Koncert miał miejsce w Amfiteatrze im. Anny German w Zielonej Górze. Artystce towarzyszyła Orkiestra Kameralna i tancerka wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol.
Sopranistka Monika Gruszczyńska współpracuje z wybitnymi dyrygentami a także orkiestrami, m.in. polskich filharmonii. Koncertuje w kraju i zagranicą - w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Anglii, Francji, Belgii i Watykanie. Wykonuje wiele pierwszoplanowych partii, m.in. w "Księżniczce Czardasza". I takie węgierskie rytmy towarzyszyły nam w przeważającej części wieczoru. Już od pierwszych chwil publiczność nagradzała gromkimi brawami skromną, niebywale sympatyczną artystkę nieprzeciętnej urody.
Stylizacje czardasza można znaleźć w wielu operetkach Kalmana, Straussa, Lehára i innych. Wydaje się, że śpiewaczka czuje się w tych mocnych rytmach doskonale. Mieliśmy więc przyjemność wysłuchać następujących utworów:
E. Kalman - „Księżniczka czardasza" - czardasz Sylwii, „W rytm walczyka serce śpiewa", „Choć na świecie dziewcząt mnóstwo"
F. Lehar - czardasz Ilony z operetki „Cygańska miłość" - „Kiedy skrzypki grają"
F. Lehar - aria Giuditty z operetki „Giuditta" - „Kto me usta całuje, ten śni"
F. Lehar - z operetki „Wesoła wdówka" - „Usta milczą, dusza śpiewa"
F. Loewe - aria Elizy z musicalu „My fair lady" - „Przetańczyć całą noc"
C. Milöcker - walc z operetki „Pani Dübary" - „Serce me ja temu dam"
Artystka zaśpiewała na koniec „Żegnajcie przyjaciele”. Naturalnie nie obyło się bez bisu. I tu Monika Gruszczyńska miała przygotowaną niespodziankę - Time to say goodbye, utwór znany wszystkim przede wszystkim w wykonaniu Andrei Bocelliego.
I pomyśleć, że Tuwim pisał, że "Wielkie i nieprzeliczone są obrzydliwości widowiska scenicznego, zwanego operetką..."
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?