Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

LATAJĄCE TALERZE - najlepszy zespół rockowo-coverowy w Polsce!

Redakcja
Latające Talerze
Latające Talerze Joanna Hadam
Bywalcom łódzkiego klubu New York, zespołu Latające Talerze nie trzeba przedstawiać. Krakowska formacja swoją energią i repertuarem rozgrzewa publikę do czerwoności!

Bywalcom łódzkiego klubu New York zespołu Latające Talerze nie trzeba przedstawiać. Krakowska formacja swoją energią i repertuarem rozgrzewa publikę do czerwoności! W wieczór ich koncertu klub pęka w szwach, a na parkiecie trudno znaleźć kawałek wolnej przestrzeni.

O tym kim są, co tworzą i dlaczego tak dobrze im idzie, porozmawiam z Jerzym Janikiem - głosem i basem zespołu LATAJĄCE TALERZE. Zapraszam!

„Latające Talerze”, to formacja, która w branży jest już 16 lat. Regularnie koncertujecie (także w Łodzi) – miałam przyjemność być na 2 waszych koncertach. Opowiedzcie jak to się wszystko zaczęło. Skąd pomysł na taką nazwę?
Zaczęło się, jak wiele najfajniejszych rzeczy w życiu każdego z nas, przez zupełny przypadek. Dwóch muzyków, których dziś już nie ma w zespole, dostało propozycje zagrania na imprezie sylwestrowej w jednym z krakowskich klubów. Miał to być jednorazowy występ, ale okazało się, że gra się razem bardzo dobrze, a i odbiór również przerósł nasze oczekiwania. Wkrótce znalazły się kolejne kluby, w których zaczęliśmy regularnie występować. Najważniejszym okazały się „Stalowe Magnolie”, gdzie oprócz tego, że występowaliśmy dwa razy w tygodniu (!), mieliśmy również próby, więc niemal udało nam się tam zamieszkać (śmiech).
Problem nazwy pojawił się już przy okazji tego pierwszego występu, bo przecież jakoś trzeba było zapowiadać nasze „wejścia”, więc musieliśmy coś wymyślić. Ponieważ wtedy nie planowaliśmy dalszej działalności - był to pomysł nieco żartobliwy, ale przy okazji (na przekór panującej modzie) nazwa była polska i łatwo zapadająca w pamięć. Pomimo tego, że ludzie różnie na nią reagowali, szybko przylgnęła do nas i doczekała się różnych interpretacji. Dla nas jest to teraz po prostu etykieta, nad której znaczeniem się zupełnie nie zastanawiamy, jak „Budka Suflera” czy „Sztywny Pal Azji” (śmiech).

Jesteście zespołem, który swoją działalność skupił głównie na graniu coverów. Zespoły, których utworów używacie, nie mają Wam za złe, że jesteście lepsi od oryginałów? (śmiech)
Trudno to skromnie skomentować (śmiech). Zetknęliśmy się z takimi opiniami na koncertach w odniesieniu do różnych utworów, które wykonujemy. Jesteśmy pewni, że najczęściej wynika to z faktu, iż słuchanie piosenek w radio czy z płyt a słuchanie ich „na żywo” na koncercie to zupełnie inna forma odbioru. Dodatkowo, większość utworów w naszym repertuarze jest przez nas aranżowana w nasz własny sposób i wykonywana z właściwą nam, rockową energią. To sprawia, że ludzie, którzy na co dzień nie słuchają np. Depeche Mode, doceniają nagle zagrane przez nas kawałki tej grupy. Mogą wtedy powiedzieć, że to jest lepsze od oryginału, ale tak naprawdę jest po prostu inne i bardziej trafia w ich gust.

„Republika” i Grzegorz Ciechowski – podjęliście temat, który jest niemal sacrum dla fanów muzyki lat 80. i wczesnych 90. Wielu próbowało podjąć temat interpretacji ich twórczości, ale z różnym skutkiem. Moim skromnym zdaniem z tego sacrum, nie zrobiliście profanum (śmiech). Skąd sentyment akurat do Republiki? W tamtych czasach tworzyło przecież wiele ciekawych zespołów.
Już na początku naszego wspólnego grania włączyliśmy do repertuaru jedną, czy dwie piosenki Grzegorza Ciechowskiego, kierując się tym, że nikt nie wykonywał tych piosenek na żywo. Rok po rozpoczęciu naszej działalności Ciechowski zmarł i wówczas tym bardziej zaczęliśmy doceniać jego twórczość. Okazało się, że stylistyka, przekaz i energia tej muzyki jest nam najbliższa spośród polskich wykonawców, a publiczność świetnie reaguje na te utwory. Kiedy dostaliśmy zaproszenie do udziału w Międzynarodowym Festiwalu Zespołów Coverowych, wybór był prosty. Przygotowaliśmy i zaprezentowali koncert złożony wyłącznie z utworów Republiki oraz Obywatela GC – otrzymaliśmy pierwszą nagrodę. Od tamtej pory ta muzyka ma największe miejsce w naszym repertuarze.Często gramy koncerty złożone wyłącznie z piosenek Ciechowskiego.

„Latające Talerze”, to nie jedyny Was projekt. Czym jest Monotyp?
Monotyp, mówiąc najprościej, to nasza autorska odsłona. Nie jest tajemnicą, że granie coverów, mimo, iż daje nam ogromną satysfakcję i radość (oraz pieniądze – śmiech), nie jest spełnieniem naszych muzycznych marzeń. Od kilku lat wykorzystywaliśmy wolne chwile podczas prób i koncertów na tworzenie własnych utworów. Wielokrotnie wykonywaliśmy je na koncertach Latających Talerzy, ale szybko okazało się, że niekoniecznie pasują one do imprezowo-tanecznego programu naszych występów. Wówczas, postanowiliśmy rozdzielić to – ten sam skład tworzy zarówno Monotyp i Latające Talerze. Nieco żartobliwie określamy nasze piosenki jako „muzykę dla inteligentnej publiczności po 20-ym roku życia” (śmiech).

Na koncie macie dwa albumy i singiel pod szyldem „Monotypu”. Macie w planach kolejne wydawnictwa?
Oczywiście. Przede wszystkim od dłuższego czasu koncentrujemy się na nagraniu pełnego albumu zespołu Monotyp. Cały materiał jest właściwie gotowy i w dużej mierze już zarejestrowany. W najbliższym czasie planujemy nakręcenie teledysku do utworu promującego naszą płytę i wydanie singla.

Z tego, co wiem na Sylwestra macie już plany – jeden z łódzkich klubów zaangażował Was do „opieki” nad ich sylwestrową imprezą. A jakie plany na nowy rok ? Gdzie będzie można Was usłyszeć?
Tak, sylwestra, a co za tym idzie, kolejną rocznicę (już 17-ą) naszego powstania będziemy świętować w Łodzi. Co ciekawe, z Łodzią jesteśmy związani niemal od początku naszego istnienia. Koncertujemy tu systematycznie od wielu lat i wszystko wskazuje na to, że nie zmieni się to w najbliższym czasie. Tak więc, na pewno będzie można nas usłyszeć w przyszłym roku w klubie New York w Łodzi, gdzie mamy już ustalone terminy na luty, marzec i kwiecień. Oprócz tego, w naszym rodzinnym Krakowie są miejsca, w których systematycznie grywamy. Z pewnością będzie można nas również, jak co roku, posłuchać w sezonie wiosennym na niejednej plenerowej imprezie w całej Polsce. Wszystkie terminy koncertów można zawsze znaleźć na naszym profilu na Facebooku. Zapraszamy serdecznie!

Latające Talerze tworzą: Jerzy Janik (wokal, gitara basowa), Marcin Mączyński (klawisze), Wojciech Hadam (gitara elektryczna) i Sławomir Puka (perkusja).

(Rozmawiała Karolina Filarczyk)

Zapraszam to odwiedzin oficjalnego profilu zespołu: https://www.facebook.com/pg/LatajaceTalerze
Oficjalna strona Latających Talerzy: http://talerze.prv.pl/

Źródło: gazetaTRYBUNALSKA.PL - przedrukowano za zgodą redakcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto