Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto sieje wiatr, zbiera burzę

Redakcja
Polska zdegenerowana klasa polityczna wyhodowała na własnej piersi pierwszego polskiego terrorystę na miarę Brevika. I głupio udaje, że to nie jej sprawka. Pewnie podrzucili go nam kosmici.

Brunon K., uniwersytecki specjalista od wybuchowych procesów chemicznych, jawił się władzom szacownej uczelni oraz studentom i sąsiadom jako człowiek miły, spokojny i nie wadzący nikomu. Nie każdy czyta blogi i ogląda stosowne amerykańskie filmy. Aż tu nagle podjął zamiar zdetonowania 4 ton materiałów wybuchowych, umieszczonych w samochodzie. Celem zamachu miał być sejm podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i rządu w sprawie projektu budżetu. Brunon K, reprezentujący spory procent ześwirowanych patriotów i mścicieli, chciał wysadzić w powietrze przedstawicieli znienawidzonych organów państwa, chociaż nie należy do PiS-u, a na Młodzież Wszechpolską jest za stary. Mimo ciepłej i bezpiecznej posadki w Krakowie był ponad miarę krytyczny. Są ludzie, którzy mają to w genach. Nic im się nie podoba i już!

Różni uczeni eksperci próbują w mediach jakoś wytłumaczyć ten co najmniej nierozsądny zamiar kolegi-uczonego. Prezentują racje słuszne i wyważone. A to sytuacja społeczno-polityczna w kraju sprzyja odradzaniu się ruchów nacjonalistycznych i faszyzujących. A to alienacja władzy budzi w społeczeństwie poczucie bezsilności i agresywnej frustracji. A to polityczna wojna na górze tworzy atmosferę, w której rozkwitają nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie kwiatki. Tracimy poczucie narodowej wspólnoty. I wpadamy w desperację. Cóż, zamęt i poczucie zagrożenia uaktywnia wszelkiej maści psychopatów. Jakoś nikt nie doradził naukowcowi K., żeby raczej wystąpił w telewizji w programie "Mam talent" i błysnął wiedzą, jak się robi bombki. Ot, przeoczenie.

Wszystko, co najgorsze, zaczęło się od katastrofy smoleńskiej. Nikt nie był przygotowany na taką sytuację. Stąd cały naganny obraz zaniechań, niekompetencji, niepotrzebnych gestów i słów, teorii spiskowych i jawnych oskarżeń bez mocnych dowodów... Wszyscy potracili głowy. A potem osierocony Jarosław Kaczyński, świadomie czy też w rozpaczliwym odwecie, uczynił z tej tragedii narzędzie walki politycznej. Zemsta miała zastąpić program polityczny, skompromitowany upadkiem jego krótkich rządów. To ofensywa PiS-u pod hasłami "przypadkowy prezydent", "obcy rząd, który się nie sprawdził", "PO to mordercy i sługusy Rosji" stała się podłożem i katalizatorem dla niebezpiecznych rojeń i działań. Kaczyńskiemu marzy się zamach stanu w stylu Józefa Piłsudskiego. Napęczniałe od "polskiego patriotyzmu" kryteria uliczne mają nakręcić zbiorowe emocje i odebrać rozum. Żeby wreszcie frustraci i nieudacznicy znaleźli swoje miejsce i poczuli się ważni i mocni. Ruszyli po władzę. Po co? Mają lepszą receptę na "zieloną wyspę"? "Żeby Polska była Polską"? A nie jest?
Zostawmy osobiste gusta i smaki przy półmisku. A gdy ład i prawo polskiego państwa zostaną zagrożone, trzeba będzie zdelegalizować PiS i jego neofaszystowskie przybudówki. Będzie z tego dużo wrzasku. Ale nadmiar demokracji zawsze prowadzi do dyktatury. Byle z ludzką twarzą.

Na koniec - prawie do łez rozbawił mnie Naczelny Śledczy Polski Właściwej, Antoni Macierewicz. Wyśledził i obwieścił, że Brunon chciał zrobić zamach na PiS! A to dlatego, że loża prezydenta w Sejmie znajduje się bezpośrednio nad posłami klubu parlamentarnego PiS. Taka to ichnia logika. Może wybawi nas od tego rychły grudniowy koniec świata, sprowadzony przez Majów? Bo jeżeli nie - to już nie wiem co.

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto