Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec ze śpiewami maryjnymi na meczach piłkarskich?

Paweł Janus
Paweł Janus
Bartłomiej Wutke/Polskapresse
Znana fanka futbolu - posłanka Sobecka alarmuje. Na stadiony nie będzie można wnosić krzyży. Kibice są załamani. Koniec z wymachiwaniem różańcami, śpiewami maryjnymi i publicznym czytaniem Biblii.

No i stało się. Posłanka Sobecka, znana fanka futbolu jest oburzona, że nie będzie można wnosić na stadion krzyży. Kibice są załamani. Już szykują się protesty. Nie będą mogli wymachiwać różańcami i zagrzewać swoich zespołów do walki Litanią Loretańską czy maryjnymi pieśniami. Świat piłki nożnej jest wstrząśnięty. Przed stadionem trzeba zostawić wnoszone do tej pory bez ograniczeń książeczki do nabożeństwa, krucyfiksy, monstrancje, Biblie Tysiąclecia i różańce. W ramach protestu najzagorzalsi katoliccy kibice zapowiadają wystawienie przed wejściem na stadiony konfesjonałów. Tomasz Terlikowski zapewne rzuci kilka ekskomunik.

O co chodzi? – pyta szeregowy kibic, którego niewiele interesuje poza spokojnym obejrzeniem meczu piłkarskiego. Jak to o co? Zawsze o to samo – podobnie jak w przypadku „walki krzyżem” na Krakowskim Przedmieściu – o awanturę ze sprytnym wykorzystaniem hierarchów, którzy ochoczo i krótkowzrocznie, dadzą się po raz kolejny wciągnąć – siebie i Kościół, któremu przewodzą, w tę polityczną awanturę. Chodzi o wpływy, czyli zwyczajny lobbing. Toruńskie skrzydło Kościoła Katolickiego, którego głos wydaje się dziś w polskim Kościele najdonioślejszy, przyzwyczaiło się do wymuszeń, szantażu, prymitywnego lobbingu i krzyku, jaka to krzywda im się dzieje. Oczywiście z krzywdą dla samego Kościoła.

Nie dostrzegają tego duchowi przywódcy, którzy nie protestują, nie wyjaśniają, nie odcinają się. Stają się aktywnymi lobbystami. Nie pierwszy zresztą raz. Lobbing katolicki na większą skalę odbywa się w szkole, w której religia wpisywana jest nawet na świadectwo szkolne, która przy jednoczesnym, niemal powszechnym braku etyki w polskich szkołach, jest jawnym łamaniem art. 53 pkt 7 Konstytucji RP, który mówi: „Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania”.

Lobbing jest ważniejszy. Tym bardziej, że finansowany z kasy państwowej. Lobbing katolicki poza szkołą, obejmuje także urzędy państwowe, nie wyłączając z tego Sejmu. Ma swoje logo, swój hymn, swój kodeks i lobbystów. Objął nawet tak święte miejsca na innych kultur i narodów jak miejsce zagłady milionów Żydów w Oświęcimiu, gdzie kilka lat temu wbrew protestów diaspory żydowskiej postawiono i broniono własną piersią krzyża na tzw. żwirowisku.

Nie po raz ostatni krzyż dzielił zamiast łączyć. Innym znamiennym przykładem jest oczywiście druga wojna o krzyż na Krakowskim Przedmieściu, gdzie wyraźnie niezrównoważona emocjonalnie działaczka przywiązała się do krzyża, a ksiądz, który chciał przenieść go do pobliskiego kościoła został zwyzywany od UB-ków.

Oczywiście toruńskie skrzydło Kościoła katolickiego nie widzi w tym nic zdrożnego. Raczej walkę o polskość, która jak widać przenosi się teraz na stadiony. Świat czeka przecież na nasze świadectwo. Musimy go uratować i zbawić. Polska Mesjaszem Narodów. Polska jak zwykle cierpi za milijony. Podejrzewam, że te milijony mają generalnie w nosie polskie kompleksy.

Przywoływane często jako przykład konserwatywnego stosunku do religii Stany Zjednoczone, w których ateista nie ma praktycznie szansy na zwycięstwo w wyborach prezydenckich nie dopuściło religii do szkół uznając, że byłoby to niezgodne z neutralnością światopoglądową. Nie dopuściło nawet do minuty ciszy przed lekcjami uznając, że mógłby być to pretekst do przemycania religijnych treści.
Kościół katolicki w Polsce nie po raz pierwszy próbuje siłą narzucać swój punkt widzenia, wymuszać rozwiązania, szukać problemu tam gdzie go nie ma, bo czy ktoś może wskazać mi, kiedy to brak krzyża na stadionie był jakimkolwiek problemem? Tego typu pretensje można jedynie wykpić i obśmiać i celnie czynią to bodajże jako jedyni członkowie Ruchu Palikota ustami swojego rzecznika.

Kościół nie po raz pierwszy kontestuje demokratyczne procedury, prawo, ustalenia publiczne, społeczny konsensus, wciskając się z nauczaniem, które nigdy nie będzie miało stuprocentowego odwzorowania w systemie prawnym demokratycznego państwa chyba, że cofniemy się do średniowiecza i Wielkiej Inkwizycji. Sprawia jednak wrażenie, że walka z szatanem trwa i jest do wygrania i nawet pewne kwestie „nie podlegają dyskusji”.

Otóż informuję, że w demokratycznym kraju podlegają dyskusji. I umiejętności dyskutowania oraz przyjmowania praw innych do odmienności oraz poszanowania ich uczuć powinniśmy uczyć dzieci w szkołach. Działania Kościoła idą pod prąd tego postulatu, stanowiąc element jawnie demoralizujący i powodujący, że obywatele nie są skłonni działać demokratycznie i uznawać prawa innych ludzi do życia w tym kraju i współdecydowania o jego zasadach. Kościół nawołuje do buntu, często przeciw demokratycznym ustaleniom.

Jedną z takich zasad, nie podważanych do tej pory przez nikogo, było nie szerzenie ideologii na stadionach. I tego się trzymajmy. Nikt przecież nie postuluje zniesienia niepisanej zasady, że w Kościele podczas Mszy Świętej nie wolno skandować CE-WU-CE-WU-KA!-CE-WU-KA-ES, LEGIA!

Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto