Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia zaczyna przygodę z Ligą Europy. Na początek Lokeren

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Zatrzeć złe wrażenie z ubiegłorocznej kampanii, puścić w niepamięć wpadkę z Celtikiem i zaprezentować się na arenie międzynarodowej jako poważny klub gotowy do poważnej rywalizacji. Na pierwszy ogień idzie najsłabsza drużyna w grupie L.

Trener gości Petr Maes mówiąc o tym, że Legia powinna grać w Lidze Mistrzów zasugerował, kogo widzi w roli faworyta dzisiejszego meczu. Gospodarze dysponują prawie czterokrotnie wyższym budżetem, trzeci raz w ciągu czterech sezonów usłyszą hymn Ligi Europy. Lokeren w tej fazie debiutuje, do jego ostatniego udanego podejścia w europejskich pucharach trzeba cofnąć się o 32 lata, kiedy bramki dla KSC strzelali Włodzimierz Lubański i Grzegorz Lato. Obecnie jedyną rozpoznawalną twarzą jest doświadczony 35-letni Boubacar Barry, bramkarz Wybrzeża Kości Słoniowej, który występował na trzech ostatnich mundialach. Najwyżej wycenianym zawodnikiem jest środkowy pomocnik Hans Vanaken, przymierzany do czołowych belgijskich klubów. - Lokeren wyeliminowało drużynę z Premier League (Hull City - przyp. red.), a to mówi samo za siebie. Wydaje mi się, że to ekipa lepsza niż Celtic. Zawodnicy grają ze sobą od dawna, od dłuższego czasu mają tego samego trenera - komplementował wczoraj rywali Henning Berg, który nigdy nie ma zwyczaju wypowiadania się lekceważąco.

Szatnia jego zespołu tajemnic nie chowa - dziś o 21.05 na boisko wybiegnie ta sama jedenastka, która zaczęła sobotni mecz ze Śląskiem i eliminacyjne potyczki z Aktobe. Na wczorajszej konferencji najczęściej padało nazwisko Miroslava Radovicia - w Belgii również zauważono, że Serb jest w genialnej dyspozycji i ma największy procentowy udział w zwycięstwach drużyny z Łazienkowskiej.

Już 15 meczów ma za sobą Legia w tej rundzie. W ubiegłym sezonie mistrzowie Polski napotkali duże turbulencje dzieląc uwagę jednocześnie na ekstraklasę i Ligę Europy. Jesienią przegrali aż 11 razy. Berg rotuje składem w jeszcze większym stopniu niż Jan Urban, skorzystał z usług 29 zawodników. Natężenie spotkań będzie rosło - tylko we wrześniu Legia spotka się z trzema ostatnimi mistrzami Polski, na początku października czeka ją wyjazd do Trabzonu.

Jak finansowo skorzystają warszawianie na grze w Lidze Europy? Awans do fazy grupowej to 1,3 mln euro. Remis wyceniany jest na 100 tys., zwycięstwo na 200 tys. Awans do 1/16 finału - cel jednogłośnie uważany jako realny - oznacza kolejne 200 tys. Szacując, że do wyjścia z grupy może wystarczyć 9 pkt., na konto Legii wpłynie 2,1 mln. Przy założeniu, że publiczność stojąca za jedną z bramek powstrzyma się od uatrakcyjnienia widowiska i odpuści europejskiej federacji, można liczyć na stałą, ponad 20 tys. frekwencję, czyli milionowy (w złotych) przychód ze sprzedaży biletów. Doliczając reklamy na stadionie, catering, klubowy budżet urośnie w granicach 15-20 mln zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto