Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ligowy klasyk dla Wisły, Legia na kolanach!

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Po jednostronnym hicie rundy jesiennej Orange Ekstraklasy Wisła Kraków pokonała przed własną publicznością Legię Warszawa 1:0, powiększając przewagę nad stołecznym rywalem do ośmiu punktów.

W składzie "Białej Gwiazdy" od pierwszych minut na boisko wybiegł Kamil Kosowski, który z powodu kontuzji palca nie trenował do piątku. W obu drużynach zabrakło natomiast kapitanów: Arkadiusza Głowackiego i Aleksandara Vukovicia. Spotkanie rozpoczęło się od serii niedokładnych zagrań, jakby zaprzeczających oczekiwanemu poziomowi widowiska. Przewagę miała jednak Wisła i to właśnie gospodarze objęli prowadzenie po akcji z 20. minuty, kiedy po błędzie filaru warszawskiej defensywy, Dicksona Choto i podaniu Pawła Brożka Jana Muchę płaskim strzałem zza pola karnego pokonał Marek Zieńczuk. Był to dziewiąty gol grającego wczoraj na pozycji lewego obrońcy "Zienia" w tym sezonie. Gospodarze kontrolowali przebieg gry, nie pozwalając słabej Legii rozwinąć skrzydeł. Jeszcze przed przerwą dobrą szansę na wyrównanie mieli Takesure Chinyama i Roger, ale w dogodnych sytuacjach obaj posłali piłkę obok bramki. Po pierwszej połowie Wisła zasłużenie prowadziła zatem przy ul. Reymonta 1:0.

Po powrocie z szatni obraz boiskowych wydarzeń nie uległ zmianie. Mecz stał na dość przeciętnym poziomie, a wiślacy mieli kolejne okazje do zdobycia gola. Najpierw kolejnej pomyłki Choto nie wykorzystał jednak Rafał Boguski, a w 56. minucie strzał Zieńczuka z kilku metrów obronił Mucha. Kilkadziesiąt sekund później dobre podanie do Brożka ręką przeciął Inaki Astiz. Za to zagranie Hiszpan powinien wylecieć z boiska, lecz sędzia w akcie pobłażliwości pokazał mu jedynie żółtą kartkę. Pojedynek dwóch faworytów w walce o mistrzostwo Polski z każdą chwilą coraz bardziej przypominał nierówny wyścig mercedesa z małym fiatem. Piłkarze Wisły całkowicie przyćmili stołecznego rywala, dążąc do podwyższenia wyniku. Podopieczni Macieja Skorży nie grzeszyli jednak skutecznością. W 63. minucie Boguski dośrodkował do Pawła Brożka, ale ten nie trafił piłkę będąc pięć metrów przed bramką.

W obliczu miażdżącej przewagi gospodarzy trener Jan Urban zdecydował się wpuścić do gry Bartłomieja Grzelaka w miejsce Martinsa Ekwueme. Legia wreszcie się przebudziła, lecz ładne uderzenie Edsona na poprzeczkę z trudem sparować zdołał Mariusz Pawełek. Kolejne minuty pokazały jednak, że był to tylko pojedynczy zryw gości. Bliski zdobycia gola bezpośrednio z rzutu rożnego był bowiem Kosowski, a chwilę później groźną wrzutkę w pole karne wybił Mucha. Nie od dziś wiadomo, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Chyba zapomnieli o tym wiślacy, ponownie dopuszczając gości do głosu. W 82. minucie po dośrodkowaniu Edsona wymarzonej okazji nie wykorzystał Piotr Giza, przenosząc piłkę wysoko nad poprzeczką. Chwilę później mocny strzał z dystansu Rogera obronił Pawełek.

Zwieńczeniem spotkania był obraz 21 tysięcy kibiców na stojąco oklaskujących schodzącego z boiska Kosowskiego. Do końcowego gwizdka rezultat nie uległ już zmianie i czwarta porażka Legii w ostatnich pięciu meczach stała się faktem. Wisła była zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie wygrała prestiżowe "derby Polski". Zawodnicy "Białej Gwiazdy" umocnili się na fotelu lidera Orange Ekstraklasy, powiększając przewagę nad "Wojskowymi" do ośmiu punktów.

8 - tyle goli w ostatnich sześciu meczach zdobył wicelider klasyfikacji strzelców Marek Zieńczuk

10 - od tylu lat Legia nie potrafi wygrać w Krakowie. Ostatni raz miało to miejsce w 1997 roku

Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:0

Bramka: Zieńczuk (20.)
Żółte kartki: Piotr Brożek, Dudka - Ekwueme, Grzelak, Smoliński
Wisła: Pawełek - Baszczyński, Cleber, Dudka, Zieńczuk (90. Jirsak) - Kosowski (87. Małecki), Sobolewski, Cantoro, Piotr Brożek - Boguski (60. Paulista), Paweł Brożek
Legia: Mucha - Szala, Choto, Astiz, Kiełbowicz - Radović (75. Smoliński), Ekwueme (62. Grzelak), Giza, Roger, Edson - Chinyama (84. Burkhardt)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto