Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Kobiety dyktatorów". Książka ciekawa, choć nieco infantylna

Adam Kraszewski
Adam Kraszewski
wyd. Znak
"Jesteś zadowolony, że zostałam z Tobą do końca?". Te słowa miała powiedzieć Clara Petacci do Mussoliniego tuż przed rozstrzelaniem. Tylko ona pozostała z nim do końca, tylko Ona go nie opuściła.

Od niepamiętnych czasów ludzkość była zafascynowana dyktatorami. Fascynacja ta wynikała z chorej ciekawości. Oto szukamy podobieństw między nami samymi a dyktatorami. Jesteśmy ludźmi, mamy swoje zalety, wady, przeżywamy namiętności. Szukamy więc w dyktatorach tego właśnie pierwiastka człowieczeństwa, tego, co nas z nimi łączy - wad, zalet i namiętności.

Jeszcze bardziej jednak fascynować powinny osoby, które trwały u boku dyktatorów. Ich żony i kochanki. Jakie były, co je przy nich trzymało, jak znosiły codzienność u boku zwykłych zbrodniarzy? Oto pytania, na które odpowiada francuska dziennikarka Diane Ducret w swej książce „Kobiety dyktatorów”.

Diane Ducret zebrała i opisała losy towarzyszek życia Mussoliniego, Lenina, Stalina, Ceausescu, Hitlera, Bokassy, Mao Tse Tunga czy Salazara. Ich losy, tak samo jak życie przed poznaniem dyktatora, były różne, jednak prawie wszystkie zakończyły się tragicznie. W czasie lektury czytelnik sam stwierdzi, że dyktatorzy z reguły poszukiwali kobiet niezbyt inteligentnych, dyktatorzy bowiem boją się inteligentnych i silnych kobiet. Dyktatorzy wolą kobiety głupie, dające odpoczynek i rozkosz, przepadają również za kobietami ambitnymi, muszą jednak pamiętać, by je kontrolować. Ale ambicje polityczne to rzecz rzadka wśród kobiet dyktatorów, a ich kariera polityczna trwa nie dłużej niż rządy samego dyktatora. Dyktator nie może też ujawnić publicznie, iż kobieta żyjąca u jego boku ma nad nim władzę, dlatego od czasu do czasu będzie publicznie pokazywać swej wybrance „miejsce w szeregu”. Jak widać, temat, którym zajęła się Diane Ducret, da nam z pewnością szerokie pole do analiz. Zajmijmy się jednak samą książką.

Diane Ducret napisała książkę o kobietach i dla kobiet. Nie chcąc zapewne, by książka była zbyt nudna i sztywna, być może też z dziennikarskiego obowiązku, napisała ją w formie lekko fabularyzowanego dokumentu. Ten zabieg miał uatrakcyjnić książkę, jednak nieco jej zaszkodził. Czasem styl Diane Ducret jest infantylny i potrafi zirytować każdego czytelnika.

Przyznać jednak należy, że autorka przygotowała się do napisania swej książki solidnie. Bogata, jak na objętość książki, bibliografia, świetne, często wcześniej niepublikowane zdjęcia oraz fragmenty listów pisanych przez wielbicielki do Hitlera czy Mussoliniego, potrafią zrekompensować irytację stylem Ducret.

Warto więc przeczytać….

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto