Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia gra o życie z St. Patrick's

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
O ratowanie reputacji, przedłużenie nadziei i uspokojenie nastrojów przyjdzie grać mistrzom Polski na ośmiotysięcznym Tallaght Stadium w Dublinie. Niepokoi fakt, że rewanż z półzawodowym klubem z Irlandii wywołuje dreszcze.

Henning Berg zamyka wszystkie treningi. Prezes Bogusław Leśnodorski gęsto tłumaczy się w mediach i przeprasza na Twitterze. Piłkarze coraz bardziej nerwowo reagują na pytania o swoją dyspozycję, otwarcie mówią o braku zgrania.

W trzech meczach norweski trener skorzystał z 27 piłkarzy. W nowych barwach zadebiutowali Igor Lewczuk i Arkadiusz Piech, po raz pierwszy z dorosłą piłką zderzyło się sześciu zawodników w wieku juniorskim, z których większość przez ubiegły sezon ogrywała się w trzecioligowych rezerwach. Z szerokiego składu nie wystąpił tylko trzeci bramkarz Łukasz Budziłek oraz kontuzjowani Ronan i Guilherme. Za nami dopiero półtora tygodnia nowego sezonu, a przy Łazienkowskiej stało się tyle, ile w innych polskich klubach nie dzieje się przez rok. Przegląd kadr zajął 270 minut - tyle wystarczyło, żeby przekonać się o fiasku praktycznie całościowej zamiany jednego składu na drugi, bo dwóch równych nie ma. Rotowanie to nie grzech, a normalna praktyka w drużynach planujących grać co trzy dni. Ale jej bezmiar i przypadkowość odbiła się na wynikach i świadomości zespołu przed arcyważnym momentem sezonu.

Mistrzostwo Polski, które miało być tylko przystankiem, może się okazać stacją końcową. Jeśli Legia przepadnie, to znaczy, że ostatnie pół roku zostało pod względem szkoleniowym spisane na straty. Po to skauci klubu wertowali Europę w poszukiwaniu trenera, żeby ktoś taki jak Berg przedstawił drużynie więcej możliwości, głębiej przemówił do umysłów i dał mentalną pewność w starciach z zagranicznymi rywalami. Słowem: zeuropeizował. Norweg dysponuje aż siedmioosobowym sztabem szkoleniowym, w którym analizuje się każdy element gry. Jego poprzednik takiego wsparcia nie miał.

Od czasu wpadki Wisły Kraków z Levadią Tallin mistrz Polski z trudem, bo z trudem, ale ten plan minimum wykonywał. Lech potrzebował rzutów karnych, żeby wyeliminować Inter Baku. Śląsk męczył się w rewanżu ze stwarzającą sobie wiele sytuacji Buducnosct Podgorica. Legia nie tak znowu bezproblemowo wygrała z walijskim TNS. Niżej lokowanym rywalom bliżej do polskich klubów, niż polskim klubom do tych rozstawionych dziś w trzeciej i czwartej rundzie eliminacyjnej. Remis z Irlandczykami był piątym z rzędu niewygranym meczem w eliminacjach Ligi Mistrzów.

Presja - to chyba jedyne, nieprzekonujące wytłumaczenie, dlaczego klub, w którym jest wszystko, od gabinetu leków, po elektroniczną wagę mierząca każdy parametr funkcjonowania organizmu i komputerowe programy ułatwiające pracę trenerom, nie odnajduje swojej gry na tle atletów (bo trudno nazwać ich profesjonalnymi piłkarzami) z St. Patrick's. Polskie drużyny przyzwyczajone są do rytmu ligowego, w którym jest czas na potknięcia i odrobienie strat. Pucharowe 180 minut, po których jesteś albo Cię nie ma, paraliżuje. Czasem trzeba zagrać beznamiętnie na wynik, czasem trzeba zabić mecz, innym razem kontrolować jego przebieg - w tym miejscu wymagana jest boiskowa mądrość.

O tym, że nie będzie łatwo, było wiadomo już od maja, kiedy na trzy kolejki przed końcem sezonu Legia obroniła tytuł. 90 proc. zawodników ma pucharowe doświadczenie z poprzedniego sezonu, niektórzy jeszcze sprzed trzech lat. Był czas na oswojenie przyszłości? Był. Teraz zostaje tylko wygrać i głęboko odetchnąć. Z poczuciem ulgi, nie satysfakcji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Legia gra o życie z St. Patrick's - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto