Konserwatywna twarz Adama Michnika

Jednym z najważniejszych wydarzeń ostatniego tygodnia w polskiej polityce było informacja, iż Michał Kamiński wystartuje w wyborach do europarlamentu z list PO. Od dawna były takie pogłoski, że PO planuje przesunąć się na prawo i powalczyć o elektorat PiS. Tak można wytłumaczyć retorykę Donalda Tuska w sprawie Konfliktu Krymskiego: duża rzesza komentatorów politycznych zarzuciła Tuskowi, że przejął retorykę Lecha Kaczyńskiego. Ale to nie jest jedyna istotna zmiana w retoryce znaczących podmiotów uczestniczących w polskim życiu publicznym. Oto Adam Michnik udzielił wywiadu Agacie Nowakowskiej oraz Dominice Wielowieyskiej, w którym przedstawił się jako zwolennik kościoła katolickiego i chrześcijaństwa.

"Kościół wciąż robi wiele wspaniałych rzeczy, nie chodzi tylko o pomoc biednym i odrzuconym. To jedyne miejsce, do którego zwykły Polak przychodzi co niedziela i dowiaduje się, gdzie jest dobro, a gdzie zło"- mówi redaktor naczelny "Gazety Wyborczej". Michnik przyznaje się również do fascynacji Janem Pawłem II i nazywa go swoją miłością: "Dajcie mi spokój, Jan Paweł II to moja miłość. Wyznawał, tak jak prymas Wyszyński, bardzo ortodoksyjne poglądy, ale duszę miał szeroką. To, co wykładał, bywało wąskie, ale jego mowa ciała była taka, jakby otwierał serce dla całego świata. Wielokrotnie mówił, że to wspaniale, że polski Kościół otwiera się na innych ludzi". Dość przypomnieć, że środowisko "Gazety Wyborczej" stanęło w obronie Ewy Wójciak, która obraziła papieża.

Dla nikogo nie było to zaskoczeniem, gdyż przez cały okres III RP "Gazeta Wyborcza" pełniła w Polsce rolę rzecznika nowoczesności, rewolucji kulturowej, którą wprowadza w Europie, UE. Dzisiaj Adam Michnik mówi, że przeszkadza mu fundamentalny klerykalizm oraz zlaicyzowana Europa: "Biskupi widzą, jak zlaicyzowała się Europa. Polska też może pójść tą drogą. Dlatego mają podobny syndrom lęku jak przed epoką oświecenia czy rewolucji francuskiej, gdy niszczono kościoły, wykorzeniano religię z życia publicznego.Boję się odrzucenia Dekalogu i odwrócenia od tradycji, boję się, że uczniowie nie będą wiedzieli, kim był Jezus. To nieusuwalny składnik naszej tradycji i oś europejskiego systemu wartości"- przestrzega.

Michnik ubolewa nad tym, że ludzie coraz mniej czytają najmądrzejszą książkę w historii świata, czyli Biblię: "Tak, ale ja się boję wyrzucenia Biblii do kosza. Mnie nie razi to, że Nergal ją podarł na scenie, bo to prowokacja niemądrego artysty. Ale boli mnie realne odwrócenie się tyłem do Biblii, bo to najmądrzejsza książka, jaką napisano". Krytykuje również współpracującą z "Gazetą Wyborczą", prof. Magdalenę Środę:"Gdy czytam teksty Magdy Środy, którą skądinąd lubię i szanuję, to widzę, że dla niej to, co katolickie i związane z Kościołem, z definicji zasługuje na potępienie i pogardę. Otrzymywałem teksty autorów, którzy nie widzieli żadnej różnicy między Rydzykiem a Wojtyłą(...) W Sejmie kontraktowym głosowałem przeciwko ustawie antyaborcyjnej. Katolicy uważają jednak, że to jest od początku życie ludzkie. Można się z tym nie zgadzać, ale trzeba szanować. Nie wolno tego punktu widzenia kompletnie odrzucać jako ciemnogrodu i bredni".

Kiedy część polskiej klasy politycznej nie poparła legalizacji związków partnerskich, to wśród środowisk lewicowych, a w tym i "Gazety Wyborczej" podniósł się wielki klangor. Tłumaczono wówczas konserwatystom, że polityk nie może podejmować swoich decyzji wyłącznie na podstawie odczuć swojego sumienia, gdyż powinien działać w interesie wszystkich obywateli. Adam Michnik dowiódł, że postępowanie związanych z nim dziennikarzy, było niesłuszne: "Każdy poseł kieruje się swoim sumieniem. Ja się nie zgadzam z Markiem Jurkiem, ale nie mogę mu mówić: "Pan nie ma prawa kierować się swoim sumieniem". Jeśli uważa aborcję za zabicie człowieka, no to jak może głosować za liberalnymi przepisami? Czasami demokracja jest przeciwko wyznawanym przeze mnie zasadom w sferze obyczajowej".

Cały wywiad można przeczytać pod tym linkiem