Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzywda i co dalej…

Alicja Karłowska
Alicja Karłowska
Czym jest krzywda? Dlaczego tak trudno nam przebaczać? Czy i jak dalece człowiek potrafi oszukiwać samego siebie by być szczęśliwym?

Krzywda - co to takiego

Jedenaste to nie sprawiaj bólu - pisze w jednym ze swych utworów Zbigniew Książek, autor tekstów oratorium TU ES PETRUS. Swoiste przykazanie, pod którym chyba każdy się może podpisać i wpisać w serce. Najchętniej cudze, bo samemu sobie zwykle trudniej wydawać polecenia.

Dlaczego ludzie zadają sobie ból? Czym jest krzywda i jakie niesie konsekwencje dla tego, kto zadaje ból i został zraniony? Przede wszystkim krzywda jest czymś złym (złym działaniem). Czymś, co zdarzyć się nie powinno, bo przecież człowiek stworzony jest do tego, co dobre. Podobno nikt nie chce zła dla zła (złodziej, okradając bank, oczekuje pewnego dobra w postaci znacznego przypływu gotówki…).

Bywają krzywdy, które można naprawić, ale też takie, których skutki są nieodwracalne (nie przywróci się komuś życia). Tutaj najczęściej odwołujemy się do jakości czynu pod względem moralnym, czyli do dobra w sensie etycznym.. Ale jest kilka znaczeń terminu dobro. Np. mówimy o czymś, że jest dobre, gdy jest użyteczne – a więc dobro w sensie ekonomicznym.

Dr hab. Robert Piłat w swej książce Krzywda i zadośćuczynienie (Warszawa 2003) pisze o krzywdzie jako o czymś typowo ludzkim (przedmiot nie zada bólu i nie poczuje się skrzywdzony). Krzywda zachodzi między osobami. Krzywda jest bardziej relacją niż stanem czy doznaniem jednostki. Dopiero efektem krzywdy może być jakieś doznanie, emocja: ból, rozżalenie, gorycz.

To relacje interpersonalne nadają znaczenie, sens ludzkiemu życiu. Człowiek, spełniając się w relacjach z drugim, doskonali siebie, ma wpływ na doskonalenie się drugiego a przez to, niewątpliwie staje się twórca szczęścia (nie stwórcą!).

Kto bardziej cierpi

Nawet, gdy ten, kto zawinił patrząc z zewnątrz, zrobi porządek z życiem swoim i cudzym, poczucie krzywdy pozostaje. I to w obu przypadkach. Ten, kto doznał krzywdy, musi żyć ze świadomością, iż stał się przez chwilę całkowicie bezbronny wobec kogoś. Takie bezradne poddanie boli, tym bardziej, że dziś bardzo ceni się niezależność…
Mówi się czasem, że największą krzywdę wyrządza krzywdziciel samemu sobie, bo prędzej czy później wraca do nas to, co uczyniliśmy drugim. Krzywdziciel chyba odczuwa, że stał się przedmiotem, narzędziem, poprzez które dokonało się zło. Jednak na ile świadomie działał człowiek?
Czy możliwe jest przebaczenie? Kto ma przebaczyć? Obie strony. Ja przebaczam temu, kto mnie skrzywdził, krzywdziciel zaś powinien przebaczyć sobie. Istnieje bowiem zagrożenie, że w obliczu nawarstwionych, zadawnionych historii-ran, ktoś nie jest w stanie normalnie funkcjonować, ponieważ nie przebaczył sobie własnej winy (taki swoisty etap pogodzenia się z samym sobą).

Ucieczka w udawanie

Bywa, że przebaczenie usiłuje się zastąpić zapomnieniem. Udawanie, że nic się nie stało – ani mnie, ani nikomu za moją przyczyną. Nic bardziej błędnego. Tworzy się wtedy na własny użytek fałszywy obraz rzeczywistości, której jesteśmy uczestnikami. Nie można też twierdzić, że prawdziwe przebaczenie jest tożsame z zapomnieniem. Nie da się zapomnieć. Zawsze coś zostaje: w sercu, w pamięci… Ważne, by ta nasza pamięć była odpowiednio przefiltrowana, by obrazy pamięci nie stały się pożywką dla sączącej się rozpaczy czy nienawiści. Bo tu już krok od zemsty.

Człowiek, który się mści, „prowokuje atak i musi go oczekiwać, wytwarza w sobie zawiązek przyszłego cierpienia i kolejnej przyszłej zemsty” (por. R. Piłat, Krzywda i zadośćuczynienie, w: Etyka nr 29, 1996).

Zadośćuczynienie i przebaczenie, ze względu na skalę dokonanego zniszczenia (tego, co w człowieku i wokół niego), zakrawa czasem na heroizm. A to już czasem ponad ludzkie siły. Dlatego jedynym rozwiązaniem i ratunkiem jest odwołanie się do postaci Jezusa Chrystusa i Jego misji miłosierdzia. Nie chodzi tu o zmazanie winy, ale o przeinterpretowanie życia, by to co może być jedynie nośnikiem destrukcji, przyczyniło się do umacniania człowieka.

W oparciu o: R. Piłat, Krzywda i zadośćuczynienie, Etyka nr 29, 1996.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto