Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kryzys fotografii prasowej? Czy fotoreporterzy są jeszcze potrzebni?

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Czy fotografia prasowa wymiera czy przechodzi gruntowną transformację? (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Msc_2007-Saturday,_09.00_-_11.00_Uhr-Moerk019_Presse.jpg)
Czy fotografia prasowa wymiera czy przechodzi gruntowną transformację? (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Msc_2007-Saturday,_09.00_-_11.00_Uhr-Moerk019_Presse.jpg) Kai Mörk/CC 3.0
Prasa branżowa i wielu profesjonalistów wprost już mówi o kryzysie fotografii prasowej nad Wisłą. Czy gwoździem do trumny okażą się coraz lepsze zdjęcia ze smartfonów i masowe zwolnienia fotoreporterów z największych redakcji?

Pod koniec grudnia zeszłego roku, świat polskich mediów obiegła wiadomość o praktyczniej likwidacji agencji fotograficznej Fotorzepa (przy pracy pozostało kilku fotografów realizujących tematy bieżące), której właścicielem jest Presspublica - wydawca dziennika "Rzeczypospolita". Kilka tygodni wcześniej, również szeroko rozpisywano się o masowych zwolnieniach wśród dziennikarzy stale współpracujących z gazetą.

Mogło się wydawać, że rozpaczliwe szukanie oszczędności w jednej redakcji nie wpłynie na całą branżę ale kryzys w fotografii prasowej zdaje się zataczać coraz szersze kręgi. Swoją cegiełkę dołożyła do tego Agora, odpowiedzialna za wydawanie "Gazety Wyborczej". Fotografom współpracującym z tym tytułem przedstawiono nowe wzory umów, których podpisanie praktycznie pozbawia twórców zdjęć wszelkich praw majątkowych z tytułu ich przyszłego wykorzystania, zarówno w pozycjach Agory jak i bilbordach reklamowych.

Niepodpisanie nowej umowy, zdaniem fotoreporterów "Gazety Wyborczej" równoznaczne jest ze zwolnieniem. Ale wydaje się, że profesjonalistów nie martwią tak bardzo kaprysy ich pracodawców jak coraz lepsza technologia, z której może korzystać przeciętny zjadacz chleba.

Być może jedynym aparatem jaki potrzebujesz, jest ten w najnowszym iPhone'ie - te słowa płynące z reklamy najpopularniejszego smartfona na świecie, wyraźnie wziął sobie do serca Rafał Milach, dokumentalista pochodzący ze Śląska i wielokrotny laureat konkursów fotograficznych (m.in. World Press Photo). Jego zdjęcie zrobione iPhonem, obrazujące krzyż przed pałacem prezydenckim w Warszawie trafiło na okładkę "Tygodnika Powszechnego" w sierpniu 2010 r.(zobacz).

Dlaczego redakcja jednego z bardziej znanych czasopism, spośród tysięcy fotografii zrobionych profesjonalnymi aparatami, wybrała to "strzelone" ze smartfona? Chyba jedyną odpowiedzią na to pytanie jest rewolucja w fotografii prasowej, która na zawsze zmieni jej oblicze. To, co nad Wisłą wywołuje oburzenie części środowiska, za oceanem jest już codziennością.

W listopadzie 2011 r. największa amerykańska telewizja informacyjna, CNN zwolniła 50 stałych pracowników m.in. fotoreporterów. Powód? Dużo czasu spędziliśmy na analizach dokonań fotoreporterów (...) Zainteresowaliśmy się też bardziej materiałami generowanymi przez obywateli uprawiających amatorsko dziennikarstwo i użytkowników social media

Mamy własną platformę, która dostępna jest dla wszystkich dziennikarzy obywatelskich (IReport - przp. red.). Nawet niewielkie kamery czy aparaty są w stanie teraz dostarczać materiały wysokiej jakości - po prostu więcej zaawansowanej technologii w rękach coraz większej grupy ludzi robi swoje - wytłumaczył agencji Reutersa decyzję swoich przełożonych przedstawiciel stacji CNN. Telewizje informacyjne już dawno dostrzegły potencjał płynący z rozwoju sieci i fotografii cyfrowej - dzięki platformom internetowym widzowie, którzy znaleźli się na miejscu katastrof lotniczych, jak i gwałtownej burzy w szybki sposób mogą przekazać wyczerpującą relację z tych wydarzeń.

Dzięki temu, redakcje telewizyjne dowiadują się natychmiast o danym zdarzeniu i nie muszą wysyłać swoich dziennikarzy, by ci zapoznali się z zaistniałą sytuacją. I w tym momencie rodzi się dylemat - korzystać z usług zawodowych fotoreporterów czy liczyć na pomoc wiernych widzów, którzy całkowicie za darmo prześlą zdjęcia, które jakością nie odbiegają od tych z profesjonalnych aparatów? Media, szukające coraz większych oszczędności bez zastanowienia wybierają drugą opcję.

Kacper Kowalski, laureat konkursów World Press Photo i Grand Press Photo zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt kryzysu w branży, czyli spadające zatrudnienie wśród fotoedytorów. Dlaczego tak jest? Może jedną z przyczyn jest to, że edycja w polskiej prasie nigdy i nigdzie nie była solidnie nagradzana, a więc nie była publicznie doceniona, jako osobna i kompleksowa dziedzina?

Może dlatego w powszechnym mniemaniu edycja to żadna filozofia, po prostu wklejanie obrazków w tekst i pamiętanie o podpisaniu zdjęcia nazwiskiem autora - wyjaśnia dla czasopisma "Press" fotograf. Gazety codzienne coraz częściej rezygnują z pomocy specjalistów od składu fotografii albo po prostu unikają zbyt wielu zdjęć, zarówno na pierwszej jaki i ostatniej stronie.

Problem ten nie dotyczy tabloidów czy tygodników opisujących życie gwiazd ponieważ główną, a czasem nawet jedyną ich treścią są różnego rodzaju fotografie. Ale mniejsze redakcje, nie mogące sobie pozwolić na kupowanie zbyt dużo odbitek, korzystają z darmowych banków zdjęć. Za pośrednictwem internetu mają one dostęp do milionów fotografii, jakością nie odbiegające od tych katalogowanych w płatnych serwisach.
Technologia cyfrowa, szybki internet, presja ze strony telewizji powoduje, że fotografującym brakuje czasu na głębszą refleksję, osobiste spojrzenie. Rzadko oglądamy fotografie, w których autor chce opowiedzieć o czymś naprawdę ważnym. Redakcje masowo korzystają ze zdjęć agencji i banków zdjęć często oferujących swoje zdjęcia po żenująco niskich cenach. Nie jest to sytuacja motywująca fotoreporterów do pracy - mówi w jednym z wywiadów Jerzy Ochoński, pracujący na co dzień dla serwisu Photoline.pl.

W tych słowach zawarta jest gorzka prawda, która jest ością w gardle nie jednego fotoreportera. Ale w krajach o wiele bardziej rozwiniętych technologicznie od Polski, choćby w Japonii czy Stanach Zjednoczonych profesjonaliści nie muszą się martwić o pracę. Duże agencje prasowe takie jak AP, Reuters czy AFP nie rezygnują zarówno z doświadczonych jaki i początkujących fotoreporterów.

Posiadanie nawet najlepszej lustrzanki na rynku nie jest nawet połową sukcesu - jeden będzie jej używał do ilustrowania rodzinnych uroczystości, a drugi do zobrazowania dramatu konfliktów zbrojnych. Być może, media nad Wisłą zbyt bardzo zachłysnęły się możliwościami jakie daje nam technologiczna rewolucja i niedługo znów docenią prace zawodowych fotoreporterów.

Dla zainteresowanych tematem:
Czy zdjęcia z iPhone zabiją tradycyjną fotografię?
Artykuł czasopisma British Journal of Photography o coraz lepszych zdjęciach z tabletów IPad
Alternatywna fotografia prasowa., gazetawyborcza.pl

Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto