Co się dziś stało?
Coś pechowy ten początek sezonu letniego dla mnie. W piątek był taki szczęśliwy dzień, można powiedzieć, że los się odwrócił, a tu następnego dnia taki pech.
Jaki?
Graliśmy w siatkówkę, ale nie na hali, jak zwykle, tylko na tartanie, troszkę w innych butach. Zostały trzy akcje do końca meczu. Źle postawiłem nogę wykroczną i skręciłem kostkę. Co ciekawe, nie stało się to w bloku czy w ataku, ale przy odbiorze piłki.
Nie wiemy jak poważnie ta kostka została skręcona. Nie było czasu na żadne badania. Na początku wydawało się, że na skakanie dziś nie będzie szans.
Szkoda było ryzykować.
Jeszcze godzinę przed zawodami wątpiłem w to, czy uda mi się skoczyć. Postanowiłem spróbować w serii próbnej, a skoro jej nie było to skoczyłem w zawodach.
Na progu nie było tak źle. Później w locie bardzo mnie skrzywiło, nie mogłem podciągnąć lewej narty. Stąd lot był taki martwy.
Tyle ludzi przyszło, czemu więc nie miałbym skakać. Chciałem spróbować.
Co dalej?
Myślę, że szpital mnie ominie. W poniedziałek w Zakopanem zrobimy jakiś rezonans. Jutrzejszy dzień będzie ważny - zobaczymy czy ta noga mocno spuchnie czy nie i jak to się będzie dalej rozwijać.
Notował Dawid Bożek
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?