Gdy 14 maja 2011 Azerbejdżan wygrał 56. Konkurs Piosenki Eurowizji i tym samym zyskał prawo do organizacji kolejnej edycji konkursu, w Baku zapanowała euforia. Ludzie w nocy wychodzili na ulicę, cieszyli się, śpiewali. Prezydent Ilham Alijew od razu zapowiedział, że Eurowizja w jego państwie będzie konkursem jakiego jeszcze nikt nie widział. W zamierzeniu władz Eurowizja 2012 ma przede wszystkim przyćmić swoją wielkością poprzednie festiwale.
Aby sprostać takiemu zadaniu musi się to odbywać oczywiście kosztem czegoś, a przypadku Azerbejdżanu kosztem kogoś... Azerbejdżan dzięki ogromnym złożom ropy naftowej i gazu ziemnego jest jedną z najlepiej rozwijających się republik byłego ZSRR. Ciągle powstają tu nowe drogi, wiadukty i centra handlowe. Budowany jest także tor dla Formuły 1, a w przyszłym roku w stolicy państwa stanąć ma najwyższy wieżowiec na świecie, którego wysokość ma wynosić dwa tysiące metrów.
Nikogo zatem nie zdziwiło, że władze postanowiły specjalnie na konkurs wybudować nową halę widowiskową. Baku Crystal Hall, bo o tym obiekcie mowa, powstał w dziesięć miesięcy. Obiekt będzie mógł zmieścić 23 tysiące widzów, a jego budowa pochłonęła 60 milionów dolarów. Jednak aby Crystal Hall mogło powstać na czas i miejscu dość reprezentacyjnym, władze Baku podjęły decyzję o eksmitowaniu tysięcy ludzi z ich mieszkań.
Każdy z nich otrzymał oczywiście rekompensatę za utratę dachu nad głową, jednak kwota ta wystarcza na kupienie zaledwie małego mieszkanka na peryferiach Baku. Ci, którzy próbowali sprzeciwiać się wysiedleniom rozpędzani byli przez policję, zaś dziennikarze piszący o tych sprawach trafiali do więzienia. Według Amnesty International w azerskich więzieniach przebywa siedmiu dziennikarzy, co stawia Azerbejdżan w pierwszej dziesiątce państw najbardziej prześladujących dziennikarzy.
Łamanie wolności słowa, cenzura, korupcja i prześladowania to w Azerbejdżanie coś zupełnie normalnego. Choć niedawno w Europie Zachodniej mówiło się o bojkocie Eurowizji to plan spalił na panewce. Prezydent Ilham Alijew doskonale zdaje sobie sprawę, że Zachód uzależniony jest od ropy wydobywanej w jego kraju, a więc przymknie oko na niedemokratyczne zapędy azerskich władz.
Freedom House, organizacja badająca poziom demokracji na świecie określiła Azerbejdżan jak "kraj niewolny". Jej członkowie nawołują, aby komentatorzy konkursu mówili także o poziomie demokracji w tym kraju. Amnesty International policzył zaś, że w azerskich aresztach przebywa 70 więźniów politycznych i choć 15 marca 2012 prezydent podpisał dla nich akt ułaskawienia sprawa nadal nie została rozwiązania.
W tegorocznej Eurowizji udział zapowiedziały 43 kraje. Ze względu na konflikt na linii Azerbejdżan-Armenia, ormiański nadawca publiczny wycofał się w marcu z eurowizyjnej rywalizacji. Tym samym w Baku zaśpiewa 42 reprezentantów. Pierwszy półfinał już we wtorek, 22 maja. Drugi dwa dni później, a finał w sobotę, 26 maja.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?