Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec roku "zamknął" azyl bezdomnych w Braniewie

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Braniewscy bezdomni - według władz - nie zostaną bez opieki. Otrzymają całodobowe schronienie w okresie zimy, które będzie zorganizowane przez MOPS przy współpracy ze Stowarzyszeniem Pomocy Społecznej "Socjal", z wykorzystaniem bazy miejscowej noclegowni. Posiłki będą im dostarczane bezpośrednio do placówki.

W czasie, kiedy w całym kraju strzelały korki szampanów, na powitanie nowego roku 2012, w Braniewie (woj. warmińsko-mazurskie) bezdomni ocierali łzy smutku po likwidacji ich jedynego punktu schronienia w porze dnia w tym mieście. Władze lokalne postanowiły zamknąć z końcem grudnia 2011 r. miejski Dom Dziennego Pobytu. Krótko przed podjęciem decyzji, kilku bezdomnych podjęło próby zmiany lub zawieszenia jej wykonania, choćby do marca. Prosili, aby przedłużyć istnienie placówki jeszcze na dwa – trzy miesiące, dopóki nie zelżeje zima. Ten dom był dotychczas ich jedynym miejsce, w którym mogli każdego dnia posiedzieć, ogrzać się, wypić gorącą herbatę, umyć się i zjeść ciepły posiłek.

Zmartwieni swoim trudnym losem bezdomni, w kółko powtarzali: to nasz dom. Nic i niczego więcej poza tym miejscem nie mamy. Ale braniewski Dom Dziennego Pobytu służył także, a raczej przede wszystkim, zapewnieniu dziennego pobytu dzieci i młodzieży z rodzin patologicznych (dysfunkcyjnych) oraz do wydawania potrzebującym posiłków. W ocenie przedstawicieli władz samorządowych, nie spełniał on jednak funkcji świetlicy z prawdziwego zdarzenia, przeznaczonej dla najmłodszych. Bo od dłuższego czasu przebywały w niej również dorosłe osoby bezdomne.

I tu właśnie wyrósł problem. Stała obserwacja zachowań i postaw, przysłuchiwanie się i obcowanie dzieci i młodzieży z rodzin naznaczonych patologią społeczną, nie służyły ideom i celom opiekuńczym i wychowawczym. Tego nikt z władz nie chce oficjalnie powiedzieć. Ale właśnie to od dawna budziło największy sprzeciw dorosłych - łączenia dwóch złych obrazów rzeczywistości: patologii rodzinnej i bezdomności, w tym bezdomnych dorosłych i bezradnych nastolatków, podatnych na bezkrytyczne przyjmowanie negatywnych wzorców życia.

Nie da się ukryć, że podobnie jak dziecko – bezdomny to też człowiek. Jemu także należy się godność, szacunek i "wyciągnięta" dłoń pomocy, zwłaszcza naszych reprezentantów sprawujących władzę. Te głosy bezradnych, głodnych, słabych, często chorych i beznadziejnych w swoich marzeniach bezdomnych – muszą budzić litość i wyrozumiałość nawet najbardziej zatwardziałych zdrowych notabli, od których wiele zależy w konkretnym środowisku. Kiedy mówili: To nasz dom. Nie mamy nic więcej poza tym miejscem. Tu możemy coś zjeść ciepłego. Tu możemy posiedzieć, ogrzać się, wypić herbatę. Te słowa musiały robić wrażenie.

Czytaj dalej --->

Zapewne robiły. Chodzili z tą sprawą wszędzie, gdzie trzeba. Byli też w lokalnej gazecie. Od ludzi kompetentnych dowiedzieli się, że miejski Dom Dziennego Pobytu - do końca 2011 roku zostanie zlikwidowany, bo wymaga remontu. Tylko czy z jego zamknięciem nie można było wstrzymać się na trzy miesiące, choćby do marca, czyli do końca zimy? To akurat trudno rozstrzygnąć. Za stan i bezpieczeństwo obiektów ktoś odpowiada i ktoś ponosi za to odpowiedzialność prawną.

Wiemy, że w braniewskim Domu Dziennego Pobytu codziennie przesiadywało (przebywało) około 20 osób i ponad 100 przychodziło zjeść obiad. Bezdomni, wkomponowani w zwyczajny kapitalistyczny świat społeczeństwa demokratycznego we wszystkich krajach, mają w Braniewie noclegownię, w której mogą myć się, spać i zjeść posiłek, ale o godz. 7.30 rano muszą ją opuścić. Potem zwykle otwierana jest około godz. 16.00. Tamtejsza dyscyplina i regulamin nie wszystkim jednak odpowiada. Woleli dotychczasową swobodę panującą w Domu Dziennego Pobytu.

Niestety po tej starej placówce, pozostanie wkrótce tylko wspomnienie. Niedługo prawdopodobnie zniknie z powierzchni ziemi. Remont i modernizacja budynku, ze względu na zły stan techniczny, wymagałyby zbyt wielkich nakładów. To, według przedstawicieli władz miasta, byłoby nieefektywne i niecelowe. Stąd decyzja o zamknięciu obiektu. Bezdomni oferowali i oferują swoją pomoc. Mówią, że jeśli remont we własnym zakresie jest dla miasta za drogi - mogą poszukać sponsorów. A wszystkie pozostałe prace wykonają sami. Niestety, z remontem nie jest sprawa prosta.

Braniewscy bezdomni - według władz - nie zostaną bez opieki. Otrzymają całodobowe schronienie w okresie zimy, które będzie zorganizowane przez MOPS przy współpracy ze Stowarzyszeniem Pomocy Społecznej "SOCJAL", z wykorzystaniem bazy miejscowej noclegowni istniejącej przy cmentarzu na ul. Elbląskiej. Posiłki będą im dostarczane bezpośrednio do placówki. To przede wszystkim bezdomnym z Domu Dziennego Pobytu. Pozostałym posiłki mają być dowożone bezpośrednio do domów i miejsc, w których przebywają. Zostanie też zorganizowany dodatkowy punkt wydawania posiłków. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej prowadzi również działania zmierzające do utworzenia nowego punktu wydawania posiłków w mieście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto