Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KUL uhonorował prof.Witolda Kieżuna:"Deo et Patriae deditus"-cz.I

Barbara Figurniak
Barbara Figurniak
Statuetka na tle dyplomu przyznania tytułu honorowego Deo et Patrie deditus.
Statuetka na tle dyplomu przyznania tytułu honorowego Deo et Patrie deditus.
19 października 2014 r. Senat Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego podczas inauguracji roku akademickiego przyznał tytuł honorowy Deo et Patriae deditus prof. Witoldowi Kieżunowi. Laudację wygłosił ks.dr hab. prof. Stanisław Fel

Profesor został uhonorowany podczas uroczystości inauguracji roku akademickiego 2014/2015,w której udział wzięli m.in.: premier Ewa Kopacz, wicepremier Janusz Piechociński, nuncjusz apostolski w Polsce Celestino Migliore i inni. Uzasadnienie decyzji Senatu zostało wygłoszone przez ks. prof. Stanisława Fela. Oto obszerne fragmenty jego wystąpienia :

"Szanowni Państwo.
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła Drugiego na progu dziewięćdziesiątego siódmego roku swojego istnienia z dumą spogląda na swoją prawie stuletnią przeszłość lapidarnie wyrażoną w zawołaniu „Deo et Patriae”(..) Stoję przed zaszczytnym, lecz niezwykle trudnym zadaniem zwięzłego przedstawienie racji, którymi kierował się Senat honorując pana profesora Witolda Kieżuna tytułem „Deo et Patriae Deditus”. Podejmuję to zadanie mając świadomość, że biografia dostojnego Laureata mogło by służyć za scenariusz kilku tyleż pouczających, co fascynujących filmów.

Pan profesor Witold Kieżun w obliczu najtrudniejszych życiowych doświadczeń, nawet w obliczu utraty życia, zachowywał heroiczną postawę wierności Ojczyźnie i współtowarzyszom w walce o wolność. Tak było w czasie powstania warszawskiego, tak było sowieckim gułagu, tak było czasach komunistycznej dyktatury, tak jest w czasach odzyskanej niepodległości.
Doświadczone krzywdy nie zachwiały jego systemu wartości, domagającego się uczciwości w każdej nawet najbardziej ekstremalnej okoliczności życiowej.

U podstaw tego systemu wartości nietrudno dopatrzyć się elementarnej sprawiedliwości, ale także chrześcijańskiej miłości bliźniego, domagającej się szacunku dla godności każdego człowieka niezależnie od jego statusu społecznego, przekonań światopoglądowych czy przynależności narodowej. Patriotyczna postawa dostojnego Laureata kształtowała się najpierw na wschodnich kresach Rzeczypospolitej w przedwojennym wielokulturowym i wielonarodowym Wilnie a później, w Warszawie. (...) Znaczące piętno na osobowości Witolda Kieżuna wywarło także warszawskie Gimnazjum i Liceum imienia Księcia Józefa Poniatowskiego. Młody Witold Kieżun wraz z kilkoma kolegami z klasy już u zarania wojny zatroszczył się o pięciu swoich żydowskich kolegów, przygotowując strategię ich ochrony przed zagrożenie ze strony okupanta. Proszę pozwolić, że w tym miejscu pomijając wybitne osiągnięcie pana profesora jako znawcy nauk ekonomicznych (zwłaszcza nauk o organizacji i zarządzaniu) uhonorowanych między innymi trzema doktoratami honoris causa, przywołam tu jedynie wybrany wydarzenia z jego przebogatego życia, które ukazują patriotyzm (niejednokrotnie bohaterski) oraz inspirowany chrześcijaństwem humanizm.
Już pierwszych miesiące miesiącach po wybuchu drugiej wojny światowej siedemnastoletni Witold Kieżun przystąpił w Warszawie do konspiracji. Należy do pokolenia Kolumbów, którzy z kilkunastoletnich chłopców stali się błyskawicznie dojrzałymi mężczyznami, nie wahającymi się oddać życie za Ojczyznę.

Nasz dostojny Laureat walczył bohatersko w powstaniu warszawskim. Jako powstaniec o pseudonimie „Wypad” należał do legendarnego oddziału do zadań specjalnych „Harnaś” w batalionie „Gustaw”. Brał udział między innymi zdobyciu Poczty Głównej, domu parafialnego kościoła Świętego Krzyża oraz komendy policji przy Krakowskim Przedmieściu. Jego odwaga i heroiczne czyny do dziś budzą uznanie i podziw. Za swoją bohaterską postawę podczas powstania warszawskiego został odznaczony Krzyżem Walecznych oraz wręczonym we wrześniu 1944 roku osobiście przez dowódcę Armii Krajowej generała Bora-Komorowskiego Krzyżem Virtuti Militari.Koniec wojny nie przyniósł panu profesorowi pełnej radości z odzyskanej wolności. Był początkiem kolejnych udręk i prześladowań. Przynależność do Armii Krajowej i bohaterska przeszłość potwierdzona wysokimi odznaczeniami sprawiła, że stał się szczególnie podejrzany dla sowieckich „wyzwolicieli” jak i zainstalowanej oraz nadzorowanej przez nich nowej władzy ludowej w Polsce. Już wiosną 1945 został osadzony przez NKWD w więzieniu na Montelupich w Krakowie. Mimo wyszukanych w swojej perfidii przesłuchań, łącznie z pozorowanym rozstrzelaniem, nie wydał swoich towarzyszy broni i współuczestników działań konspiracyjnych.

Przeznaczony na zsyłkę przetrwał morderczą miesięczną podróż z Krakowa do gułagu. Nie złamały go też nieludzkie warunki w łagrze w Krasnowodzku na pustyni Kara-Kum.
Obóz śmierci na pustyni Kara-Kum
Nie unicestwiono go fizycznie, ani też nie nadwątlono jego niezmiennej postawy etycznej. W warunkach urągających godności osoby ludzkiej respektował godność człowieka - także tych, którzy niedawno jeszcze stali po drugiej stronie wojennej barykady. Opublikowane wspomnienia pana profesora zawierają między innymi wzruszający opis wsparcia dla niemieckiego jeńca - Hansa Kisika, współtowarzysza wywózki i współwięźnia w Krasnowodzku.

Po powrocie do Polski w 1946 jako element ideowo niepewny ideologicznie został osadzony w prowadzonym przez urząd bezpieczeństwa obozie pracy. W dobie realnego socjalizmu w ramach możliwości ograniczonych systemem politycznym podejmował próby racjonalizacji funkcjonowania instytucji administracyjnych, finansowych i gospodarczych, najpierw jako pracownik Narodowego Banku Polskiego, a potem Polskiej Akademii Nauk oraz Uniwersytetu Warszawskiego. Gdy w latach 80-tych wyjechał do Ameryki Północnej, gdzie budował pozytywny wizerunek polskiej nauki jako profesor i wykładowca na uniwersytetach Stanów Zjednoczonych i Kanady. Dobre imię polskiej nauki rozsławiał także w krajach rozwijających się kontynentu afrykańskiego. Zaangażowanie pana profesora w krajach afrykańskich można uznać za wyraz inspirowanej chrześcijaństwem wrażliwości na los najsłabszych (...).

To pragnienie zmniejszania obszarów biedy, wspierane rzetelnym upowszechnianie wiedzy, zmaterializowało się w kierowaniu projektem pomocowym ONZ w Rwandzie i Burundii, a także w pełnieniu funkcji eksperta kanadyjskiego w Burkina Faso. Profesor Witold Kieżun służył tam swoją wiedzą i doświadczeniem między innymi przy tworzeniu nowoczesnej administracji.
Także współcześnie nie pozostaje obojętny wobec wydarzeń społecznych i gospodarczych, wskazując na niedostatki i zagrożenia umiłowanej Ojczyzny. Nade wszystko troszczy się o podtrzymanie integralnej pamięci o powstaniu warszawskim, upowszechnia prawdę o bohaterskim zrywie, staje w obronie dobrego imienia kolegów i żyjących jego uczestników.
W uznaniu tych zasług miasto Warszawa nadało swojemu bohaterskiemu obrońcy w 2012 roku godność honorowego obywatela (...)

Wielce Szanowny Panie Profesorze, dziękujemy za dojrzałą mądrość i wierne trwanie przy tym co najcenniejsze w inspirowanej chrześcijaństwem kulturze naszego narodu. Wyróżniony honorowym tytułem „Deo et Patriae deditus” wpisuje się pan profesor w poczet osób, które uosabiają szczytną misję naszego Uniwersytetu.
Ufamy, że przykład zaangażowanej postawy życiowej wspierane i naukową kompetencją oraz pełną rozwagi działacza społecznego będzie pociągający dla kolejnych pokoleń studentów nie tylko naszego uniwersytetu w służbie Bogu i Ojczyźnie”.

https://www.youtube.com/watch?v=uaPNX9wbACg

Współautor artykułu:

  • Mateusz Jarosz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: KUL uhonorował prof.Witolda Kieżuna:"Deo et Patriae deditus"-cz.I - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto