Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto lepiej sobie radzi za kółkiem: kobiety czy mężczyźni?

Alicja MP
Alicja MP
Replika 1. automobilu Carla Benz'a.
Replika 1. automobilu Carla Benz'a.
To był mały krok człowieka, ale wielki krok ludzkości - na drodze światowej motoryzacji. I to był – z faktami nie ma co dyskutować – kobiecy krok!

Według Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców w 2009 roku w Polsce prawo jazdy posiadało 6,2 mln kobiet i 10,5 mln mężczyzn, każdego roku przybywa kobiet kierowców. Interesujący jest fakt, że coraz więcej kobiet zdobywa uprawnienia kierowczyń zawodowych. To słowo: "kierowczyni" zdobyło 1. miejsce w konkursie Międzynarodowego festiwalu Twórczości Kobiet No Woman No Art. Jest nas, kierowczyń, naprawdę dużo, a będzie więcej i więcej.

Niestety, musimy prawdzie spojrzeć w oczy - samochód wymyślił facet. W 1885 roku Carl Benz jako pierwszy na świecie - zaprojektował i skonstruował 1. automobil napędzany silnikiem spalinowym z iskrowym zapłonem. Wtedy ten trzykołowy wózek - pojazd, budził uśmieszki, wywoływał żarty, kpiny i uważano, że straszy zwierzęta domowe i że nic nie zastąpi prawdziwego, żywego konia.

Z faktami się nie dyskutuje, ale przypomnijmy panią Berthę Benz, uroczą małżonkę p. Carla. Otóż pani Bertha rozumiała i doceniała potrzebę - jak określilibyśmy to dzisiaj - działań marketingowych, a może nawet PR-owych. Otóż małżonka uważała, że to znakomity wynalazek i wspaniały pojazd, ale wymaga po prostu dobrej reklamy. Męża jednak nie udało się przekonać, ku jej rozpaczy, p. Carl nie widział sensu, aby inwestować w jakąkolwiek reklamę tak powszechnie wyśmianego pojazdu. Samochód nic nie robił, po prostu stał, zapomniany, ale nie przez panią Berthę.

Co zrobiła zdesperowana kobieta? Po prostu pewnego dnia, w tajemnicy przed mężem, zabrała dzieci, dyskretnie wyprowadziła samochód z garażu i pojechała do mamy. Był rok 1888 i wielka odwaga tej kobiety. Zdeterminowana małżonka wynalazcy postanowiła pokazać światu, że jej mąż skonstruował coś niezwykłego, wspaniałego, coś, co się po prostu marnuje. Zabrała dwóch synów i wyruszyła w tę, jak się miało okazać, historyczną podróż.

Wyjechała wczesnym rankiem z Mannheim do Pforzheim (swej rodzinnej miejscowości), trasa wynosiła około 100 km (60 mil). Jak na tamte lata, to była wyprawa. Jechali do wieczora. Przerażony, zniknięciem żony i dzieci, mąż późnym wieczorem dostał telegram ze wspaniałą wiadomością: "Dojechaliśmy, jesteśmy cali i zdrowi!" Pomagał jej 15-letni syn Eugeniusz. Po drodze wydarzyło się wiele nieprzewidzianych sytuacji, ale cel został osiągnięty.

Dzięki temu doświadczeniu i podpowiedziom małżonki, Carl Benz postanowił wprowadzić wiele technicznych poprawek, które zastosował w kolejnych modelach. To był wspaniały sukces, opisywany przez wiele gazet na świecie. Wieść poszła w świat. Wielu, zwłaszcza wyczuwających dobre zyski, uznało, że skoro kobieta z dwoma małoletnimi synami potrafiła przebyć tak dużą odległość tym pojazdem i to w ciągu jednego dnia, to coś w tym musi być i ten niezwykły wynalazek wart jest uwagi. Wyczyn pani Berthy Benz - jakbyśmy to dziś powiedzieli, wspominając zupełnie inne wielkie wydarzenie - to był mały krok człowieka, ale wielki krok ludzkości - na drodze światowej motoryzacji. I to był, z faktami nie ma co dyskutować, kobiecy krok!

Chyba od tego czasu nieprzerwanie trwa dyskusja, kto lepiej jeździ: kobiety czy mężczyźni? Pytanie to stworzyło wiele żartów. Może to nie jest dobre pytanie, ale podobno nie ma złych (głupich?) pytań, są tylko trudne odpowiedzi. No więc po co te wszystkie badania, przecież to jest oczywiste: my - kobiety jeździmy lepiej. Uparcie prowadzone testy, badania i sondaże ciągle wykazują, że jeździmy uważniej i ostrożniej, a jednocześnie wyraźniej i bardziej zdecydowanie. Nie musimy się ścigać, bo nie musimy udowadniać drugiemu samcowi, że jesteśmy lepsze, a wiadomo - mężczyźni to mają w swoich genach i hormonach: Zakochany i nie tylko mózg mężczyzny wg Louann.
My, dziewczyny, znakomicie potrafimy wybrać odpowiedni samochód (nie pogardzimy dobrą radą), taki jaki nam, naszej rodzinie odpowiada, nie musimy nikomu imponować, bo to nam ma być wygodnie. Kupujemy auta za własne pieniądze, potrafimy o nie dbać, pamiętając nie tylko o myciu, ale i o przeglądach i dobrym ubezpieczeniu, w razie czego potrafimy zmienić koło, albo wezwać pomoc drogową, a nie kumpla czy szwagra.

A tak w ogóle to sytuacja jest całkiem miła, bo badania przeprowadzone w Polsce (o ile pamiętam zlecone przez jeden z dużych magazynów tzw. kobiecych) wykazały, że 90 proc. kobiet uważa, że ich partner jest dobrym kierowcą i 86 proc. mężczyzn stwierdziło, że ich partnerki jeżdżą dobrze. Wydaje się więc, że nie ma tu jakiejś zasadniczej różnicy zdań. Niestety, tylko tak się wydaje, bo pomimo, że statystyki policyjne potwierdzają, że kobiety rzadziej powodują wypadki, to i tak panowie wiedzą swoje, a na taki upór to już chyba nie ma rady.

Znalazła się jednak niezbyt dobra rada. Otóż Daily Telegraph, a za tą gazetą także nasze media, podaje informację, że: "Młode kobiety, które do tej pory za ubezpieczenie auta płaciły znacznie mniej od mężczyzn, od przyszłego miesiąca (chyba chodzi tu o marzec 2011?) będą zmuszone wykładać na ten cel takie same kwoty, jak panowie. Wszystko z powodu decyzji UE, która praktyki towarzystw ubezpieczeniowych uznała za dyskryminujące dla mężczyzn".
Jak podaje dalej ta gazeta, statystyki mówią, że młodzi mężczyźni dziesięć razy częściej niż kobiety są sprawcami wypadków i aż dwadzieścia pięć razy częściej łamią przepisy ruchu drogowego.

Może warto zadać sobie pytanie: po co to robić? Co to ma wspólnego z równouprawnieniem i z logiką? Oczywiście, chodzi o pieniądze, ale to my jesteśmy poszkodowane i jakoś w UE uznano, że lepiej jest równać do tych, co jeżdżą gorzej i więcej powodują strat, a nie odwrotnie.

Ciągle niestety działają różne stereotypy tzw. "baba za kierownicą" jakoś nie może zniknąć z męskiego słownictwa i mentalności, a facet za kółkiem często uważa się za pana i władcę na jezdni, który innych traktuje, jak wrogów do pokonania. Tylko po co?

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto