Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Dwadzieścia lat o Lwowie 1992-2012

ART o SZTUCE
ART o SZTUCE
Wały Hetmańskie, obecnie Prospekt Swobody (Al. Wolności), w oddali widoczny Teatr Miejski (Opera), pocz. XX w.
Wały Hetmańskie, obecnie Prospekt Swobody (Al. Wolności), w oddali widoczny Teatr Miejski (Opera), pocz. XX w. mat. organizatora
Celem wystawy nie jest arbitralne ustalenie czyj jest Lwów. Bardziej jest nim pokazanie, że to wspólne dobro, samo w sobie warte społecznej atencji i historycznego pietyzmu.

Wystawa „Książki o Lwowie wydane w latach 1992-2012” towarzyszy XI Polsko-Ukraińskiej Konferencji „Lwów. Miasto-Społeczeństwo-Kultura”. Pierwsza konferencja z tego cyklu została zorganizowana w 1992 roku, zatem na rok bieżący przypada jubileusz ich dwudziestolecia. Odbywają się one co dwa lata, naprzemian we Lwowie i w Krakowie. W skład ekspozycji wchodzi również spuścizna po profesorze Marianie Tyrowiczu.

Miasto Lwów ze swoim genius loci, pozostaje ciekawym i niezmiernie rozbudzającym wyobraźnię historyka miejscem, któremu warto poświecić chociaż jedną ksiązkę.

Zwiedzający ekspozycję mogą zaznajomić się z publikacjami, które dotyczą słynnych lwowskich historyków, pisarzy i ludzi kultury, opracowaniami poruszającymi kwestie samorządowe miasta od XVII, pracami dotyczącymi społeczności żydowskiej. W zawartości ekspozycji można zauważyć opracowania związane z Uniwersytetem Lwowskim i szkolnictwem w ogóle. Kolejnym wątkiem, jaki został zawarty w książkach, to lata II wojny i okupacji. Ostatnim działem, który ujmuje wystawa są wspólne polsko-ukraińskie studia, w tym albumy i kalendaria z życia miasta. Zarówno polskie, jak i ukraińskie pozycje bibliograficzne, posiadają jednakowy mianownik w postaci dopieszczonej szaty graficznej i dobrego poziomu edytorskiego.

Nie tylko historyczny sentyment zapewne leży u podstaw zainteresowania Kresami - tymi bliskim w szczególności. Lwów jest, jak wiadomo, miejscem, które nosi w sobie wiele mocnych znamion polskości - tej z najwyższej półki. Żeby poznać, czym była dawna Rzeczpospolita, należy udać się na owe ziemie, gdzie dobitnie widać to, chociażby w monumentalnej architekturze zamków czy (ocalałych jakimś cudem) świątyń.

Taka oto atmosfera kresów potężnych, ale zarazem swojskich, wyłania się z eksponatów archiwalnych, w których posiadaniu jest biblioteka Instytutu Historii.

Pamiątki prof. Tyrowicza emanują galicyjskim, urzędniczym światem, atmosferą naukowej dyskusji międzywojnia oraz ciągłym rozwojem kulturalnym. Przedmioty te - pocztówki, biuletyny, druki ulotne, dokumenty, repertuary itp. prezentują Lwów odarty z martyrologicznej zasłony. Pokazują, że polskie kresy to nie tylko zbrodnie i bieda, ale także głęboka myśl intelektualna, której duch unosi się ciągle w powietrzu.

Myślę, że celem wystawy nie jest arbitralne ustalenie czyj jest Lwów? Bardziej jest nim pokazanie, że to wspólne dobro, samo w sobie warte społecznej atencji i historycznego pietyzmu.

Jak więc możemy być odczytani przez ludzi, który sięgną po współczesne książki o Lwowie? Może tak, jak ja odczytałam przesłanie wystawy - w zwykłej mapie z 2010 r.! Otóż zestawienie jej z zabytkowymi drukami wytworzyło przeświadczenie, że kiedyś tożsamość miasta budowali polscy kupcy a dziś robi to (reklamowany na mapce) ukraiński small business. Bo jak uczy nas piosenka Szczepcia i Tońcia z filmu "Włóczęgi", Lwów jest jeden na świecie!

Wystawa potrwa do 15 czerwca

Więcej na WYSTAWA Instytut Historii

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Zmarł wybitny poeta Ernest Bryll

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto