Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Litwa - Polska. Druga strona medalu. Czy może być lepiej? Cz. 3

Tomas Antanavičius
Tomas Antanavičius
Celem artykułów będzie odpowiedź na pytanie: "Jak to jest, że Litwini z Polakami nie mogą się dogadać? Zawsze potrafili. To jakiś nonsens".

O nazwiskach i nazw ulic

Polacy chcą, żeby nazwiska były one pisane w ich języku. To znaczy, że nazwisko litewskiego Polaka byłoby pisane, tak jak w Polsce. Na Litwie jest stosowany inny zapis nazwisk. Jeśli w Polsce piszemy Kowalski, to na Litwie - Kovalskis. Pietrowski - Pietrovskis. Nazwisko nie jest tłumaczone na język litewski, ono jest przepisane litewskimi literami dodając końcówkę "s", "is" lub "as", żeby każdy obywatel Litwy mógł je przeczytać w oryginalnym brzmieniu.

Przeczytaj także:część pierwsza oraz część druga

Liderzy LLRA mówią, że ta sytuacja odbiega od standardów. Co o tym mówi Systemowa Konwencja w Sprawie Mniejszości Narodowych wydana przez Radę Europy? Oficjalny komentarz do art. 11 paragraf 1: "strony mogą używać liter swojego alfabetu pisząc nazwiska mniejszości narodowych, utrzymując brzmienie języka mniejszości" .

To znaczy, że prawo UE pozwala pisać nazwisko zmieniając polskie "cz" na "Č" lub "rz" na "Ž". Przykład: Kaczyński - Kačinskis. Najważniejsze - żeby brzmiało tak, jak w polskim lub innym języku. Litewski Sąd Konstytucyjny 6 listopada 2009 przyjął ustawę stwierdzającą, że: "(...) nazwiska obywateli Republiki Litewskiej w paszporcie muszą być pisane w języku państwowym (...) W innych sekcjach tego samego paszportu nazwisko może być napisane w nielitewskim języku, jeśli osoba tego wymaga i jeśli istnieją podstawowe dokumenty, w których imię i nazwisko osoby napisane jest nie po litewsku".

To znaczy, że jeśli Polak na Litwie może udowodnić, że pochodzi z Polski i jeśli chce, to jego nazwisko w litewskim paszporcie na drugiej stronie będzie napisane w języku polskim. Ale na stronie głównej imię i nazwisko będzie w języku narodowym.

Na Litwie stosuje się prawo litewskie i UE. Niedawno w litewskich, jak również w polskich wiadomościach, pojawiła się informacja, że Trybunał Sprawiedliwości UE odrzucił skargi (o pisowni nazwiska) Łukasza Pawła Wardyna, mówiąc, że każde państwo decyduje o takich sprawach i, że Litwa nie naruszyła żadnej ustawy UE.

Szanowni Państwo, w tym przypadku ja mocno nie zgadzam się ani z opinią władz Litwy, ani tym bardziej z uchwałami UE.

Tak, władze Litwy i UE mają rację, że pisząc w oryginalnym języku polskie nazwiska Litwini będą
mieli utrudnienia w czytaniu ich poprawnie, ale moim zdaniem to już problem posiadacza nazwisk. Nie można każdego nauczyć wszystkich języków Europy.

Nie można uzupełnić każdego alfabetu wszystkimi istniejącymi literami świata. I tu nie chodzi tylko o polskie nazwiska. Tu chodzi o nazwiska wszystkich Europejczyków. Na przykład jeśli Hiszpan poślubi Litwinkę i przyjmie obywatelstwo Litwy, jego nazwisko może być i będzie przepisane, a według ustawy UE osoba musi z tym się pogodzić. Proszę zrozumieć, ja nie zachęcam do łamania prawa, ale moim zdaniem nazwisko jest częścią osoby której nie można zabrać i zmienić. Powiedzmy że ten Hiszpan nazywa się Xavi Hernandez. Żeby wymówić poprawnie, a nie "Iksawi", trzeba przepisać na Čavi Ernandez (Czawi Ernandez). Co ten pan powinien powiedzieć jak dostanie swój nowiutki paszport z takimi napisami?

Kolejne pytanie: co zrobić z nazwiskami, które są napisane cyrylicą? Tym bardziej, że np. na Łotwie mieszka 27,4 proc. Rosjan i ich nazwiska są napisane łacińskim alfabetem. W Estonii sytuacja jest taka sama. Co z obywatelami Bułgarii? Tam również pisane są cyrylicą. Czy Europa ma prawo zmienić pisownię ich nazwisk?

Jak widzimy sprawa o nazwiskach jest skomplikowana. Moim zdaniem, to nie jest decyzja Litwy lub Polski. To jest kwestia całej Europy. Przy "nieistniejących" granicach strefy Schengen, ta ustawa, jest moim zdaniem mocno niedopracowana i - jak widzimy - stwarza sporo problemów na Litwie i w innych krajach.

O ulicach i nazwach miast

Ta sama konwencja: art. 11 mówi podobnie, jak i o nazwiskach: "Osoby należące do mniejszości narodowych mogą używać oznakowania, napisów i innych informacji w języku mniejszości w znakach o PRYWATNYM CHARAKTERZE."

O ulicach i innych znakach topograficznych: - "Kraje, które posiadają terytoria, tradycyjnie w dużej ilości zamieszkiwane przez osoby należące do mniejszości narodowych, wspierając swoimi ustawami, a także umowami z innym państwem i podejmując szczególne warunki, tradycyjne nazwy lokalne, nazwy ulic i inne oznakowanie topograficzne, mogą być pisane również w języku mniejszości, jeśli istnieje wystarczające zapotrzebowanie na takie oznakowanie."
Źródło: Delfi.lt

"Ustawa mniejszości narodowych na Litwie, której jednym z twórców jest reprezentujący Polaków J. Narkiewicz, nie zapewnia topograficznych znaków w językach mniejszości narodowej. Litewsko – Polska umowa o Partnerstwie, o pisaniu nazw ulic w języku polskim nie mówi, ani jednym słowem" - informujeDelfi.lt. Innymi słowy: Litwini RAZEM z Polakami postanowili, że takiej potrzeby nie ma.

W rejonach gdzie mieszka polska mniejszość wiszą tablice ulic z dwoma językami. LLRA mówi, że dom jest prywatny, dlatego mieszkańcy na nim mogą pisać co chcą i nawet nie myślą o zdejmowania tych tablic, nieważne ile mandatów za to dostaną, i jakie rozkazy wyda sąd. Tak, dom jest prywatny, ale ulica nie. Nazwa ulicy jest oznakowaniem topograficznym, dlatego nie należy do kategorii "Prywatne", nawet jak wisi na prywatnym budynku. Kilkakrotnie były wypisane mandaty za nieprzestrzeganie prawa, ale miejscowe władze zachęcały żeby ludzie nie płacili mandatów i nie zdejmowali tablic z podwójnymi nazwami ulic. Więc kolejny raz budzą niepokój w państwie sposobem nieprzyjętym dla cywilizowanego świata. Ciekawe jest to, że nawet w urzędach miejscowych są dwujęzyczne nazwy stanowisk i gabinetów. Jeśli Państwo są zainteresowani, jak wyglądają napisy w dwóch językach oraz jak wyglądają napisy w urzędach.

5 marca 2009 roku w Onet.pl pojawił się artykuł "Litwa: Antypolski krok władz Wilna", tam z niezadowoleniem była opisana ustawa Sądu Najwyższego na Litwie, który kazał zdjąć dwujęzyczne tablice ulic. Jeden z komentarzy był taki: "zdejmiemy litewskie nazwy ulic w Sejnach". Na stronie Punskas.pl autor ucieszył się, że Sejny są znane w Polsce i kojarzą się z Litwinami i litewską kulturą. Również zauważył, że tam nie ma żadnej tablicy z dwujęzyczną nazwą ulic. Autora tekstu także zdziwiło, że artykuł z Onet.pl znikł bardzo szybko.

Na koniec tej historii proszę poczytać wspomnianego autora: "w tej historii jest inny problem, którego nie każdy chce zobaczyć. W Puńsku - choć prawo na to zezwala - dwujęzycznych tablic wciąż nie ma, a na Wileńszczyźnie - choć prawo zabrania - już od wielu lat w niektórych miejscach spokojnie sobie wiszą. W tej sytuacji nieważne, którego Państwa prawo jest lepsze (...) lub czy spełnia wymagania UE - ważny jest sposób podejścia do Państwa i jego systemu prawnego. Nie sądzę, że jak w Puńsku ktoś powiesiłby tabliczkę, Polacy robiliby z tego wielki szum, ale jakoś nie powiesili (...) i chyba nawet nie pomyślałby tak zrobić. (...) wydaje się, że to spowodowało wiele lat (...) kształconej lojalności i szacunku dla Państwa, w którym żyją i pracują wspólnie dla jego dobrej przyszłości."

Jeszcze jest jedno z wymagań strony polskiej - żeby było pozwolenie dla urzędów państwowych pisać wnioski w języku mniejszości narodowej. A co byłoby, gdy tam pracujący urzędnik nie jest Polakiem i nie mówi po polsku? Co jeśli jakaś sprawa będzie miała być rozpatrywana nie w rejonowym urzędzie. ale przesłana do innego miasta? Co jeśli tam nie ma żadnego urzędnika Polaka, który ten tekst zrozumiałby? Czy opinią LLRA dla 6% Polaków mieszkających na Litwie cały kraj powinien nauczyć się polskiego języka?

Kolejna sprawa: jak te ulice powinny być pisane? Jeśli "Salcininku g." napisana zostałaby "ul. Salcininku" to żaden tu polski język. Jeśli przepiszemy po polsku - "ul. Soleczniki" – to przepraszam, ale takiej ulicy nie ma na żadnej mapie Litwy. Jak napisać "Kalvos g." i "Kalveles g." jeśli w języku litewskim to są dwie różne ulice, które byłyby tłumaczone na język polski jednym słowem - "ul. Wzgórze", bo bardziej odpowiednich form tego słowa próżno szukać. To samo z ulicami "Gaidenu g.", "Gaidaiciu g.", "Gaideliu g." itd. Jak taką ulicę znajdzie przyjeżdżająca rodzina lub kurier, albo tym bardziej służby medyczne?

Reasumując: zezwolenia na dwujęzyczne nazwy topograficzne stworzyłyby więcej problemów, niż przyniosłyby korzyści.

Jak informuje Delfi.lt w Polsce, w miejscach na terenie których mieszka litewska mniejszość, takiej sytuacji nie ma. Ulice są po polsku, jak i nie zdarzają się przypadki, żeby Litwin odzywałby się do władzy miejscowej pisemnie w języku nie państwowym (litewskim). Jednak Polscy Litwini uważają się za całkowicie zintegrowanych zarówno z polskim państwem, jak i ze społeczeństwem, więc o polonizacji nie mówią.

Niedawno przeczytałem informację, że nowa ustawa przygotowana przez Ministerstwo Kultury - o pozwoleniu na dwujęzyczne nazwy ulic, tam gdzie większość mieszkańców to mniejszość narodowa - trafi do Sejmu w celu rozpatrzenia (źródło: Diena.lt. Więc po tej historii, kropki jeszcze nie wstawiamy.

W sytuacji dotyczącej nazw ulic, miast, urzędów, itd. prosiłbym postarać się zrozumieć powody niechęci ze strony Litwinów i litewskiego rządu. Dla większości Polaków wygląda, że jest to robione "dla zasady" - bo tak przedstawia to LLRA. Ale, żeby zrozumieć, czasami trzeba postarać się i może nawet nie tylko wymagać, ale również zapytać. Nie tylko strony przeciwnej, ale też siebie: jak ja reagowałbym jeśli niemiecka/czeska/białoruska strona zaczęła wymagać tego samego, co ja teraz wymagam?

Przez wiele lat Litwa żyła w ZSSR. Nazwy topograficzne pisane były wtedy dwóch językach. Urzędy pracowały w dwóch językach. Dlatego ponowne ustalanie dwujęzycznego oznakowania, chcąc nie chcąc, jest dla Litwina - w jakimś sensie - symbolem lat niewoli.
Można to porównać z taką alegorią. Jak raz spadłeś z konia, to nie ważne, czy przyjaciel czy sąsiad zaproponuje ci usiąść na swego bardzo spokojnego konia, i tak będziesz pamiętać o ostatnim upadku i bólu, który wtedy czułeś.

Niebawem kontynuacja - dyskryminacja, integracja, lituanizacja.

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto