Nałożono mu koronę na głowę, wręczono królewską szatę, obsypano kwiatami i drogocennymi darami. W kolejce do złożenia hołdu ustawiali się parlamentarzyści, przedstawicie samorządów, ludzie kultury, biznesu, sztuki i najtłumniej poddani (czytaj: wielbiciele talentu), tudzież pospólstwo, w rodzaju niżej i nisko podpisanych. Prezenty, w przeważającej liczbie kształtu podłużnego, skrywające inne kształty, bardziej obłe i szklane, witane z uznaniem monarszym wzrokiem, znikały w przepastnych koszach, odnoszonych w pocie czoła przez uwijających się służących.
Sławny i sławetny bibosz, kpiarz i babiarz, którego przodkowie Mac Culowie, przywędrowali na Ryndorf ze Szkocji w XV wieku, świętował wczoraj 60. urodziny w Miejskim Domu Kultury w Nowym Bytomiu.
Na scenie pojawiła się więc niesforna, rozbrykana klasa - "Ferajna Makuli", wzmacniana ochotniczymi posiłkami z Operetki Śląskiej w Gliwicach. W prawie dwugodzinnym widowisku, przedstawili oni wiekopomny życiorys "śląskiego Wernyhory", założyciela i weterana wielu kabaretów, z RAK-iem na czele, twórcy musicali "Pomsta", "Zolyty", "Głos się zrywo, dusza śpiywo” oraz niezliczonych skeczy i piosenek w gwarze śląskiej, poety, aktora, autora książek i popularnego felietonisty śląskiej prasy.
Wiele z piosnek, zaprezentowanych podczas benefisu, doczekało się rangi autentycznych przebojów. Barwne, dynamiczne, nieomal "fajerwerkowe" widowisko zakończyły szlagry: "Niy mo jak Ślonsk" oraz finałowy, żywiołowy, wykonany z udziałem roztańczonej publiczności "Śląsk, nasz Śląsk", nieomal hymn Hanysów.
W przerwie spektaklu pożarto łapczywie ogromy tort, zapijając go szampanem z dworskich piwnic, dostarczonym przez podczaszego, a luminarze kultury i politycy spieszący "na pociąg do Warszawy" podpisali "Pakt dla śląskiej kultury".
Potem w ogrodach MCK, pod kasztanami, przy ogniskach, bawiono się do później nocy, z weną wznosząc niezliczone toasty i częstując się przepysznymi wędlinami z wieprzka, który złożył życie, na ołtarzu uwielbienia Mariana. Biegli w monarchistycznych rozważaniach szepczą, że dynastia Makuli (herbu Flek i Plama) ma ogromne szanse trwałości, ze względu na utalentowane dzieci królewskiej pary: Katarzynę (obdarzoną "przeinteresującym" głosem i talentem scenicznym) oraz Macieja (tydzień temu się ożenił, więc kolejny Makulok pewnie w drodze).
Nieomal pewnym jest, że na 70. urodziny król Makula I, zostanie okrzyknięty cesarzem Autonomii Śląskiej. Mimo to, przeurocza małżonka władcy Grażyna (imię to znaczy z polska po litewsku: piękna), jak to baba, wytykała mu, nie zważając na podniosłe okoliczności, że pokazuje się ludziom prawie nago, z brzuchem, jakby połknął piłkę do koszykówki i w galotach za kolana. Na telebimie! Pyrsk, Ludkowie!
Współautor artykułu:
- Barbara Podgórska
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?