Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krystian Głuszko: Wolę być wariatem [Wywiad]

Ewa Bo
Ewa Bo
Krystian Głuszko
Krystian Głuszko archiwum
- Ja jestem szczęśliwy do granic możliwości. Mam wszystko czego potrzebuję. Więcej niż na to zasługuję. Cieszy mnie codzienność, rodzina, zdrowie bliskich i to, że nadal mam dwie nogi, ręce, oczy - mówi Krystian Głuszko, autor "Spektrum".

Ewa Krzysiak: Dzień dobry Krystianie. Czy możesz przybliżyć czytelnikom swoją osobę?
Krystian Głuszko: Urodziłem się pewnego lipcowego dnia w małym miasteczku na wschodzie Polski. To bardzo smutne miejsce. Nie ma tutaj żadnych perspektyw. Młodzi uciekli do większych miast lub wyjechali do innych krajów. Ja jednak odnalazłem tutaj szczęście. Poznałem moją żonę Ewę, a tydzień temu urodziła się moja córka - Małgosia. Czuję się spełniony.

Czym się zajmujesz?
Pracuję jako barman. Dla lekarzy i innych chorych takich jak ja - cierpiących na pewną odmianę autyzmu, brzmi to niewiarygodnie. Praca i miłość okazały się najlepszym lekarstwem na moje zaburzenia. I choć co jakiś czas powracają izolacje autystyczne, to i z nimi jakoś sobie radzę. Nawet halucynacje nie mają już ze mną szans. Nie zawsze jednak byłem taki. Jako dziecko byłem ciągle smutny i wycofany. Nastolatkiem nigdy tak naprawdę nie byłem. W młodym ciele krył się zgorzkniały, smutny starzec. Wiesz … ciężko mi jest opowiedzieć o sobie w sposób „czytelny”. Sam nie rozumiem swojego życia. Pewne lata uciekły mi całkowicie z pamięci, a inne pomieszały się ze sobą.

Twoje "Spektrum" pokazuje pacjentów oddziałów psychiatrycznych i polską służbę zdrowia. Niektórym czytelnikom trudno było uwierzyć, że w XXI wieku stosuje się takie okrutne terapie i to wszystko dzieje się dla „dobra pacjenta”. Tak było naprawdę, czy to jedynie fikcja literacka?
Chciałbym, by to wszystko było fikcją. Niestety w mojej książce wszystko jest prawdziwe. To co opisałem, to jakiś fragment mojego życia, o którym trudno zapomnieć. Obecnie media częściej nagłaśniają popełniane przez lekarzy błędy czy złe warunki panujące w szpitalach. Liczne kontrole i większa świadomość społeczeństwa wpłynęły na poprawę sytuacji również w szpitalach psychiatrycznych. Ja jednak przechodziłem swoje „terapie” w innych, gorszych latach. Wiem, że szpital, w którym przebywałem wielokrotnie, ma teraz wytoczonych kilka spraw sądowych. Skrzywdzeni pacjenci przestają milczeć i upominają się o swoje prawa. Nawet sam myślałem, czy nie wystąpić o odszkodowanie. Przez śpiączki insulinowe, w których byłem przez trzy miesiące oraz źle wykonane zabiegi elektrowstrząsowe mam teraz epilepsję i zespół amnestyczny … Przeżyłem traumę i tak naprawdę do tej pory się z niej nie otrząsnąłem.

Osoby z dolegliwościami natury psychicznej na ogół nie przyznają się do nich nawet przed bliskimi, a tym bardziej nie wspominają o tym obcym. Ty odważyłeś się o tym co przeżyłeś opowiedzieć innym ludziom w książce i na dodatek pod własnym nazwiskiem. Dlaczego?
Gdy lekarze zamykali mnie w psychiatrykach bliższe i dalsze moje otoczenie było wówczas przekonane, że przebywałem w … sanatoriach. Wiele lat ukrywałem swoje zaburzenia. Jednak uświadomiłem sobie, ze są one częścią mnie i powiedziałem „dosyć”. Przestałem kłamać. Podniosłem się i zacząłem żyć. Zawsze jednak czułem i nadal czuję żal do „specjalistów”, za to co mi zrobili. Chcąc przełamać tabu nt. chorób psychicznych i osób nimi dotkniętych postanowiłem wysłać swoje zapiski do wydawnictwa. Wybrałem „Dobrą Literaturę”. Nie czekałem długo na odpowiedź. Podpisałem umowę pod pseudonimem Igor Lipiński. Był też już gotowy projekt okładki. Spojrzałem na nią i zmieniłem zdanie. Co prawda obawiałem się reakcji bliskich osób, ale zdecydowałem się na podanie moich prawdziwych danych osobowych. Podpisałem aneks do umowy. To ja, Krystian Głuszko przeżyłem to wszystko. To ja cierpiałem i ja chcę pomóc innym moją książką, a nie jakiś tam Igor. Nie żałuję...

Czy trudno było znaleźć wydawcę? Słyszałam, że to nie jest takie proste.
Wydawcę znalazłem szybko. Widocznie było mi przeznaczone wydać tę książkę. Po zaledwie dwóch tygodniach od wysłania tekstu do wydawnictwa uzyskałem pozytywną odpowiedź.

Jak odebrały "Spektrum" osoby z najbliższego otoczenia? A jak o książce wypowiadali się internauci?
Wbrew obawom moim i bliskich książka została przyjęta bardzo pozytywnie. Rodzina jest dumna, a internauci dziękują mi za to, że mogli ją nabyć i przeczytać. Nie spodziewałem się tego. Dostaję wiele wiadomości z prośbami o pomoc, radę... Czuję się potrzebny i wiem, że moje przeżycia i cierpienia nie poszły na marne. Pomagają innym zagubionym, takim jak ja kiedyś.

Jak ci się żyje będąc „innym”?
Czym jest normalność? Czy nie jest ona jedynie mitem? Większość określa normy, a może to większość ludzi jest szalona, a mniejsza część jest normalna? Pytasz, jak mi się żyje? Ciężko. Czasami pragnę zrozumienia. Tego by ktoś się do mnie uśmiechnął i powiedział: „wiem co czujesz”,” będzie dobrze”. Ale najczęściej słyszę „nie rozumiem cię”, „chcielibyśmy ci pomóc, ale nie wiemy jak”, ”zadzwoń do lekarza”. Ta chora część mnie jest bardzo samotna, ale zdrowa jest szczęśliwa i ciągle ma nadzieję.

Czy kiedykolwiek ktoś o Tobie powiedział "wariat"?
Określenie „wariat” słyszałem kilka razy, ale powiem Ci szczerze, że wolę być wariatem niż zaliczać się do szarej masy i wtapiać się w otoczenie ludzi, którzy na to nie zasługują. Niech mnie nazywają jak chcą. Cieszę się, że jestem „wariatem”. Jest nas więcej, dużo więcej, ale nie wszyscy potrzebują psychotropów.

Jak sądzisz, czy od tego typu etykietek można się uwolnić?
Od niektórych etykietek nie da się uwolnić. Można je ukryć i zatracić samego siebie lub je pokazać i liczyć na to, że nikt cię przez to nie skrzywdzi. By życie z etykietką bolało mniej trzeba ją pokochać bądź się z nią pogodzić. W całym tym zamieszaniu nie można pozwolić na to, by etykietka zajęła miejsce prawdziwego imienia. Jestem Krystian, a nie autysta. Jestem człowiekiem zaburzonym, a nie zaburzeniami. Trzeba nauczyć się oddzielać od siebie pewne rzeczy. Spójrz na dzisiejszą młodzież. Mało kto chce odstawać od swoich kolegów. Słowo indywidualista często jest określane innym - „nienormalny”.
Kiedyś bliska mi nauczycielka powiedziała bardzo mądre słowa – Krystian, najprostszym sposobem by popaść w szaleństwo, jest słuchanie wszystkich ludzi, którzy ci mówią jaki jesteś. Przejmuj się jedynie zdaniem tych ludzi, którym na tobie zależy, a będzie ci się żyło lżej.

Skąd czerpiesz motywacje do życia?
Żyję dla moich bliskich. Cieszę się z tego co mam i z tego, że pewnych rzeczy nie mam. Mam bardzo dużo, chociaż ciągle czegoś brakuje. Jestem chory. Od kilkunastu lat biorę silne leki garściami, ale jestem farciarzem, bo mogę sam dojść do szafki i je wziąć. Mogę wstać z łóżka i do niej podejść. Nie musi nikt za mnie tego robić. To jest piękne i to doceniam.

Większość ludzi marzy o dobrym samopoczucie i byciu szczęśliwym. A Ty?
Ja jestem szczęśliwy do granic możliwości. Mam wszystko czego potrzebuję. Więcej niż na to zasługuję. Cieszy mnie codzienność, rodzina, zdrowie bliskich i to, że nadal mam dwie nogi, ręce, oczy... Żyje mi się dobrze, chociaż czasem jest mi bardzo ciężko. Kocham życie, a ono kocha mnie.

Jakie masz plany na przyszłość?
Wkrótce ukażą się moje kolejne książki. Jednak na razie nie mogę zdradzić więcej szczegółów. Chciałbym też stanąć finansowo na nogi i kupić własne mieszkanie. Przydałoby się… Pragnę wychować córkę na lepszego człowieka ode mnie. Zamierzam nadal być szczęśliwym i dzielić się tym szczęściem z innymi. A gdy nadejdzie mój czas, chcę umrzeć z uśmiechem na ustach.

Czy chciałbyś coś przekazać ludziom czytającym ten wywiad?
Może tylko tyle... Bądźcie sobą. Nie ukrywajcie swojego prawdziwego „ja”. Nie bójcie się wykrzyczeć prawdy. Nie wtapiajcie się w otoczenie. Bądźcie szaleni!

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto