Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Laury i Cezarego miłość bez happy endu

Ewa Żak
Ewa Żak
www.wikipedia.org
"Jestem w Warszawie na krótko. Jeżeli Panu na chęci nie zbywa, proszę zobaczyć się ze mną. Będę dziś w Ogrodzie Saskim obok fontanny o godzinie drugiej po południu – Laura".

Wszak historia miłości Laury Kościenieckiej i Cezarego Baryki - bohaterów "Przedwiośnia" Stefana Żeromskiego - swego początku nie miała w Warszawie, niemniej jej kulminacyjny moment na to miejsce właśnie przypada. Zapewne z lekcji języka polskiego pamiętamy, w jaki sposób ich znajomość została nawiązana i jak potoczyły się dalsze losy tych dwojga...

Po raz pierwszy bowiem spotkali się w Nawłoci, a ściślej, na granicy Leńca - posiadłości będącej własnością pięknej sąsiadki Nawłocia. Podczas spotkania zdawała się ona Baryki w ogóle nie dostrzegać. Niemniej, wydawać się może, że już wówczas Cezary "wpadł jej w oko", bowiem będąc na spacerze konnym z własnym narzeczonym zaprosiła Cezarego i Hipolita Wielosławskiego (z którym ów zwiedzał okolicę) na śniadanie.

Ci mimo rzewnych tłumaczeń, iż będąc w stanie "zabryzgania" i prosto od stajni nie mogą zaproszenia przyjąć, nie mieli właściwie nic do powiedzenia. Śniadanie się odbyło. A podczas niego, Laura walcząc o pozostanie Cezarego na dłużej w okolicy, otrzymała zapewnienie, że stanie się wedle jej życzenia... I taki był zaranek tego jakże ważnego dla obojga uczucia.

Między Laurą i Cezarym zapłonęła miłość. Ale pocałunki w powozie, potajemne spotkania w dworku Laury musiały ostatecznie doprowadzić do konfrontacji. A taka miała miejsce pewnej nocy podczas jednej z wizyt Cezarego w Leńcu, który został zaskoczony przez narzeczonego Laury. Między rywalami doszło do bójki. I wówczas Laura, która na zimno musiała podjąć decyzję - rozum, czy serce - stanęła po stronie Barwickiego, Cezarego wyrzucając z domu. Ten na odchodne, w geście rozpaczy uderzył ją szpicrutą i z poczuciem krzywdy wyjechał do Warszawy...

Nie zdołał jednak zapomnieć o Laurze... W każdej myśli, kroku stawianym w żmudnej codzienności obecna była ona. I oto pewnego dnia, szarego i bezbarwnego jak wszystkie inne, otrzymał liścik... od swojej ukochanej, która tymi słowy prosiła o spotkanie: "Jestem w Warszawie na krótko. Jeżeli Panu na chęci nie zbywa, proszę zobaczyć się ze mną. Będę dziś w Ogrodzie Saskim obok fontanny o godzinie drugiej po południu - Laura".

I tak do spotkania doszło... Ale, by oddać nastrój tamtej chwili, oddajmy głos samym bohaterom: "W pewnej chwili Cezary zobaczył Laurę wychodzącą spod kolumnady, od strony Saskiego placu. Ten widok nie przejął go spodziewaną radością. Oczy tylko nasycały się prawdą, że to jest ona. (...) Zbliżył się i stanął przed nią. - Czy znowu będziesz może bił mię batem po twarzy? - zapytała cicho. - Nie! - jęknął. Nigdy! Tak wtedy byłem nieszczęśliwy... Dziękuję ci, żeś chciała zobaczyć się ze mną. (...)

Szli boczną aleją. Drzewa ogołocone stały nieruchomo, jakby nasłuchiwały tych wyznań. Drzewa były jakby rozdęte od wilgoci, od odwilży... Pani Laura Barwicka gorzko płakała. (...) Wezwałam cię tutaj - jęknęła z najbardziej przepaścistego dna boleści - żeby na ciebie popatrzeć, na miłość mojego serca jedyną, jedyną! Na szczęście moje zabite, zabite!".

O ostatniej części książki pisano, że przypomina sceny wielkich dramatów romantycznych. Cezary bowiem dowiaduje się, że swoim zachowaniem w Leńcu zmusił Laurę do przyspieszenia ślubu, którego chciała uniknąć. Wówczas zdając sobie sprawę, że jego wielkie uczucie skończyło się nieodwracalną przegraną, niedługo potem w poczuciu klęski, cierpienia i niesprawiedliwości idzie samotnie na czele manifestacji robotniczej zmierzającej pod Belweder, co w dużej mierze spowodowane było pogłębionym dramatem osobistym.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto