Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komu może się przydać pomalowana deska do krojenia?

Pleciuga Łazowska
Pleciuga Łazowska
Komu mogła się "przydać" taka deska?
Komu mogła się "przydać" taka deska? foto: Ewa Łazowska
Drewniane deski do krojenia wiadomo czemu służą. Dla mnie taka deska jest doskonałym tworzywem do malowania na niej obrazków. Tak przekształcone deski wędrują potem do moich znajomych i przyjaciół w charakterze upominku. Oczywiście za pośrednictwem Poczty Polskiej.

Z usług Poczty Polskiej korzystam dość często. Tak często, że zdążyłam się nawet zaprzyjaźnić z niektórymi agendami PP, mającymi swoją siedzibę na moim osiedlu.

Przesyłki, które wysyłam w świat to albo książeczki mojego autorstwa, albo obrazki też mojego autorstwa. Urzędniczki z zaprzyjaźnionego urzędu pocztowego wiedzą, że na moje upominki ktoś pilnie czeka, więc listy i pakiety, nadawane priorytetem, nie czekają zbyt długo na wysyłkę i na ogół trafiają do adresatów w ciągu dwóch dni od nadania ich na poczcie.

Zdarzył się jednakowoż drobny wyjątek, kiedy to książeczka wysłana do Norwegii nigdy nie znalazła się w rękach adresatki. Książeczka, co prawda, nie - ale pusta, rozdarta koperta i owszem. Potraktowałam ten fakt jako przypadek incydentalny i do Norwegii drugą książeczkę wysłałam. Tym razem doszła.

Miałam prawo przypuszczać, że podobny przypadek z zaginięciem przesyłki już się nie powtórzy, bo w końcu Poczta Polska to instytucja solidna i o złodziejstwie w szeregach jej pracowników nie może być mowy. Moje przypuszczenia jednak okazały się błędne.

Jakieś trzy tygodnie temu udałam się na pocztę w celu nadania starannie zapakowanej deski do krojenia - ozdobionej moimi rysunkami. Przesyłka, wysłana zwykłym priorytetem, miała trafić do Piaseczna, ale nigdy tam nie dotarła. I pewnie nigdy już nie dotrze.

Prawdopodobnie amatora zawartości mojej przesyłki znęcił dość nietypowy kształt pakietu, no i fakt, że nadałam ją "zwykłym" priorytetem, a nie priorytetem poleconym. W końcu Poczta Polska honoruje reklamacje z tytułu zaginięcia przesyłki, ale ubiegający się o ewentualne odszkodowanie nadawca tejże przesyłki musi się wykazać dowodem nadania. Jaki stąd wypływa wniosek? Ano taki, że gdy przyjdzie Ci do głowy - drogi kliencie Poczty Polskiej - pomysł nadania listu "zwykłym" priorytetem - nigdy nie miej pewności czy rzeczona przesyłka trafi pod wskazany adres.

Dziękujemy! - droga Poczto Polska.

A tak już na marginesie - zastanawiam się - komu z pracowników PP może się przydać pomalowana w koty deska do krojenia? Hmmm...

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto