Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Książka "Moren" o matce norweskiego mordercy na Utoya

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
Matka Breivika na wiele dni zamykała się w domu i płakała a potem czekała na karę dla syna. Mówiła, że "będzie to kara również dla niej". Bo czuła się pośrednio winna straszliwej masakry dokonanej przez syna – opisuje autorka książki.

W Norwegii wybuchła burza po ukazaniu się książki o matce Andersa Breivika. Pisarka Marit Christensen, autorka książki – jak twierdzi - była jej przyjaciółką i ratunkiem. Wenche Behring Breivik - matka masowego mordercy - "potrzebowała rozmów ze mną". Książka weszła do księgarń 30 października - kilka miesięcy po śmierci głównej bohaterki. Zawiera osobiste, głębokie zwierzenia zmarłej na raka, Wenche Behring Breivik.

Zwierzenia są silnie emocjonalne i mają charakter dramatyczny. Zostały opublikowane, mimo że tuż przed śmiercią, matka Breivika wycofała umowę z pisarką i zwróciła jej honorarium, w kwocie 200 tysięcy koron (ok. 105 tys. złotych). Krytycy surowo oceniają autorkę, byłą dziennikarkę telewizyjną Marit Christensen i nie zostawiają na treści książki suchej nitki. A prawnicy, w tym adwokat zmarłej pani Wenche Breivik, zapowiadają pozwy przeciwko autorce i wydaniu książki.

Matka Wenche Breivik, przed śmiercią miała rozmawiać z pisarzem, Aasne Seierstad’em. Pisarz Seierstad zapowiedział pozew przeciwko Marit Christiansen, która w książce przedstawiła go w złym świetle, mianowicie jako "dziennikarską hienę". Przeciwko książce i autorce wyraża również protest, norweskie wydawnictwo konkurencyjne, które niebawem opublikuje swoją książkę na temat wydarzeń, z 22 lipca 2011 roku.

Książka Marit Christensen pod tytułem "Moren" ("Matka"), przedstawia realistyczną sylwetkę matki Breivik - największego w historii państwa, zbrodniarza pokojowej Norwegii. Autorka opisuje m.in. dramatyczną reakcję matki (bohaterki książki) na wydarzenia rozegrane 22 lipca 2011 roku, w Oslo i na wyspie Utoyi. Zwierzenia zmarłej przed kilkoma miesiącami Wenche Breivik budzą silne emocje i wyrazy współczucia.

Nic dziwnego, że recenzje książki są miażdżące. Recenzentka May Grete Lerum, dziennika magazynu "VG" (norweskiej listy przebojów) nazwała książkę "bezwstydną grafomanią, źle napisaną, źle zredagowaną i wątpliwą w sensie etycznym". Dziennikarka May Grete Lerum zarzuca pisarce, że bezwstydnie weszła z butami w życie złamanej, zdruzgotanej, umierającej kobiety, i zamiast zachować się profesjonalnie i wyrozumiale - pouczała i wtrącała w wypowiedziach własne komentarze. Zdaniem recenzentki, Marit Christensen zbytecznie i bez kwalifikacji "wcielała się w rolę psychoterapeutki cierpiącej kobiety".

Recenzentka May Grete Lerum wytknęła także pisarce, że oskarżając Wenche Breivik o brak umiejętności zachowywania emocjonalnych granic w relacjach - sama "pozwala sobie na zalewanie czytelnika stosem niepotrzebnych, spekulacyjnych i bezwstydnych detali, między innymi na temat życia seksualnego członków rodziny Breivik".

Autorka prezentuje w książce obraz matki w relacji z członkami rodziny. Wiele miejsca poświęca silnym emocjom Wenche Breivik tuż po masakrze, szczególnie na Utoyi, jakiej dokonał jej syn Anders Breivik. Matka miała zwierzyć się pisarce, że chciała wtedy ogłosić wszystkim w kraju: "Ten, który jest sprawcą tej tragedii, zranił również mnie!"

Następnie zdruzgotana Wenche Breivik, na wiele dni zamykała się sama w domu i płakała, a potem oczekiwała kary dla syna. Wtedy miała mówić, że "będzie to kara również dla niej". Bo matka Breivika czuła się pośrednio winna straszliwej masakry syna. Tak to wynika z opisu relacji autorki książki. Przy czym matka Andersa, czując swoją winę, "jednocześnie tęskniła za utraconym dzieckiem". Miała mówić, że wolałaby, aby syn umarł, bo mogłaby wówczas przynajmniej odwiedzać jego grób.

Psycholog i kryminolog, Ragnhild Bjoernebekk z Instytutu Psychologii Uniwersytetu w Oslo, podjęła w magazynie "VG", próbę wyjaśnienia przyczyny ogromnego społecznego zainteresowania tematem Andersa Breivika. W jej opinii dramat i tragedia, której stał się on sprawcą, dotknęła w głęboki sposób wielu ludzi.

Zbici z nóg i przygnębieni ludzie, próbują się uporać z trudnym do wyobrażenia złem i głębokim smutkiem, szukają informacji i wyjaśnień, które mogą im pomóc zrozumieć źródła tragedii. Z punktu widzenia psychologii, naturalną reakcją jest sięgnąć po informacje, o wczesnym okresie rozwojowym mordercy - "dzieciństwie i jego relacjach z najbliższymi".

Stanisław Cybruch

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto