podkreślał, że sos chrzanowy oraz rolmopsy to najwspanialsze jej potrawy. Szczęśliwa teściowa z komplementów obdzielała zięcia dokładką. Zięć, broniąc się przed kolejną porcją rolmopsów z sosem chrzanowym, mówił radośnie: "Ależ nie, dziękuję! Pękam już! Niech zostanie to na jutrzejszy obiad?" Teściowa, widząc jego skromność, włożyła na talerz obfitą porcję ryżu i rolmopsów z sosem. "Och, jak cudownie pachnie. Dziękuję, dziękuje bardzo". Kłamał któryś raz, wesoły łgarz, zięć.

Czy kłamstwa i kłamstewka, łgarstwa i zmyślenia, często obliczone na efekt szkodzą, albo są czymś złym? Według naukowców, i tak i nie. Mój znajomy też mógłby być naukowcem. Ma w tej kwestii podobne zdanie. Mówi z przekonaniem, że łgarstwa wciskane teściowej w trakcie obiadu, nie zaszkodziły. Wręcz przeciwnie – dały wiele dobrego. Jemu i teściowej. Mama, słuchając miłych słów zięcia, była szczęśliwa. A komplementy nigdy nie szkodzą. Dzięki temu mam z teściową dobre relacje. Z żoną także. Żona jest mi za te nieszczere komplementy szczerze wdzięczna. Bo zapewniam wszystkim dobry nastrój.

Wesoły kłamczuch - szczęśliwy szczęściem teściowej, która wierzy w miłe łgarstwa i oszukaństwa zięcia - przyznaje, że okazały się one nie tylko nieszkodliwe, ale nawet rozbrajająco wiarygodne i błogosławione. Bo jak mawiał Sztaudynger: "Nie zawsze trzeba mieć za drania - tego, co jest innego zdania". I znając życie na wylot, Sztaudynger dodaje: "Wielu mistrzami się stało, jak mówić prawdę niecałą".

Oddajmy głos znawcom. Psycholog Bartłomiej Stolarczyk, m.in. trener etycznego wywierania wpływu - wyjaśnia: "Kłamiemy, by realizować jakieś cele". (…)"Kłamiemy, bo nie potrafimy zachować się asertywnie". Bartłomiej Stolarczyk podaje zwykłą życiową sytuację. Oto któregoś dnia dzwoni do nas znajoma i oświadcza, że zaraz wpadnie z wizytą. Niestety, niezbyt ją lubimy i nie chcemy tego spotkania. Nie powiemy: "Nie mam ochoty cię widzieć". Wymyślamy więc jakąś historię o nagłych odwiedzinach naszego wujka z Poznania czy Londynu.

Dlaczego tak robimy? To proste. Na ogół większość z nas po prostu boi się odmawiać. Wydaje się nam, że mówiąc komuś "Nie" - tracimy przyjaźń, dobrą opinię, znajomość, dobre kontakty, a "nawet pieniądze" - wyjaśnia psycholog. I podkreśla: "Zasłaniając się drobnym kłamstwem jak tarczą, czujemy się bezpiecznie". Niejeden powie wtedy: "Tylko dzięki bladze, z prawdą sobie radzę" (Sztaudynger).

Inny zaś samokrytycznie jak Sztaudynger, stwierdzi: "Dzięki długoletniej wprawie, sam siebie trawię". Z punktu widzenia psychologii, ci bardziej wyrafinowani - kłamią z premedytacją. Chcą poprawić w oczach znajomych swój wizerunek i udać kogoś, kim nie są. Kłamstwo służy im jak swoista tarcza, aureola lub kolorowy pióropusz, który ma wzmocnić ich atrakcyjność, wartość, albo siłę przekonywania.

Psycholog Bartłomiej Stolarczyk wyjaśnia meandry i istotę kłamstwa. Jego zdaniem, mechanizmem kłamstwa rządzą dwa rodzaje emocji: lęk przed stratą (znajomego, przyjaciela) i pragnienie zysku. Zarówno strata jak i zysk występują jednocześnie i niezależnie od tego, czy dotyczy to "sytuacji zawodowej, stosunków koleżeńskich czy miłosnych". Na ogół z natury pragniemy się wyróżnić, pochwalić, dlatego przy różnych okazjach, np. w towarzystwie udajemy miłośnika muzyki jazzowej, teatru czy opery, degustatora win, znawcę tajemnic kucharzenia, bywalca salonów.

Chodzi o to, żeby przedstawić się w lepszym świetle, zdobyć uznanie towarzystwa (to zysk) i żeby nie stracić czegoś dla nas ważnego (to lęk). Zupełnie dokładnie to samo dzieje się podczas rozmowy rekrutacyjny, gdy szukamy pracy. Kłamiemy, łżemy, nawijamy, opowiadamy zmyślenia obliczone na efekt, chwalimy się o swoich kwalifikacjach, aby zrobić jak najlepsze wrażenie (zysk) i zwiększyć szansę na sukces w zdobyciu pracy "(lęk przed porażką)".

Kłamstwo działa zwykle na krótką metę. Nie przypadkiem staropolskie przysłowie głosi: "Kłamstwo ma krótkie nogi". Dlatego jeden mówi: "Nikt mnie nie nabierze, sam we wszystko wierzę" (Sztaudynger). Natomiast drugi (zapalony kłamca) wyznaje: "Prawda w oczy kole, a więc kłamstwo wolę" (Sztaudynger). To humorysta i satyryk. A opinie psychologów w przedmiocie kłamstwa są poważne. Twierdzą, że kłamstwo często służy utrzymaniu dobrych relacji międzyludzkich.

W naszej tradycji i kulturze zwyczajowo przyjęte normy postępowania i myślenia niejednokrotnie zabraniają powiedzieć prawdę i dlatego dość często uprawiamy "gry grzecznościowe". Kłamiemy w pewnych sytuacjach z obawy, żeby kogoś nie urazić, albo jeżeli chcemy ochronić go przed doznaniem przykrych przeżyć.

Taki cel jest ważny a nawet szczytny, dlatego niechętnie nazywamy to kłamstwem. Zdaniem psycholog dr Mirosławy Kownackiej, wolimy wtedy powiedzieć "Robię coś w dobrej wierze". Taka postawę nazywamy "białym kłamstwem". Jest też "kłamstwo czarne", gdy mówimy nieprawdę po to, aby "osiągnąć istotną dla nas korzyść", np. zepsuć dobry wizerunek jakiejś osoby.

Z badań, o których mówi dr Kownacka na poradnikzdrowie.pl, wynika, że najczęstszą przyczyną kłamania jest lęk i obniżone poczucie własnej wartości. Stwarzamy obraz fikcji na swój temat, aby podkreślić swoją wartość, rangę i autorytet. Już od dziecka mamy silną potrzebę akceptacji wśród ludzi i chcemy uniknąć lęku. Kłamstwo jest właśnie sposobem radzenia sobie zarówno z lękiem jak i potrzebą akceptacji. Ale psycholog Kownacka przestrzega: Czasem "kłamstwo ma krótkie nogi".

Niedościgły satyryk i znawca ludzkich dusz, Jan Izydor Sztaudynger mawiał, dziwiąc się: "Doprawdy, jakie to smutne, że tylko kłamstwa są wierutne". Zdaniem psychologów - do kłamstw i do kłamców można się przyzwyczaić. Oczywiście tam, gdzie jest granica ludzkich intencji. W takich sytuacjach kłamstwo jest złośliwe, a żart przyjazny. Przez to św. Franciszek Salezy trafnie ostrzega: "Ten, kto przyzwyczaja się do kłamstwa w żartach, naraża się na ogromne ryzyko kłamstwa posuniętego do oszczerstwa".

Na ogół świetnie zagrane kłamstwa w żartach i w realu bywają odkryte dopiero po latach. Oto przykład. Gdy żona wszczęła kolejną awanturę, doprowadzony do ostateczności mąż krzyczy: "Nooo, teraz powiem ci całą prawdę. Dziesięć lat temu zagwizdałem na taksówkę, nie na ciebie!" A w polityce? Polityka z założenia oparta jest na kłamstwie. Widać to po latach.

*Opisany obrazek mojego znajomego został zaczerpnięty z poradnikzdrowie.pl.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto