Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kup partnera na studniówkę! W internecie znajdziesz mnóstwo ogłoszeń

BlueCactus
BlueCactus
Pójście na studniówkę samotnie to wstyd. Już lepiej mieć niemodną sukienkę czy garnitur z gimnazjum, niż pokazać się solo. Co jednak zrobić, jeśli wszystkie koleżanki zajęte, bracia nie chcą iść, a kuzyni mieszkają zbyt daleko? Należy… dać ogłoszenie w Internecie.

Na najpopularniejszych forach internetowych ogłoszeń jest mnóstwo, zarówno tych, którzy poszukują partnera, jak i osób, które oferują swoje usługi.

Na forum Kafeteria reklamuje się na przykład użytkownik elukasz85:

„Witam wszystkie Panie! Z uwagi na to, że wiele z Was poszukuje partnera na studniówkę, to postanowiłem Wam pomóc. Co zapewniam? Elegancki i szykowny strój, znam zasady savoir vivre i całowanie kobiety w rękę na powitanie nie jest mi obce, optymizm i uśmiech nie znikający z twarzy, uprzejmość, szacunek, brak przesiadywania przy stole, dyskrecję, schludny wygląd, jestem wykształcony i inteligentny, nie piję alkoholu oraz nie palę papierosów, nie przeklinam.

Czego wymagam? Brak wulgaryzmów (nie wypada), uśmiechu na twarzy (nieudawanego!), nie życzę sobie pijaństwa (nie mam ochoty odprowadzać pijanej partnerki do domu), kultury osobistej".

Do tego dołączony jest link do galerii zdjęć pana Łukasza. Jest on jednym z nielicznych, którzy za swoje towarzystwo nie żądają wynagrodzenia. Co ciekawe, ogłoszeń dziewcząt jest mniej. Nieodmiennie jednak wszystkie anonse zawierają zdjęcia, deklaracje odbycia kursów tańca, posiadania prawa jazdy, żeby odwieźć partnerkę do domu, opis sukni lub obietnicę eleganckiego stroju i przyniesienia dziewczynie kwiatów. Do tego zapewnienie o na pewno świetnej studniówce, jaką się z daną osobą spędzi. Bardzo popularne jest też umawianie się na zasadzie „studniówka za studniówkę” – jeśli ty pójdziesz ze mną, to ja pojawię się na twojej.

Na serwisach aukcyjnych również można znaleźć anonse. Tam już wszyscy wyceniają się na odpowiednie sumy. Na największym z polskich serwisów na licytację wystawił się użytkownik Valthol. Zamieścił zdjęcia i deklarację, że nie interesuje go suma, za którą zostanie wylicytowany – chce się dobrze bawić. Jako warunek postawił zwrot kosztów studniówki. Zwycięska oferta wynosiła 53 zł. Poza nim jeszcze kilka osób zdecydowało się wystawić siebie na aukcję. Niektóre z nich nawet kuszą „gratisami” – koleżankami, które mogą iść z najlepszym przyjacielem licytującego, ofertami kolacji czy dojazdu we własnym zakresie.

Dział "Szukam partnera/partnerki" jest bardzo popularny np. w serwisie Udanastudniowka.pl (tylko ze Śląska i Zagłębia jest ich tam ponad 40). - Zobowiązuję się zachowywać szarmancko, mówić ci komplementy, tańczyć tylko z tobą. Koleżanki zzielenieją z zazdrości, a to chyba warte więcej niż te 70 zł – przekonuje 29-latek z okolic Katowic, który w ogłoszeniu podał swój numer Gadu-Gadu.

Policja ostrzega, że takie poszukiwanie partnera może być niebezpieczne, zwłaszcza dla dziewcząt. Podkomisarz Jacek Pytel z komendy miejskiej w Katowicach mówi Gazecie Wyborczej: - Nigdy nie możemy mieć pewności, kim jest osoba, z którą umawiamy się przez internet i czy nie chce ona nam zrobić krzywdy. Ostrożność powinny zachowywać nie tylko maturzystki, także maturzyści. Jeśli już ktoś chce iść na studniówkę z autorem internetowego anonsu, niech spotka się z nim wcześniej w publicznym miejscu i stara się więcej o tej osobie dowiedzieć.

A co na to internauci?

Użytkowniczka Aga P. pisze: „Dla otwartych osób może i to dobra opcja, może i nie miałyby nic przeciwko - to mniej-więcej jak szukanie partnera przez znajomych-znajomych... nigdy nie wiesz, na kogo się trafi. Ale nie dla mnie, ja lubię zabawę w znanym i sprawdzonym towarzystwie, raczej ciężko nawiązuję znajomości. Bardziej skłoniłabym się ku opcji szukanie przez znajomych niż przez internet, jeśli miałabym wybierać.” Jednocześnie broni dziewczyn poszukujących towarzystwa przez fora: bycie samemu na takiej imprezie to nuda.

Podobne zdanie ma internautka Marta Ka. „Nie uważam tego za złe, jednak osobiście bym tego nie zrobiła. Wolałabym pójść sama. Ale to teraz popularne – moja znajoma znalazła na portalu randkowym partnera na wesele. Jeśli chodzi o aukcje, kupowanie człowieka jest dla mnie do zaakceptowania tylko przy symbolicznych kwotach. Coś na zasadzie „na dojazd”.
W sumie równie dobrze takie same wymagania mógłby mieć jakiś znajomy.”

Z kolei na jednym z for Oxirien dodaje: „Byłem na studniówce sam, a i tak się świetnie bawiłem. Mało to dziewczyn na miejscu jest? Nie zawsze przecież przychodzą z chłopakami.”

Zdaniem socjologa dr. Krzysztofa Łęckiego nowy trend pokazuje, że kupić można właściwie wszystko. - Ktoś, kto kupuje partnera na studniówkę, albo jest bardzo zdesperowany, albo uważa, że dodatki, takie jak ubiór, fryzura czy wreszcie osoba towarzysząca, są ważniejsze od samej istoty balu. W obu przypadkach należy mu współczuć - mówi Łęcki w GW.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto