Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kot w siedmiomilowych butach

Beata Gumienna
Beata Gumienna
Prawdziwa historia Kota w Butach
Prawdziwa historia Kota w Butach Plakat
Charles Perrault stworzył genialną, znaną wszystkim dzieciom bajkę, pt. „Kot w butach”, którą trójka francuskich reżyserów (Pascal Hérold, Jérôme Deschamps i Macha Makeieff) postanowiła zekranizować.

Dawno dawno temu, umierający młynarz rozdzielił swój majątek pomiędzy trzech synów. Najstarszy dostał młyn, średni osła, a najmłodszy z nich gadającego kocura. Kot zwyczajnym nie był. Wiedział, że jego pan kocha się w pięknej krótkowłosej królewnie o ślicznej barwie głosu. Postanowił więc pomóc cichemu, spokojnemu chłopakowi w jego miłosnej udręce...

Tak zaczyna się film „Prawdziwa historia Kota w Butach”, który jest wierną ekranizacją bajki. Zmieniają się tylko imiona bohaterów, czarownik z bajki jest w filmie ogrem, a kot z chytrego, fajnego kocura staje się zawadiackim entuzjastą piwa. Królewna też nie jest całkiem zwyczajną królewną, ta w filmie lubi śpiewać oraz tańczyć w przydrożnych zajazdach...

Miłym zaskoczeniem jest muzyka w filmie dla najmłodszych. Pojawiają się w nim piękne, łatwo wpadające w ucho arie przerobione na rockowe kawałki (np. „Zaczarowany flet”, „Carmen”, „Don Giovanni”, „Traviata”). Utwory Ludwiga van Beethovena, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Jana Sebastiana Bacha, Richarda Wagnera, Johanna Strausa czy Guiseppe Verdiego w aranżacjach zespołu Moriarty potrafią zachwycić.

Niewątpliwą zaletą filmu jest bardzo starannie wykonana animacja, bogata w barwne kostiumy i dekoracje w stylu Gaudiego. Warto też wspomnieć o polskim dubbingu, z dobrą obsadą. Królewnie użyczyła głosu Maria Peszek, Królowej - znana gwiazda estrady, Maryla Rodowicz, Kotu - Borys Szyc, a Piotrusiowi - Marcin Hycnar. Głos wielkiego, rozzłoszczonego Ogra przypadł Piotrowi Fronczewskiemu, głos Błazna - radiowemu komikowi, Rafałowi Bryndalowi, w umuzykalnioną Małpę wcielił się Tomasz Karolak, a złego Szambelana zagrał Cezary Pazura.

Pomimo wielu plusów, w filmie wieje nudą, żarty nie są udane. Jednym z największych minusów jest język. Liczne celowe przejęzyczenia, wtrącenia zwrotów ze slangu młodzieżowego, banalne rymowanki oraz „pudelkowe” teksty ze świata showbiznesu bardzo obniżają wartość filmu. Dzieci w ciągu tych 70 minut bawią się w zgadywanki: jaki aktor jakiej postaci użycza swojego głosu, czasami nucą znane arie, jedzą popcorn i piją colę dla zabicia czasu, a z kina wychodzą z lekka zdegustowani. Czy o to chodziło reżyserom współczesnej bajki o Kocie w butach?

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto