Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Krótki przystanek w drodze z Auschwitz”. Przekleństwo piekła [RECENZJA]

Adrianna Adamek-Świechowska
Adrianna Adamek-Świechowska
Göran Rosenberg, Krótki przystanek w drodze z Auschwitz. Wydawnictwo Czarne 2014.
Göran Rosenberg, Krótki przystanek w drodze z Auschwitz. Wydawnictwo Czarne 2014. Okładka książki
Göran Rosenberg w osobistej książce „Krótki przystanek w drodze z Auschwitz”, odtwarzając historię swej rodziny, dotyka fundamentalnych zagadnień moralnych.

„Niepojętość” – to stan jaki był udziałem więźniów Auschwitz i wielu innych podobnych miejsc. Co myśleć, jak oceniać świat, jak reagować na wszechobecne zło? Niemożność ogarnięcia chaosu świata śmierci dane jest także w postaci zwielokrotnionej późniejszym, powojennym pokoleniom. Kto nie przeżył czegoś na własnej skórze, nie będzie miał o tym wyobrażenia. Tej prawdzie trudno zaprzeczyć, ale można osłabić jej zasadność. Göran Rosenberg, szwedzki dokumentalista doskonale zdaje sobie sprawę z nieprzenikalności do doświadczeń przeszłych pokoleń, niemniej podejmuje się tego zadania i okazuje się, że można się zbliżyć do niepojętego świata, by odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytania.

„Krótki przystanek w drodze z Auschwitz” to książka, która jest zapisem prób rekonstrukcji minionego życia. Göran Rosenberg podjął w niej opowieść o najważniejszych wydarzeniach z przeszłości swoich rodziców, polskich Żydów, którzy przeszli w okresie okupacji przez gehennę Holocaustu. Niezwykłość relacji polega na jej osobistym charakterze. Reportaż, oparty na licznych źródłach, prasie, dokumentach, listach, opracowaniach historycznych, których pokaźny wykaz znajduje się w posłowiu, staje się dziennikiem autora, dociekającym swoich korzeni rodzinnych, objaśniającym los swojej rodziny. Wydaje się, że jedynym kluczem do zrozumienia człowieka jest dotarcie do jego historii.

Opowieść zaczyna się po wojnie, gdy ojciec, David Rosenberg, za sprawą szwedzkiego Czerwonego Krzyża trafił do Szwecji w lipcu 1945 roku. Zamieszkał w Södertälje, niewielkim mieście oddalonym kilkadziesiąt kilometrów od Sztokholmu, gdzie ściągnął swoją ukochaną, podobnie jak on, cudem ocalałą z zagłady, przyszłą matkę autora i gdzie założył rodzinę. Odtworzenie spraw i okoliczności tego nowego odrodzonego, uwolnionego od faszyzmu świata okazuje się niewystarczające, by zrozumieć, dlaczego ojciec pozostawił swoją rodzinę, popełniając samobójstwo w 1960 r. Trzeba poznać jego nastoletnie życie, bo „pierwsza szesnastka jest chyba najważniejsza, bo właśnie wtedy stajemy się tym człowiekiem, z którym musimy żyć przez resztę życia”.

Rekonstrukcja sytuacji z okresu wojny motywowana jest potrzebą docieczenia przyczyn choroby ojca na Auschwitz, choroby, która nie pozwoliła mu żyć nawet po wojnie, kiedy prowadził szczęśliwe życie rodzinne w bezpiecznej i niezrujnowanej przez wojnę Szwecji. Syn usiłuje podążyć drogą, jaką przebył ojciec z łódzkiego getta w upiornym transporcie do obozu koncentracyjnego, następnie morderczych obozów pracy, by zrozumieć, dlaczego doprowadziła go ona do samozagłady. Dzięki temu odkrywa prawdy, których uświadomienie jest też ważne dla jego czytelników.

Prawda o prawach rządzących światem objawia mechanizmy, które nie tylko tworzyły systemy obozowe w przeszłości, ale wprowadzają ich normy przemocy i nietolerancji, nieludzkiej obojętności w bieg codziennego życia teraz. Autor uświadamia, że odkrycie tej prawdy wyzwala bezsilność – zwłaszcza w obliczu niepamięci i obojętności, zwłaszcza u tych, którzy zostali odcięci od tego, co ludzkie – to ci, „którzy widzieli piekło na ziemi, lecz nie potrafią znaleźć na to słów ani tym bardziej przekonać potomnych, że piekło istnieje tutaj, pośród nas”.

Cywilizacja wojennej zagłady uchwyciła w kleszcze swoje ofiary, na zawsze utrwalając w pamięci wizję kombinatu Auschwitz-Birkenau. Tresura, jaką przeszły, okazała się trwalsza niż wszelkie próby rozpoczęcia nowego życia. Demony przeszłości nie dały o sobie zapomnieć, mimo wielu przedsięwzięć zatarcia wstrząsających wspomnień i odgrodzenia się od nich dramatycznymi aktami odcięcia się od swej tożsamości poprzez przyjęcie obcego języka, nadanie dzieciom imion w obcej kultury. Paradoksalnie właśnie ta próba zapomnienia okazuje się balastem nie do udźwignięcia. Ojciec Rosenberga nie wytrwał w obcym świecie, w którym niepamięć o czasie zagłady była przejawem przyznania racji oprawcom, zgodzie na ich ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości.

Nie dziwi fakt, że książka stała się w Szwecji bestsellerem, a w 2012 roku została wyróżniona Nagrodą Augusta. Nie ulega wątpliwości, że należy do szeregu najważniejszych dokumentów, w sposób istotny wzbogacając dziedzinę literatury faktu. Świadectwo w niej zawarte wzmacnia równie bolesne i tragiczne przekazy na temat niezmywalności piętna komór gazowych i krematoriów o doskonałym systemie spalania w imię zasad faszystowskiej eugeniki. Opowieść Görana Rosenberga jest lekturą niezwykłą, także za sprawą znakomitego tłumaczenia Mariusza Kalinowskiego – tworzy czuły, refleksyjny dyskurs z ojcem, który nie może już osobiście rozstrzygnąć dylematów syna.

Göran Rosenberg, Krótki przystanek w drodze z Auschwitz. tłum. Mariusz Kalinowski, Wydawnictwo Czarne 2014, s. 324.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto