Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krwawa rebelia Tuaregów w Mali

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Mapa pokazująca rejon konfliktu (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Azawad_Tuareg_rebellion_2012.svg)
Mapa pokazująca rejon konfliktu (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Azawad_Tuareg_rebellion_2012.svg)
Od połowy stycznia br. w północnym Mali trwa zacięta wojna pomiędzy siłami rządowymi a rebeliantami walczącymi o niepodległość regionu Azawad. Z tego powodu do ucieczki ze swoich domów zostało zmuszonych kilkadziesiąt tysięcy cywilów.

Konflikt z ludem Tuaregów, prowadzącym koczowniczy tryb życia, zamieszkującym tereny Sahary, ma swoje korzenie w historii terenów dzisiejszego Mali. Jeszcze za czasów francuskiej kolonii, zbrojne oddziały Nomadów podjęły walkę o poprawienie warunków życia, ale nie przyniosły one zmiany na lepsze. Dopiero dekolonizacja pozwoliła oddać władze w ręce ludów, zamieszkujących Mali. Mimo upływu lat, Tuaregowie nie mogli liczyć na udział w rządzeniu (stanowią ok. 10 proc. mieszkańców kraju), przez co ich interesy nie były reprezentowane, a sytuacja stawała się coraz bardziej niepewna. To wszystko doprowadziło w 1990 r. do wybuchu 5-letniego konfliktu zbrojnego pomiędzy władzami Mali i sąsiedniego Nigru a różnymi grupami Nomadów. Wojna domowa pochłonęła setki ofiar i ostatecznie zakończyła się porozumieniem pokojowym, które oddaliło na wiele lat niebezpieczeństwo kolejnej rebelii. Rząd w Bamako w tym czasie zaczęło inwestować w region Azawadu, gdzie zdecydowaną większość stanowią Tuaregowie i między innymi przez ten fakt rebelianci zwiesili niepodległościowe dążenia. Taki stan jednak nie utrzymywał się długo.

W lutym 2007 r. wybuchło kolejne powstanie na terenie Mali i Nigru. Podczas jego trwania głównym celem rebeliantów byli żołnierze i obiekty wojskowe ale wśród ofiar znaleźli się również bezbronni cywile. Dzięki dyplomatycznemu zaangażowaniu krajów ościennych, na przełomie 2008 i 2009 r. udało się osiągnąć zawieszenie broni z większością grup walczących o interesy społeczności Tuaregów. Nadzieja na dłuższą stabilizację pękła jak bańka mydlana w ciągu ostatnich miesięcy. Spory udział w tym miał Muammar Kadafi, który nie żałował pieniędzy na najmowanie najemników spośród tuaregerskich rebeliantów do walki z libijskimi powstańcami. Ci pierwsi otrzymali od dyktatora wiele sztuk broni i amunicji, która pozostała w ich rękach po obaleniu reżimu Kadafiego. Dozbrojeni Tuaregowie wrócili do swoich rodzinnych stron i wspólnie w październiku 2011 r. utworzyli Narodowego Ruchu Wyzwolenia Azawadu (MNLA). Bardzo szybko przeszli od słów do czynów i na początku stycznia rozpoczęli kolejną zbrojną rebelię przeciwko rządowi w Bamako.

Pierwsze walki miały miejsce 16 stycznia br. w mieście Ménaka w zachodnim Mali, kiedy partyzanci zaatakowali koszary wojskowe. Kolejnego dnia rebelia rozlała się na kolejne miejscowości, przez co oddziały rządowe początkowo nie mogły sobie poradzić z Tuaregorami. Przez kolejne kilkanaście dni strategiczne miasta w regionie Azawadu były odbijane i tracone przez oddziały Narodowego Ruchu Wyzwolenia. Henri de Raincourt, francuski minister rozwoju w połowie lutego br. na antenie radia RFI potwierdził, że w mieście Aguelhok rebelianci dokonywali bestialskich egzekucji na cywilach i schwytanych żołnierzach. "Niektórym podrzynano gardła, innym po prostu strzelano w głowę" - relacjonował minister. Według różnych źródeł, w tej masakrze życie straciło kilkadziesiąt osób.

Mimo upływu kolejnych tygodni, wschodnie i północne Mali nadal jest targane bratobójczym konfliktem zbrojnym, w centrum którego znaleźli się niewinni cywile. Członkowie organizacji pozarządowej Lekarze Bez Granic podali, że 23 lutego br. w nalocie bombowym sił powietrznych na obóz uchodźców na północy kraju zginęła młoda dziewczyna, a dziesięć innych kobiet i dzieci zostało rannych.Nasz kraj jest zniszczony (...) Rebelianci zabierają nam wszystko. Przyjechałem tu z żoną i dziećmi, ponieważ to wszystko, co teraz mi zostało. Nie mam nic więcej, nic w ogóle - powiedział w rozmowie z dziennikarzami radia Voice of America Djibril Oualid, jeden z malijskich uchodźców. Wraz z całą rodziną trzy dni pieszo szedł, by znaleźć się w prowizorycznym obozie dla uchodźców. ONZ szacuje, że z powodu konfliktu swoje domy do tej pory było zmuszonych opuścić 130 tys. ludzi. Jedna piąta z nich w poszukiwaniu pokoju zdecydowało się przekroczyć granicę z Nigrem.

W Mali i Nigru mamy do czynienia z podwójnie tragiczną sytuacją (...) Po pierwsze doszło do odnowienia rebelii w północnym Mali, skąd tysiące ludzi musiało uciec ze swoich domów a po drugie cały region Sahelu zmaga się z kryzysem żywnościowym. W wyniku suszy rolnicy stracili swoje plony z powodu a bydło bez potrzebnej paszy nie są w stanie przeżyć - alarmuje Boris Michel, z Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Natomiast WFP (Światowy Program Żywnościowy) uważa, że głodem w Afryce Zachodniej zagrożonych może być nawet 10 milionów osób. Co ważne, spora cześć podzielonego etnicznie społeczeństwa Mali sprzeciwia się wojnie domowej, ale i rządom prezydenta kraju. Amadou Toumani Toure zapowiedział już wybory na stanowisko głowy państwa w kwietniu i sam nie zamierza w nich kandydować (rządzi Mali nieprzerwanie od 2002 r.). Jego decyzja jest również efektem protestów młodych ludzi przeciwko zbrojnemu zaangażowaniu w regionie Azwadu.

Zaangażowanie zachodniego świata w pokojowe rozwiązanie napiętej sytuacji w Mali, póki co jest bardzo ostrożne. Francuski rząd wezwał obie strony konfliktu do rozpoczęcia pokojowych negocjacji, jednocześnie odrzucając możliwość zbrojnego zaangażowania (w przeszłości trójkolorowi żołnierze podejmowali wojskowe akcje stabilizacyjne w krajach Afryki Zachodniej).

Natomiast oddziały NATO zrezygnowały z przeprowadzenia w rejonie Mali ćwiczeń antyterrorystycznych pod kryptonimem Flintlock, z powodu trwającej wojny domowej. Istnieje również spore niebezpieczeństwo, że konflikt pomiędzy rządem w Bamako a tuaregońskmi rebeliantami może się rozszerzyć o ościenne państwa m.in. Algierię czy Niger.

Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto