Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Korwin-Mikke uważa, że Kaczyński jest rosyjskim agentem?

Radosław Kowalski
Radosław Kowalski
Janusz Korwin Mikke wytłumaczył jak działa prawdziwy rosyjski agent w Polsce. W swojej działalności jest do bólu antyrosyjski: "Oskarża ich o Smoleńsk i tysiąc innych rzeczy" - mówi Korwin-Mikke. Czy Korwin ma na myśli prezesa PiS?

Środowisko dawnego UPR-u zgromadzonego wokół "Najwyższego czasu" oraz aktualnej partii Korwina-Mikkego, Kongresu Nowej Prawicy, nigdy nie przepadało za Jarosławem Kaczyńskim. Początki tej niechęci datuje się na lata 90., kiedy nieudanie próbowano zjednoczyć prawicę. Dawny UPR liczył na to, iż polska prawica będzie miała kilku liderów, z kolei Jarosław Kaczyński uważał, że będzie miała szansę tylko wtedy, gdy zbuduje duże, silne ugrupowanie złożone z wielu frakcji, prowadzone przez jednego, wyrazistego lidera.

Jarosław Kaczyński wprowadził swoje słowa w czyn i od kilku lat zajmuje niepodważalną rolę lidera na prawicy, zaś byli UPR-owcy są dzisiaj poza polityką, z wyjątkiem tych, którzy postanowili kontynuować swoją karierę w PiS oraz PO. Inni postanowili służyć ojczyźnie pełniąc rolę publicystów.

Jeden z nich, Rafał Ziemkiewicz, napisał kilka lat temu, że "Kaczyński, ukradł Polsce prawicę". Pod tekstem można było przeczytać komentarz internauty,
że Ziemkiewicz, tak jak inni UPR-owcy, ma kompleks Jarosława Kaczyńskiego. Ciężko stwierdzić czy jest to akurat kompleks, można natomiast, z całą pewnością powiedzieć, że jest to niechęć.

Zresztą Ziemkiewicz, nie jest jedynym przedstawicielem tamtego środowiska, który reprezentuje to charakterystyczne stanowisko. Z ust wybitnego publicysty, Stanisława Michalkiewicza, możemy często słyszeć słowa pełne żalu, iż prezes Kaczyński, ma monopol na patriotyzm w Polsce.

Jakiś czas temu Jarosław Kaczyński dolał oliwy do ognia - zapytany o Kongres Nowej Prawicy, kompletnie zlekceważył partię Korwina. Powiedział o niej: "Natomiast jeśli chodzi o Nową Prawicę Korwina-Mikkego, to jednak proszę wybaczyć, ale to jest sfera całkowitej niepowagi". Na reakcję długo nie trzeba było czekać. Zbulwersowani politycy KNP w "Najwyższym czasie" dali wyraz swojemu oburzeniu.
Od tamtego przemówienia, w "Najwyższym Czasie" pisze się o Kaczyńskim, tak jak w "Gazecie Wyborczej", a może nawet jeszcze gorzej. "Kogo chce zniszczyć prezes Kaczyński?" - tak brzmi tytuł artykułu Tomasza Sommera. Aż ciężko uwierzyć, że takie rzeczy są publikowane w prawdziwie prawicowym piśmie. Raczej jest to styl prof. Markowskiego czy redaktora Maziarskiego oraz całego środowiska zorganizowanego wokół "Gazety Wyborczej" czy Radia TOK FM.

Nie ma czemu się jednak dziwić. Korwinowi zdarza się coraz częściej maszerować pod rączkę z salonem. Modelowym przykładem jest tutaj stosunek do Smoleńska, który ewidentnie łączy te dwie grupy. Lider Kongresu Nowej Prawicy tak jak redaktor Lis, nazywa polityków PiS szaleńcami. Na potrzeby publicystyczne tworzy termin "Wirus smoleński".

Na tym jednak nie poprzestaje, idzie za ciosem. Sugeruje, że Jarosław Kaczyński jest rosyjskim agentem: "Prawdziwy rosyjski agent, aby skutecznie ukryć swoją prawdziwą tożsamość, demonstruje swoją silną antyrosyjskość: Atakuje Rosję za Smoleńsk i tysiąc innych spraw" - prawi Korwin.

Warto tutaj przypomnieć, że doradca prezydenta Komorowskiego, prof. Kuźniar nazwał PiS-owców "pożytecznymi idiotami" Rosji, zaś Adam Michnik pretensjonalnie tłumaczył, że Kaczyński nie jest rosyjskim agentem, ponieważ żaden agent nie byłby w stanie tak skutecznie skompromitować państwa jak Kaczyński. Krótko mówiąc, zarzuty o agenturalność Kaczyńskiego były tworzone przez salon, na użytek propagandowy - miały zdezawuować lidera opozycji, w czasie politycznej koniunktury dla PiS.

To wtedy przerażeni reprezentanci establishmentu ostrzegali, że coraz więcej ludzi zaczyna wierzyć, iż w Smoleńsku doszło do zamachu, a PiS dzięki temu znowu zaczyna rosnąć w siłę. To wtedy, z żalem wspominano, że prawica ma swój nowy mit założycielski i dzięki niemu wróci do władzy. Tak więc rzucono ponownie wszystkie ręce na pokład. Zaczęto straszyć Polaków pełzającym puczem, przewrotem, rewolucją. Lech Wałęsa wówczas mówił, żeby władza użyła siły i rozgoniła to towarzystwo. Dzisiaj mówi, ze należy spałować Piotra Dudę i związkowców z "Solidarności".Szkoda, że Janusz Korwin-Mikke, tak jak inny prawicowy guru Roman Giertych, wpisuje się w tę akcję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto