Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Kupiliśmy Weronikę..." Kontrowersyjna sprawa

Ewa Bo
Ewa Bo
"Tak, kupiliśmy Weronikę, nie zabierajcie nam jej" - Takie słowa usłyszeli policjanci, którzy przesłuchiwali młode małżeństwo ze Śląska, podejrzane o kupienie dziecka.

"Kupiliśmy Weronikę..."

Ta historia zaczęła się przed rokiem, a w zasadzie kilka lat temu. Bo właśnie wtedy pewne małżeństwo postanowiło przysposobić jakieś dziecko. Jednak ośrodek adopcyjny stwierdził, że nie mogą zostać rodzicami adopcyjnymi. Nie przeszli wymagań, jakie są stawiane w ośrodkach adopcyjnych. Bo "są małżeństwem zbyt krótko, mają zbyt niskie dochody, po prostu się nie nadają".

Zostać rodzicami adopcyjnymi nie jest łatwo.

Małżeństwo postanowiło kupić dziecko. Znajdują pośrednika - agencję surogatek, a poprzez nią przyszłą matkę dziecka, Mirosławę, która była w ciąży. Ojciec dziecka nieznany, to prawdopodobnie jakiś obcokrajowiec. Ciąża jest wynikiem przelotnego seksu w ubikacji.

Mirosława rodzi pod nazwiskiem kupującej (przyszli rodzice dokonują fałszerstwa: wklejają jej zdjęcie do legitymacji ubezpieczeniowej Ślązaczki). Dziecko ma więc od urodzenia nazwisko małżeństwa, które je kupiło. Para mówi wszystkim, że to ich córka.

Małżeństwo płaci za dziecko cztery tysiące złotych.

Policja przypadkowo wpada na trop tej historii. Śledztwem zajmują się policjanci z wydziału do spraw handlu ludźmi. Prokuratura zastanawia się nad postawieniem zarzutów zarówno biologicznej matce dziecka jak i małżeństwu ze Śląska.

W końcu prokuratura decyduje się umorzyć śledztwo, ze względu na dobro dziecka.

Czy prokuratura postąpiła słusznie? Czy taką decyzję można uznać za legalizację handlu dziećmi? A może ten precedens przyczyni się do zmiany w przepisach adopcyjnych?

Co państwo o tym sądzą? Zapraszam do dyskusji.

Źródło: http://poznan.gazeta.pl/

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto