Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Komeda - dla mnie Krzyś, mówi o ojczymie Tomasz Lach

Elżbieta Świączkowska
Elżbieta Świączkowska
Tomasz Lach. Prezes Stowarzyszenia opieki nad spuścizną Krzysztofa Komedy. Syn Zofii Komedowej-Trzcińskiej.
Tomasz Lach. Prezes Stowarzyszenia opieki nad spuścizną Krzysztofa Komedy. Syn Zofii Komedowej-Trzcińskiej.
Krzyś, gdyby żył, miałby dziś 80 lat - tak mówi o swoim ojczymie syn Zofii Komedowej- Trzcińskiej Tomasz Lach, Prezes Stowarzyszenia Opieki na spuścizną Krzysztofa Komedy.

Panie Tomaszu, w jakim celu powstało stowarzyszenie?

- Zgodnie z nazwą, stowarzyszenie sprawuje opiekę nad spuścizną Krzysztofa Komedy. Powstało w 2010 roku, jednak prace archiwizacyjne trwają już kilka dobrych lat. Celem statutowym jest uporządkowanie bogatego archiwum. Pracy jest sporo, bo np. wiadomo, że Komeda napisał muzykę do 65 filmów, tymczasem nie posiadamy ścieżek dźwiękowych do 12 z nich. W ciągu ostatnich trzech lat stworzyliśmy zapis nutowy ok. 140 tzw. „prymek –fortepianówek” . Obecnie musimy je zapisać w formie partytury. Muszą się tym zająć muzycy z ogromnym doświadczeniem z pomocą muzykologów. Brakuje rzetelnej informacji o twórczości Krzysztofa.

Na rynku jest kilka pozycji ”plotkujących” o Komedzie. Marek Hendrykowski ze swojej książki pt. „Komeda” uczynił kompendium wiedzy o Krzysztofie jako człowieku i artyście. Jest to poprawna biografia, ale nie ma w niej informacji, jak powstawała muzyka.
Brakuje opracowania technicznego, które w sposób jasny i czytelny podpowie studentom- muzykologom i muzykom – jak Komeda tę muzykę pisał? Istnieje kilka prac magisterskich, które zamierzamy wykorzystać i opublikować. Zaproponowaliśmy również współpracę dwóm znanym muzykologom i mamy nadzieję, że taki „podręcznik Komedy" ukaże się najdalej za 1,5 roku.

W planach jest również współpraca z Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina oraz firmą Sony Music. We wspólnym projekcie chcemy zaproponować zagranie i nagranie muzyki Komedy czołowym pianistom grającym również jazz. Zadziwiającym jest fakt, że w Japonii Komeda jest drugim po Chopinie najchętniej słuchanym artystą europejskim.
Żeby jednak taka propozycja mogła zaistnieć, musimy przygotować partytury utworów. W tej chwili opracowaliśmy 40, a potrzebujemy ich ok. 100.

W najbliższych dniach zamierza Pan przekazać ogromny zbiór pamiątek po Krzysztofie. Komu?

- Uznaliśmy, że kolekcja zasługuje na umieszczenie w Bibliotece Narodowej w Warszawie. Zawiera ponad 300 zdjęć, oryginalne zapisy nutowe, prywatne archiwum Zosi Komedowej. Już 29 kwietnia zbiory zostaną oddane do skatalogowania, natomiast oficjalne przekazanie, które jak mniemam będzie wydarzeniem kulturalnym, nastąpi na przełomie maja i czerwca tego roku.

Bardzo przychylny tej idei jest minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego pan Bogdan Zdrojewski.

Dzięki środkom ministerstwa powstało już wirtualne Muzeum Komedy.

Czytaj też: Czytaj też: Promocja książki "Komeda. Księżycowy Chłopiec" - zapraszamy!
Oprócz istniejącej strony Krzysztofa Komedy i wspomnianego muzeum powstanie strona tworzona przez Pana. Co tam znajdziemy?

- Doszedłem do wniosku, że potrzebna jest strona, która będzie kojarzyła i łączyła muzyków oraz fanów Krzysztofa. Taka, na której będzie można porozmawiać o Komedzie, zagrać Komedę, posłuchać Komedy. Obecnie jest w budowie i docelowo będę nią zarządzał.

Powiedział Pan, że właśnie wyrosło nowe, inne pokolenie fanów Komedy. Inne to znaczy jakie?

- Nie ma już Komedy jako artysty i kompozytora jazzowego, Komedy, który prowadził tajemnicze życie w środowisku „high life” i pisał muzykę filmową.

Obecnie największą grupę fanów stanowią ludzie w wieku 28-40 lat. Dla nich Komeda stał się wzorcem, osobowością i muzyką w jednym.

20 lat temu najważniejsze były pytania: jak zginął? Jakie były jego związki z innymi sławnymi ludźmi, którzy wówczas jeszcze żyli? Plotki i domysły przerastały wartość artysty.
Teraz pytania i dywagacje dotyczą raczej Komedy jako wzorca osobowości. Ludzie zastanawiają się, jak żył i tworzył. Budzi szacunek jego pracowitość i talent, dzięki którym przecież bardzo młody człowiek zrobił niewiarygodną nawet jak na dzisiejsze czasy karierę. Powstają próby oceny jego charakteru, wręcz rozkładanie na czynniki pierwsze jego życia, w celu znalezienia klucza do jego sukcesu, do tego typu kariery artystycznej.

Na stronie internetowej jazz forum znajduje się opowieść pana Matki – Zofii Komedowej-Trzcińskiej. „Zośka, Komeda i inni”. Ukazała się drukiem w niewielkim nakładzie. Czy będzie wznowienie?

- Pracuję nad tym. Uzupełniłem wspomnienia mojej mamy. Były one spisywane, kiedy była już ciężko chora. Jeżeli ukaże się taka książka, to będzie zbiór kilku opowiadań. Razem ponad 600 stron wspomnień Zofii Komedowej, Ewy Krzyżanowskiej i moich. Trwają rozmowy z wydawnictwami, ale planuję opublikowanie całego materiału na stronie jazz forum już w najbliższym miesiącu.

Jest ogromne zapotrzebowanie na „historie” o Komedzie, pojawia się mnóstwo pytań i myślę, że zainteresowani znajdą tam wiele odpowiedzi.

„Komeda - dla mnie Krzyś" to tytuł pańskiego opowiadania. Czytając je, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że ukazuje Pan zupełnie nieznanego Komedę. Wszyscy spoglądają na niego przez pryzmat muzyki, oceniając go jako kompozytora i twórcę. Tymczasem od Pana dowiadujemy się, że miał mnóstwo pasji, którymi potrafił zarażać. Był dla Pana ojczymem i i wyjątkową osobą.

- Starałem się pokazać Krzysia jako normalnego człowieka. Nie jest to pozycja biograficzno –historyczna. Jest to opowieść widziana oczami chłopca. Kiedy zaczynam ją snuć, Krzysztof miał 28 lat, był więc bardzo młodym człowiekiem. Kochał narty i samochody. Moje wspomnienia przeciwstawiam opowieściom ludzi, którzy go pamiętają i obecnie popełniają dwa zasadnicze błędy. Po pierwsze próbują zbudować mu granitowy, niewzruszalny pomnik sławy, a po drugie oceniają go subiektywnie.

Czytaj też: Promocja książki "Komeda. Księżycowy Chłopiec" - zapraszamy!
Jakie jeszcze działania i koncerty odbędą się w roku jubileuszowym?

- Jak co roku, większość działań rozgrywa się w kwietniu - miesiącu urodzin i śmierci Krzysztofa. Do dziś odbyło się ponad 16 spotkań w wielu miastach Polski. Dzisiaj – 27 kwietnia w Poznańskiej Filharmonii odbędzie się koncert, na którym usłyszymy światowe prawykonanie suity Krzysztofa Komedy do filmu ”Nieustraszeni pogromcy wampirów”. Po koncercie odbędzie się pokaz wspomnianego filmu - prawdopodobnie po raz pierwszy na dużym ekranie.

Również 27 kwietnia w Warszawie w „Lokalu Użytkowym” odbędzie się koncert Leny Ledoff.
Po recitalu przewidziano projekcję polsko-niemieckiego filmu Claudii Buthenhoff-Duffy „Muzyczne ścieżki życia”. To dość kontrowersyjny dokument z 2009 roku, w którym bliscy i przyjaciele wspominają Komedę.

Następnie 28 kwietnia, również w Warszawie - w Galerii Freta, spotkanie rozpocznie się od dyskusji „Rola muzyki jazzowej w filmie” z udziałem m.in. Tomasza Stańki i Tomasza Tłuczkiewicza. Później posłuchamy koncertu zespołów Zbigniewa Namysłowskiego i Milo Kurtisa z "Drum Freaks" .

W sobotę 30 kwietnia w Zamościu rozpocznie się trzydniowe spotkanie Urodziny Komedy

Chcę przypomnieć, że 11 i 12 kwietnia do wydania Gazety Wyborczej zostały dołączone płyty. Warto je obejrzeć i posłuchać ich, bo na płycie z muzyką filmową znalazły się najpopularniejsze i najpiękniejsze kompozycje. Są wśród nich m.in. "Kołysanka" z "Dziecka Rosemary"; muzyka z "Matni", "Noża w wodzie", "Prawa i pięści", "Pingwina". Druga płyta to film dokumentalny "Czas Komedy".

80 lat to bardzo sędziwy wiek. Tymczasem muzyka Komedy nadal pozostaje młoda. Serdecznie dziękuję za rozmowę.

Czytaj też: Promocja książki "Komeda. Księżycowy Chłopiec" - zapraszamy!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto