Odnosząc się do ustaleń raportów MAK i Komisji Millera eksperci zakwestionowali fakt zderzenia się samolotu z brzozą, obrotu w osi wzdłużnej i wysokości w różnych fazach lotu przed zderzeniem z ziemią.
W swoich konstatacjach posiłkowali się dostępnymi im w USA materiałami. Wykorzystali dokumentację katastrofy promu kosmicznego "Columbia", raport o wypadku Boeinga 737 i opinię dendrologiczną o twardości brzozy. Analizę porównawczą przeprowadzili w oparciu o zdjęcia z internetu i raporty, których treść kontestują.
Po prezentacji dysertacji głos zabrał Antoni Macierewicz. Pan poseł ogłosił, że byliśmy świadkami pierwszej w historii od 10 kwietnia 2010 r. prawdziwie naukowej ekspertyzy, dotyczącej przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej.
Stwierdził, że w 22-miesięcznym okresie, nikt takiej opinii nie przedstawił. Cech naukowości pozbawione są raporty MAK i Komisji Millera.
Na potwierdzenie swej tezy przywołał skargę podpisaną przez polskich ekspertów będących w Smoleńsku, która dotyczy pozbawienia ich możliwości dokonania oględzin brzozy i skrzydła, co wyklucza merytoryczność w opiniowaniu.
Profesor Czachor zwrócił się do prokuratury o udostępnienie wyników badań brzozy i skrzydła jako danych "niewrażliwych", których niedostępność uniemożliwia naukowe dociekanie.
Na końcu przemówił Jarosław Kaczyński, który podziękował amerykańskim ekspertom. Porzucając beznamiętny obiektywizm streszczę jego wypowiedź następująco. Powołując się na naukową merytoryczność ich ustaleń, zaapelował o ponowne rozpoczęcie śledztwa i rozliczenie apologetów "łajdackich poczynań" w sferze blokowania wyjaśnienia prawdy smoleńskiej.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?