Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KUL. Budowali dla uczelni, teraz walczą w sądzie o 5 mln zł

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Władze uczelni miały nadzieję na 15 mln zł dotacji z budżetu na budowę gmachu biotechnologii. Tymczasem się przeliczyły. Z braku środków na działalność edukacyjną zaczęły zwalniać wykładowców. A tu doszły procesy sądowe.

Katolicki Uniwersytet Lubelski im. Jana Pawła II (KUL), walczy w sądzie ze spółką budowlaną Interbud Lublin, która stawiała dla uczelni obiekt w Stalowej Woli. Władze KUL naliczyły spółce kary za – ich zdaniem - opóźnienie w realizacji inwestycji. Spółka Interbud Lublin skierowała pozew do Sądu Okręgowego w Lublinie. Problem rozbija się o niebagatelną kwotę ponad 5 milionów złotych.

Interbud Lublin jako spółka giełdowa, z rozpoznawalną etykietą jednego z najbardziej znanych deweloperów w regionie, nie może pozwolić sobie na utratę wiarygodności. Na zlecenie KUL budowała budynek, do nauki studentów kierunku inżynieria środowiska, na Wydziale Zamiejscowym Nauk o Społeczeństwie w Stalowej Woli. Wcześniejsi partnerzy spotykają się w sądzie, gdyż KUL - według spółki – miał jej zapłacić, ale nie zapłacił. Spółka domaga się od uczelni należnych 5,3 mln zł – informuje gazeta.pl

Katarzyna Bojko z biura prasowego uczelni, zapytana przez Gazetę.pl o powody sporu, w odpowiedzi napisała: "Istotnym kryterium wyboru wykonawcy, poza ceną, był termin wykonania prac - Interbud zobowiązał się, że zakończy prace do 31 października 2010 r., pomimo iż termin wykonania zamówienia, podany w ogłoszeniu przetargowym, był o 5 miesięcy dłuższy (do końca marca 2011). Z powodu półrocznego opóźnienia zostały naliczone kary umowne i potrącone z wynagrodzenia wykonawcy".

Na to prezes Interbudu Lublin, Krzysztof Jaworski mówi, że zarząd spółki udowodni przed sądem, o czym jest pewny, że "opóźnienie nie wynikało z naszej winy". Przyczyną opóźnienia były "okoliczności, które uniemożliwiły nam prace - warunki atmosferyczne". Prezes Krzysztof Jaworski dodaje, że intensywne opady deszczu wpłynęły na zalanie części placu budowy. Dlatego prace musiały poczekać.

Końca procesu nie widać, a kolejną rozprawę sąd lubelski wyznaczył na październik br. Przegrana - byłaby dla KUL bardzo dotkliwa. Początkowo władze uczelni miały nadzieję na dotację z budżetu, na cele budowy gmachu biotechnologii, w kwocie około 15 mln zł. Tymczasem większa część środków na inwestycję wartą 41 mln zł pochodzi z funduszy unijnych. KUL liczył na pieniądze z budżetu na tzw. wkład własny. Niestety pieniędzy nie otrzymał.

W efekcie przeliczenia się w oczekiwaniach, uczelnia wpadła w tarapaty finansowe i musiała w ramach ratunkowych, zwolnić około 20 wykładowców, w tym profesorów, musi też pod kątem szukania oszczędności przejrzeć siatkę zajęć merytorycznych.

Nie skończony jeszcze proces sądowy z Interbudem, a szykuje się również do procesu z KUL, jedna z największych firm budowlanych w Polsce – spółka Budimex, która wykonała dla uczelni gmach Instytutu Informatyki. Budimex twierdzi, że uniwersytet lubelski bezpodstawnie naliczył mu i potrącił z wynagrodzenia karę, która wynosi blisko 1,3 mln zł. Rzecznik spółki informuje, że pozew jest już w przygotowaniu.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto