Na szczęście bardzo rzadko oglądam TV (nie tylko z racji posiadania radiowej urody). Ale niestety zdarza się. I zdarzyło mi się. Obejrzałem kilka fragmentów programów z udziałem polskich "celebrytów", aspirujących do miana aktorki/aktora czy piosenkarki/piosenkarza.
Oglądając i niestety słuchając miałem wątpliwą przyjemność poznania słownika fachowców. Wiem, bo z racji posiadanego PESEL-u udało mi się zrozumieć, że różne zawody posiadają swój własny język. Tylko że "celebryci" mają, niestety, idealną okazję na popularyzację swojego i upowszechnianie. I teraz będzie najgorsze, bo jak ktoś tego nie słyszał, nie zna, to będzie miał okazję. Biorę to na siebie. Zanim napiszę i nolens volens „spopularyzuję” te określenia, chciałbym ogłosić konkurs z nagrodą-niespodzianką na spolszczenie tych wyrażeń. I jak to mówi mój kolega, przechodzę do "ad remu".
W jednym z programów promujących przyszłe gwiazdy estrady jedna z jurorek była łaskawa kilka razy użyć rzeczonych sformułowań. W czasie "lajfu"
występujący artysta in spe miał tak ogromną ”ciśnię” żeby „wykon” był perfekcyjny , że aż... Oczywiście zamiast "perfekcyjny", widzowie usłyszeli określenie, które dosadniej określa jakość „wykonu”. Ponieważ to określenie, w oryginale jest obrzydliwe, pozwolę sobie na pewien zabieg socjologiczno-marketingowy. Jedna z sieci wykorzystała melodię tego słowa w swoim haśle reklamowym „Zajęliście niskie ceny”. Obawiam się, że udało im się „sprzedać” to, co niektóre niedojrzałe tygrysy lubią najbardziej.
Podobno jesteśmy krajem, w którym jest najwięcej lekarzy. To już przeszłość. Teraz najwięcej jest artystów i pewnie dlatego jesteśmy taką wyspą szczęśliwości na oceanie światowego kryzysu.
Burze nad całą Polską
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
