MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec irlandzkiego snu. Wyspiarze proszą o zagraniczną pomoc

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
Irlandzka ekonomia potrzebuje poważnych zmian, na które ciężko będzie się zgodzić jej obywatelom, którzy zdążyli już przyzwyczaić się do życia w luksusie.
Irlandzka ekonomia potrzebuje poważnych zmian, na które ciężko będzie się zgodzić jej obywatelom, którzy zdążyli już przyzwyczaić się do życia w luksusie. SteuveFE, Creative Commons Attribution 2.0 Generic license. Wikimedia Commons
Na nic zdały się zapewnienia władz Irlandii o jej stabilnej sytuacji budżetowej. Szef irlandzkiego rządu wciąż powtarzał, ze “zielona wyspa” nie potrzebuje międzynarodowej pomocy, po czym zmienił zdanie i poprosił Unię Europejską o finansowe wsparcie.

Z ekonomicznego punktu widzenia, pojecie “zielonej wyspy”, w odniesieniu do sytuacji ekonomicznej Irlandii, traci zupełnie swój sens. Niedościgniony - do niedawna także dla Polski - wzór wielkiego sukcesu gospodarczego boryka się z ogromnymi problemami budżetowymi. Władze po raz pierwszy oficjalnie ogłosiły, że bez pomocy z zewnątrz irlandzka gospodarka po prostu upadnie i z prośbą o udzielenie finansowego wsparcia zwróciły się do Unii Europejskiej.

W chwili obecnej w Brukseli trwają - zapewne zacięte - negocjacje na temat warunków finansowej pomocy oraz jej całkowitej wysokości. Jeżeli negocjacje te powiodą się, pierwsze pieniądze od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego popłyną do Irlandii już w przyszłym roku. Za rozdysponowanie wszystkich środków ze specjalnie na ten cel utworzonego funduszu odpowiadać będzie Europejski Bank Centralny.

Cytowany m.in. przez “Belfast Telegraph”, przedstawiciel Unii Europejskiej powiedział nieoficjalnie, ze “mówi się o 80-90 miliardach euro”. Już teraz wiadomo, że przez kolejne trzy lata Irlandia otrzymywać będzie każdego roku pożyczkę w wysokości 19 mld euro. Reszta wynegocjowanej kwoty zostanie w dużej mierze przeznaczona na dokapitalizowanie banków, znajdujących się obecnie w fatalnej kondycji.

Dużym wsparciem może okazać się oferta brytyjskiego rządu, który udzieli Irlandii 8 mld dodatkowej pomocy, co wcześniej uzgodnione zostało z władzami Unii Europejskiej.

Irlandzka gospodarka będzie musiała poddać się nowym regulacjom i restrykcjom, które już teraz zapowiedziały zarówno Komisja Europejska, jak i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, wymuszając na irlandzkim rządzie m.in. podniesienie podatków dla firm oraz zwiększenie kontroli nad systemem bankowym (łącznie z nieuniknioną nacjonalizacją niektórych banków) oraz - ze względu na wygórowane koszty transakcji - wycofanie się na co najmniej trzy lata z międzynarodowego rynku obligacji.

Tak czy inaczej, najpoważniejszą dla Irlandii zmianą, która naraziła irlandzki rząd na ogromną krytykę ze strony zarówno opozycji, jak i własnej partii, jest przekazanie Unii Europejskiej i Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu niemalże pełnej swobody w podejmowaniu najważniejszych decyzji budżetowych i ekonomicznych, co normalnie leży wyłącznie w gestii władz poszczególnych państw.

Jednak, by móc liczyć na poważny zastrzyk pieniędzy, wyspiarski naród zmuszony jest zacisnąć pasa. Dla przeciętnego Irlandczyka, największy problem będą stanowić cięcia w państwowych wydatkach, do których również zmuszone są irlandzkie władze. Podczas niedzielnej konferencji prasowej, premier Brian Cowen zapowiedział, że budżet jeszcze w tym roku skurczy się o 6 mld euro, a dodatkowe 15 mld euro zaoszczędzone zostanie w kolejnych czterech latach. Plan oszczędnościowy został już zatwierdzony przez Unię i MFW. Cześć oszczędności stanowić będzie redukcja etatów w administracji i zmniejszenie kosztów jej funkcjonowania, ale cięcia znacznie uderzą też w inne gałęzie sektora publicznego - służbę zdrowia, szkolnictwo, czy świadczenia socjalne.

Tymczasem nastroje w Dublinie znacznie się pogorszyły. Na ulicach irlandzkiej stolicy pojawili się wczoraj pierwsi niezadowoleni z działań rządu obywatele, by zaprotestować przeciwko - czekającym ich państwo - wielkim zmianom. Sytuacja gospodarcza niegdysiejszego “tygrysa” Europy powinna stanowić światło ostrzegawcze dla pozostałych krajów Unii Europejskiej, w tym także dla Polski, której zadłużenie wciąż wzrasta. Należy więc wyciągnąć odpowiednie wnioski z kłopotów Irlandii i sprawić, by zieleń naszej “wyspy” nie okazała się tylko kolorem złudnych nadziei.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koniec irlandzkiego snu. Wyspiarze proszą o zagraniczną pomoc - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto