Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krakow Live Festival. Blondynki też chodzą w martensach [RELACJA]

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Travis Scott i jego wierny fan - Adam na scenie
Travis Scott i jego wierny fan - Adam na scenie ishootmusic.eu
Popowe widowisko w wykonaniu Ellie Goulding, alternatywny spektakl alt-J oraz szalony występ rapera Travisa Scotta. Jednak serca publiczności podczas pierwszego dnia krakowskiego festiwalu skradł niespodziewany gość na scenie.

Na lotnisku Rakowice-Czyżyny już dawno nie lądują samoloty (poza piknikiem lotniczym), ale raz do roku meldują się tutaj światowe gwiazdy muzyki. Wizytówką Kraków Live Festival jest mieszanie gatunków muzycznych - na dwóch scenach publika mogła wybierać między rockową alternatywą, hip-hopem i popem. Najbardziej oczekiwaną wokalistką pierwszego dnia imprezy była Ellie Goulding, która zaserwowała swoim fanom półtoragodzinną huśtawkę melancholii, tanecznych rytmów i romantycznych ballad. Zanim całe festiwalowe miasteczko zaśpiewało "Love Me Like You Do", ubrana w czarny podkoszulek, szorty i martensy wokalistka przypomniała największe przeboje ze swojej dyskografii.

Bohaterka magazynów plotkarskich i jedna z najpopularniejszych brytyjskich piosenkarek naszych czasów może liczyć nad Wisłą na szczególnie ciepłe przyjęcie. Nie inaczej było w Krakowie, gdzie polski fanklub Ellie podczas wykonania utwory "Army" wznieśli w górę białe i czerwone balony. 30-letnia blondynka odwdzięczyła się schodząc do swoich wielbicieli, a następnie przez chwilę przytuliła do piersi biało-czerwoną flagę, a na głowę włożyła koronę od fanów. Choć początek koncertu daleki był od spontaniczności - Goulding z dokładnością powtarzała single ze swoich trzech albumów. Dopiero w połowie występu na krakowskich festiwalu częściej nawiązywała kontakt z publiką i sama pozwalała sobie na szalone pląsy po scenie.

Ellie podczas koncertu wspierały 3-osobowe chórki, ale mimo to wokal Brytyjki doskonale radził sobie przy nastrojowych piosenkach, jak i tanecznych hitach. Widowisko dopełniał pełen zespół instrumentalny. Goulding, która wystąpiła na Krakow Live Festival w podkoszulce z napisem "Sweetness" (z ang. cukierek), starała się uniknąć przesłodzonego koncertu. Udało się tego uniknąć dzięki temu, że pod koniec koncertu pozwoliła sobie na dozę improwizacji.

Wcześniej w podróż po muzycznych odmętach zabrali publikę alt-J. Nie należą do scenicznych potworów, a raczej do statecznych grajków pieczołowicie pilnujących swoich instrumentów. Ale to tylko pozory, bo trio z Leeds udowodnili swoją silną pozycję wśród indie rockowych kapek. Oryginalny styl, przesycony podkładami z syntezatora i wizualnymi efektami zahipnotyzowały krakowską publikę.

Członkowie zespołu byli od siebie oddzieleni świetlnymi ogrodzeniami, które wraz z pozostałymi elementami scenografii zbudowały w piątkowy wieczór odpowiedni nastrój. Brytyjczycy promowali swój najnowszy krążek "Relaxer", ale prezentowali nie tylko materiał z najnowszego albumu. Alt-J na finał przygotowali brawurowe wykonanie "Left Hand Free" i "Breezeblocks". Patrząc na aplauz fanów zespołu należy się spodziewać wkrótce ich czwartego koncertu w Polsce.

O wiele bardziej szalony przebieg miał koncert Travisa Scotta, który nie szczędzi na scenie basów i strun głosowych. 25-letni raper z Houston dał popis trapu w czystej postaci - on, MC operujący podkładami na laptopie i setki rozemocjonowanych nastolatków. Fruwające w powietrzu czapki i butelki po wodzie to tylko część obrazu, jaki zostawił po sobie Travis. Hip-hopowiec święci triumfy głównie na listach przebojów zza oceanem. Jednak okazało się, że i w Polsce może liczyć na spore grono wielbicieli.

Wśród nich znalazł się Adam - młody chłopak poruszający się na wózku inwalidzkim. Fan znalazł się w fosie pomiędzy sceną a barierkami oddzielającymi publiczność, kiedy do tłumu zszedł Travis. Raper bez wahania podał mu mikrofon, a po chwili zaprosił na scenę. Adam pozostał tuż obok Scotta do końca koncertu, kiedy nastolatek w niewybrednych słowach podziękował wszystkim, którzy pomogli mu mimo wielu barier znaleźć się tuż obok swojego idola.

Postawa chłopaka spotkała się z fala aplauzu. Jeszcze długo po zakończeniu występu Travisa do Adama podchodzili festiwalowicze i robili sobie z nim zdjęcia. A sam koncert rapera nie należał do spektaklu najwyższych lotów. W oczekiwaniu na premierę jego trzeciego albumu studyjnego Scott zaprezentował dotychczasowy dorobek muzyczny, skacząc na scenie i poza nią. Szaleństwo udzieliło się nawet operatorowi kamery, któremu - dosłownie - Travis staną nad głową.

Muzyczne gusta można było nakarmić podczas występu Birdy. 21-latka znana z melancholijnych utworów przez większą cześć koncertu skryła się zza pianinem, momentami chwytając za gitarę. Nie zabrakło "People Help The People" czy "Skinny Love" - coverów, które przyniosły jej popularność nie tylko na Wyspach Brytyjskich.

W pierwszym dniu Krakow Live Festival mocno reprezentowana była również rodzima scena muzyczna. Choć obiektywnie stwierdzając przyciągały one tylko niewielką część publiki, która koczowała przy głównej scenie. Piotr Zioła udowodnił, że słusznie krytycy dostrzegają w nim przyszłą gwiazdę polskiej sceny rockowej i alternatywnej. Bardzo dobrze zadomowiony jest na niej już Pablopavo i Ludziki, który z wrodzoną szczerością zmuszą ze sceny do refleksji nad naszą rzeczywistością. Na finał koncertów na scenie w namiocie festiwalowicze dali się porwać w wir rytmicznych beatów serwowanych przez rapera Ten Typ Mesa.

Mało? Na drugi dzień tegorocznej edycji Krakow Live Festival szczególnie szykują się fani diwy z amerykańskiego snu - czyli Lanę Del Rey. Wcześniej na scenie pojawi się m.in. raper Wiz Khalifa oraz Nick Murphy (wcześniej znany jako Chet Faker).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto