Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz skazany za molestowanie broni abp Głódzia

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikipedia, Autor:Jarosław Roland Kruk
Po publikacji tygodnika "Wprost", który opierając się na wypowiedziach anonimowych księży, napisał, że abp Sławoj Leszek Głódź "pił, wyzywał, poniżał i dręczył księży" – wystąpili w jego obronie dziekani, ale milczy episkopat.

O silnym pociągu do popularnej flaszki i jej każdej zawartości oraz obżarstwie i życiu w innym wymiarze i czasie, biskupa Sławoja Leszka Głódzia mówiło się głośno już wtedy, kiedy rządził i trząsł siłami zbrojnymi, jako biskup polowy Wojska Polskiego w randze generała dywizji, w latach 1991–2004. To właśnie wtedy otrzymał nieformalny popularnie zwany, przydomek "biskup flaszka". Gdy trafił do Trójmiasta na funkcję arcybiskupa metropolity gdańskiego, od 2008 roku, stał się prawdziwym cesarzem współczesnego biskupstwa w Polsce.

Dzisiaj słyszymy o dziwnych przypadkach "bezpodstawnego wzbogacenia" gdańskiej kurii kosztem Skarbu Państwa – trwają procesy sądowe i walka o odzyskanie 6,7 mln zł; abp Sławoj Leszek Głódź spłaca długi Kościoła, a księża muszą wnosić zrzutki po 50 zł; budynki kurii gdańskiej są obciążone hipoteką 21 mln zł. Ostatnio na światło dzienne wyszły skrywane dotąd fakty z życia nocnego arcybiskupa Głódzia – ostro zakrapiane towarzyskie spotkania i powszechne poniewieranie przy tym księży, zatrudnianych w roli bezwzględnie posłusznej i posłużnej obsługi swego pana.

Gdy sprawy obszernie opisał tygodnik "Wprost", z podkreśleniem, że wszystkie fakty trafią do nowego papieża w Watykanie, natychmiast znaleźli się gorliwi obrońcy, którzy chcą świadczyć o uczciwości i nienagannej postawie moralnej metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia, m.in. publicznie zapewnia taką obronę ksiądz Mirosław B., "prawomocnie skazany za molestowanie i rozpijanie nieletniej". Arcybiskupa gdańskiego bronią też z całych sił inni podlegli mu księża. Ale jest ksiądz, który zapowiada sprawę sądową przeciwko arcybiskupowi. Ma - jak zapewnia - ku temu powody i dowody.

Tymczasem, odkąd wybuchła afera alkoholowo-obyczajowa abpa Sławoja Leszka Głódzia, sam zainteresowany – tradycyjnie nadzwyczaj gadatliwy, z ostrym i nazbyt odważnym językiem – wciąż milczy, jak zaklęty, w sprawie publikacji tygodnika "Wprost", który opierając się na szczegółowych wypowiedziach anonimowych księży, napisał, że arcybiskup "pił, wyzywał, poniżał i dręczył księży" - pisze Wprost.pl.

Jeden z nich miał mówić tygodnikowi "Wprost", że "u nas panuje ustrój feudalny". "Jest pan i są podwładni. I wszystko byłoby dobrze, bo przecież ślubujemy arcybiskupowi posłuszeństwo. Ale jeśli ten arcybiskup nie zachowuje się jak duchowny katolicki, tylko jak okrutny władca, to musimy o tym zacząć mówić".

Inny ksiądz opowiedział dziennikarce tygodnika, o ludziach z kurii gdańskiej, którzy "potrafią straszyć". Jak twierdzi - wie, że byli u przyjaciół księdza, "dręczonego przez abp. Głodzia". "Grozili, że jeśli nie wpłyną na młodego kapelana, nie odwiodą go od składania do sądu sprawy przeciwko Głodziowi, to jego życie będzie zniszczone".

Kolejny ksiądz, występując anonimowo – proponuje: "Niech pani dzwoni do tego księdza. On ma zeznania przygotowane, dokładnie spisane wspomnienia z prawie każdego dnia współpracy z arcybiskupem. Z każdej nocnej pijackiej imprezy, każdego upokorzenia, jakiego doświadczył. Zresztą nie tylko on. Ale on chyba jako pierwszy się postawił" - podkreśla stanowczo duchowny. Wszyscy rozmówcy gazety – księża i przyjaciele oraz członkowie ich rodzin - nie chcą wypowiadać się oficjalnie, w obawie przed rozpoznaniem i zemstą.

Jeden z księży, który służył u arcybiskupa i był kapelanem oraz przybocznym abpa Głódzia, czyli "kimś na każde zawołanie", mówi prosto z mostu, że "arcybiskup budził go w nocy, pijany, i kazał grać na akordeonie do tańca". "Podczas pijackich biesiad wysyłał go do miasta na poszukiwania odpowiedniego gatunku kiełbasy, kazał nalewać alkohol, krzycząc: "Co ty, k..., nawet nalać nie potrafisz!"

"Rano na kacu wzywał go, żądając "actimelka" i krzycząc: "Bądź moim actimelkiem!". Upokarzał, wyzywał go, pomstował na jego rodzinę przy swoich gościach, często słynnych politykach różnych opcji" – pisze Wyborcza.pl.

Do głośnej sprawy, opisanej przez "Wprost", nie odniósł się jeszcze episkopat i nie ma oficjalnego stanowiska kurii gdańskiej. Natomiast w obronie metropolity gdańskiego wystąpili księża dziekani 24 dekanatów archidiecezji gdańskiej. W specjalnym oświadczeniu napisali: "W nawiązaniu do artykułu 'Cesarz Trójmiasta' opublikowanego w Tygodniku 'Wprost' z dnia 18 marca 2013 r. jako duchowieństwo Archidiecezji Gdańskiej wyrażamy nasz protest i oburzenie na tak skandaliczny tekst przeciwko osobie Księdza Arcybiskupa Metropolity Gdańskiego".

Zdaniem księży dziekanów - "publikacja wyczerpuje znamiona zniesławienia prawnie ustanowionego biskupa diecezjalnego Kościoła Rzymskokatolickiego". Jednocześnie dziekani dostrzegli w publikacji "Wprost", "wyraźny zamiar poniżenia hierarchy, który w swych wypowiedziach odważnie broni wolności mediów i promuje wartości patriotyczne". Tłumaczą zatem publikację względami ideowymi i atakami na patriotycznego księdza.

Stanisław Cybruch

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto