Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Listy Mrożka i Brandella – w kręgu idealnej przyjaźni [RECENZJA]

Adrianna Adamek-Świechowska
Adrianna Adamek-Świechowska
Sławomir Mrożek, Gunnar Brandell, Listy 1959-1994, przełożył Robert Sudół, wstęp Tadeusz Nyczek, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013
Sławomir Mrożek, Gunnar Brandell, Listy 1959-1994, przełożył Robert Sudół, wstęp Tadeusz Nyczek, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013 Okładka książki
Wydawnictwo Literackie dopełniło obraz Sławomira Mrożka, publikując tom listów Sławomira Mrożka i Gunnara Brandella, co stanowi interesujący dwugłos, którego wartość poznawczą doceniali sami korespondenci.

Szczęśliwie nie trzeba długo oczekiwać na publikację kolejnych bloków korespondencji Sławomira Mrożka z kręgiem zaprzyjaźnionych osób, którym pisarz zwierzał się ze swych doświadczeń i przemyśleń, bądź też powierzał swoje plany i zamiary. Każdy odsłania nowe, a tym samym pełniejsze oblicze autora „Tanga”, objawione wprawdzie bezpośrednio w jego „Dziennikach”, ale przecież mimo woli ułamkowe, bo pozbawione szczegółowych informacji o ludziach i zdarzeniach. Nowy zespół listów między Sławomirem Mrożkiem i Gunnarem Brandellem z lat 1959-1994, jakie ukazały się nakładem Wydawnictwa Literackiego, dopełniają obraz pisarza, ukazując go w nurcie szczególnej, cennej przyjaźni.

Listy Sławomira Mrożka i Gunnara Brandella stanowią nade wszystko świadectwo ważnej przyjaźni, rozpoczętej w 1959 r. na pokładzie statku „United States”, płynącego do Nowego Jorku. Dają jednak również wgląd w szereg spraw literackich, filmowych, teatralnych, jakie były przedmiotem zainteresowania obu korespondentów. Blisko trzydziestoletni polski pisarz znalazł w szwedzkim literaturoznawcy, dziennikarzu, który niedawno przekroczył czterdziestkę kompana do towarzystwa w czasie pobytu w Ameryce, a potem dobrego przyjaciela i promotora w karierze. Ów profesor literatury w Uppsali,szef działu kulturalnego czasopisma „Svenska Dagbladet”, który przez wiele lat zgłaszał kandydaturę Mrożka do literackiej Nagrody Nobla, specjalista od Strinberga, głęboko cenił twórczość przyjaciela. Okazuje się, że w gronie przyjaciół Brandell był osobą wyjątkową, bo godną zaufania do zawierzenia osobistych spraw, o jakich Mrożek nie opowiadał swym polskim znajomym.

Wypowiedzi zawarte w listach są kompletnie szczere, przy czym część z nich przynosi informacje nieznane z innych źródeł, jak zapewnia autor wstępu, Tadeusz Nyczek. Należy do tych kwestii sprawa inwigilacji Mrożka przez Służby Bezpieczeństwa, co ciekawe obejmującej przede wszystkim penetrację jego życia miłosnego. Objaśnienia udzielane przez Mrożka Brandellowi rzucają światło na sens zapisów dziennikowych z tamtych okresów oraz na podejmowane wówczas przez pisarza decyzje. Zaszczucie zmuszało go do różnych strategii obronnych, które stają się oczywiste dopiero w świetle epistolarnych wyznań. Właśnie w tym bloku listów pojawiają się obszerne uwagi dramatopisarza na temat jego samopoczucia po odzyskaniu przez Polskę wolności w 1989 r.

Wspólne włóczęgi po Nowym Jorku, okazyjne spotkania we Francji, we Włoszech, w Szwecji i Polsce to zdarzenia wspominane w listach, w których utrwalona została niezwykła przyjaźń. One zasadniczo, pisane po angielsku i francusku, wypełniły trzydziestopięcioletnią znajomość, zakończoną śmiercią Gunnara w 1994 r. Do listów tych przywiązywał szczególną wagę szwedzki literaturoznawca, zafascynowany twórczością polskiego przyjaciela, namawiając go kilkakrotnie do ich wydania, po raz pierwszy już w latach 80. XX wieku. Ostatnie listy dyktuje zdecydowana chęć utrwalenia wartości poznawczych. Początkowy opór Mrożka, czasami przełamywany decyzjami wydawniczymi, spełnił się jednak - pisarz wyraził zgodę, a publikacja nastąpiła wkrótce po jego śmierci, jaka nastąpiła w ubiegłym roku.

Wydanie pierwsze zawiera wszystkie zachowane listy w porządku chronologicznym. Ogromnym walorem publikacji jest struktura dwugłosu – dzięki układowi naprzemiennemu wzajemnych odpowiedzi powstała czytelna sieć treści. Na uznanie zasługuje staranny komentarz wstępny oraz wyczerpujące niezbędne przypisy. Tom zamyka szkic biograficzny o Gunnarze Brandellu pióra jego córki Ingi, co przybliża mniej w Polsce znaną sylwetkę jednego z korespondentów. Dzięki drugiej córce Evie w książce znalazły się archiwalne zdjęcia. W ostatecznym wydaniu polskim listów został wykorzystany materiał opracowany przez samego Gunnara Brandella, który uprzednio przygotował wybór listów na rzecz szwedzkiego wydania, do którego nie doszło.

Czytając listy pary przyjaciół po upływie wielu lat nie dostrzega się ich dezaktualizacji. Są obrazem interesujących ścieżek życia, jakimi podążali autorzy listów. Nieprzebrzmiałe są refleksje, rozważania na temat sytuacji teatru, wybranych lektur oraz nurtu życia społecznego i politycznego, a nade wszystko kondycji pisarza w świecie. Dla czytelnika dzieł Mrożka tom korespondencji jest istotnie, jak to określał Brandell, prawdziwy skarb, kopalnia uwag, autokomentarzy i diagnostycznych uwag, wśród których słuszności nie można odmówić proroczej zapowiedzi odnoszącej się do Mrożka: „Możesz być mitem jak Gombrowicz z powodu tego, że dwadzieścia siedem lat temu wyjechałeś z Polski, ale tak to już jest, że każdy ważny pisarz na ogół staje się mitem”. Mit potrzebuje pożywki i trzeba przyznać, że korespondencja Sławomira Mrożka i Gunnara Brandella jej dostarcza.

Sławomir Mrożek, Gunnar Brandell, Listy 1959-1994, przełożył Robert Sudół, wstęp Tadeusz Nyczek, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, s. 374.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Listy Mrożka i Brandella – w kręgu idealnej przyjaźni [RECENZJA] - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto