Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Litwa - Polska. Druga strona medalu. Czy może być lepiej? Cz. 5

Tomas Antanavičius
Tomas Antanavičius
Celem artykułów będzie odpowiedź na pytanie: "Jak to jest, że Litwini z Polakami nie mogą się dogadać? Zawsze potrafili. To jakiś nonsens".

Mówiono, że Polacy na Litwie są dyskryminowani, że zabroniono im rozmawiać po polsku, że łamane jest prawo ludzkie, że zamykane są szkoły polskie, że nie pozwala się na polski zapis nazwisk i nazw ulic, że nawet w czasach radzieckich Polacy na Litwie mieli lepszą sytuację niż dzisiaj. Polska partia polityczna na Litwie (na Litwie ma nazwę LLRA - Lietuvos Lenku Rinkimu Akcija) twierdzi, że Polacy będą strajkować i nie poddadzą się dyskryminacji.

Jak opisałem w pierwszych czterech częściach tego artykułu, polskie szkoły zamykano nie dlatego, że były polskie, a dlatego, że nie ma w nich uczniów. W tym samym czasie litewskich szkół z tych samych powodów zamknięto cztery razy więcej. Na Litwie nikt nie zabrania rozmawiać po polsku, przeciwnie - istnieją zespoły kulturalne i folklorystyczne, na państwowym litewskim kanale istnieje program "Album Polski" itd. Nawet protesty przy Sejmie i ambasadach odbywają się w języku polskim - i nikt z tym problemu nie ma. Jeśli chodzi o pisownię nazwisk i nazw topograficznych, to prawo na Litwie działa zgodnie z regulacjami międzynarodowymi i ustawami UE, więc powodu do zarzutów ze strony LLRA też nie ma. Swoją opinię, że nazwiska powinny być pisane w oryginalnym języku, też napisałem.

Więc czas odpowiedzieć na pytanie - dlaczego mamy taką sytuację jaką mamy? Gdzie są jej przyczyny? Z litewskiego punktu widzenia można stwierdzić, że to nie jest konflikt między Litwą i Polską. Można to nazwać wojną domową o władzę w jednym z regionów. Na Wileńszczyźnie.

Litewskie partie mocno przegrywają tę walkę, tam już kolejny raz wygrywa polska partia. Żeby wygrać, grają kartą narodowości, starając się pogrupować ludzi na swoich i tych, którzy do nich nie należą. Najważniejsze hasło agitacyjne jest związane z polskością, językiem i innymi problemami, na boku zostawiając bezrobocie, różnicowanie socjalne, brak inwestycji w regionie, ubóstwo itd. Mają wielkie wsparcie ze strony szkół polskich na Litwie. Dyrektorzy i nauczyciele wspierają partię, podobnie wydawnictwo polskojęzyczne na Litwie. Współpraca między nimi jest bardzo widoczna.

Zasady na jakich opiera swą działalność LLRA i ją wspierający są niezrozumiałe: sugerowanie, by nie przestrzegać prawa, przeciwstawiać się mu wszelkimi sposobami, nie podawać faktów lub wyjaśnień - to nie może być akceptowane w cywilizowanym świecie. Ale żeby utrzymać uwagę, karuzela musi się kręcić. Dlatego dobre strony litewskiej polityki nie mogą być pokazywane i wspierane. Tym bardziej nie jest akceptowana krytyka lub inna opinia z inaczej myślących litewskich Polaków.

Przykład opisany w Delfi.lt, gdzie w Wilnie, przy ratuszu odbyło się 90-lecie podpisania i złamania umowy suwalskiej (dotyczyła ona ustalenia linii demarkacyjnej na Suwalszczyźnie 7 października 1920 roku). W ten wieczór polska studentka gimnazjum w Solecznikach odczytała swój esej: "Moim zdaniem Polska nieładnie zrobiła okupując terytoria wschodniej Litwy. Ona, jako bliski kraj dla Litwy, powinna była pomóc, a nie okupować Wilno i Wileńszczyznę.
Nie jest honorowo zaatakować trwałego sojusznika i siłą uzurpować jej stolicę".

Redaktor gazety "Kurier Wileński" był niesamowicie oburzony i przewidywał smutną przyszłość dla tej dziewczynki, mówił że to zdrada polonizmu i że zepsują się jej stosunki nie tylko z rodziną, ale również ze społeczeństwem, a wszyscy ją potępią. Prganizator konferencji, za to że pozwolił wypowiadać się dowolnie, opisany został tak: "Tak, jak obrzydliwy był Hitlerjugend i działalność Komsomolca, uzbrojone w kałasznikowy jedenastolatki w wojnie w Afryce, również brzydkie jest i to, co zrobili organizatorzy tej konferencji".

Czy potrzebne jeszcze jakiekolwiek komentarze po takich tragicznych słowach jednego z liderów Polaków na Litwie?" - pyta Delfi.lt

Szkoda, że człowiek dla polityków jest tylko statystyczną cyfrą uzupełniającą budżet i oddającą głos w wyborach. Więc miejsca w urzędzie lub parlamencie - warte jest wszystkiego.

Polska w tej sytuacji staje się mocnym zapleczem dla polskiej partii na Litwie. Jednak łatwiej mieć wpływ mając wsparcie z takiego wielkiego kraju jakim jest Polska. Wiadomości z Litwy przychodzą do Polski bez wyjaśnień, bez podania wszystkich faktów lub porównania sytuacji z sytuacją w samej Polsce lub innym kraju, nie opisując prawa międzynarodowego lub ustaw UE.

Rozumiem polskich polityków, bo jednak informacja wpływa z partii politycznej, tym bardziej że ta partia jest polska, to wierzyć w nią jakby należy. I tu pojawia się problem. Jeśli politycy w Polsce postaraliby się dowiedzieć jak wygląda pełna informacja, jeśli zapytaliby litewskie władze lub odpowiednie organy o wyjaśnienie wiadomości i nowości - szumu i nieporozumień byłoby dużo mniej. Może nie mogą, a może nie chcą. To już pytanie do nich.

Inna jest kwestia myślenia "my jesteśmy wielcy, a wy mali - to róbcie co my chcemy bo inaczej stosunki popsują się". W tym miejscu pasuje komentarz kabareciarza Tadeusza Drozdy z wywiadu dla Kuriera Wileńskiego w 2007 roku: "Jeśli chodzi o relacje Polak - Litwin, to takiej relacji raczej w ogóle nie ma, bo w Polsce raczej nie zauważamy, że gdzieś tam jest jakaś Litwa. My - to taki wielki kraj, a Litwa - to takie malutkie byle co. Jeżeli już, to porównujemy się z Rosją, Francją, Niemcami - to są nasi partnerzy. Żaden Czech czy Słowak dla Polaka - to nic. Polacy mają poczucie wielkości, że jest się narodem wybranym. Zawsze wśród wielkich tego świata znajdziemy Polaków i z nimi utożsamiamy się."

To, że na Litwie Polaków się dyskryminuje, to stereotyp, w którą wszyscy wierzą i nikomu nie są potrzebne argumenty. Ciekawe to, że nie strona oskarżająca musi udowodnić że jesteś winny, od razu staje się winnym, a wyjaśnienia nikomu nie jest potrzebna.

Ze strony Litwy błędów też popełniono wiele. Najpierw można skomentować tę samą walkę polityczną na Wileńszczyźnie - największym problemem lite

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto