Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Londyn. Do pracy czy dla relaksu?

michalmazik
michalmazik
Urok Londynu zawsze powodował przybywanie kolejnych emigrantów
Urok Londynu zawsze powodował przybywanie kolejnych emigrantów Bartosz Balcer
W niewielu miastach na świecie żyje się na tak wysokim poziomie jak w stolicy Anglii. Każdego roku do Londynu przybywają kolejni emigranci, szukający tutaj lepszego życia. Nie każdy z nich jednak je znajduje.

Londyn od wielu lat zalewany jest falą przybywających Polaków. Są tutaj polskie sklepy, dyskoteki, puby, gazety. Ogrom firm założonych przez polskich biznesmenów sprawia, iż rodacy nie potrzebują często posługiwać się językiem angielskim, aby sprawnie radzić sobie w życiu, w pracy. Tańsza siła robocza jest często zatrudniana oraz wykorzystywana, przyjeżdżają tu całe rodziny, ludzie, którzy nie potrafili znaleźć pracy w ojczyźnie i tu godzą się pracować za dużo mniejsze pieniądze niż Anglicy. Wielu ludzi znalazło tutaj dom i zostaną na zawsze, stając się częścią londyńskiej społeczności. Część wyjeżdża w celu szybkiego zarobienia i odłożenia pieniędzy, aby po powrocie do Polski mieć lepszy start.

Kariera na Wyspach Brytyjskich

Paweł, absolwent prawa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w Lublinie, przeniósł się do Londynu, ponieważ po obronie pracy magisterskiej nie mógł znaleźć pracy w Polsce. Wyjechał do Anglii rok wcześniej i był zachwycony stolicą, postanowił więc wrócić. Dla niego przeprowadzka na Wyspy Brytyjskie to nowe wyzwanie, zdobycie doświadczenia oraz nauka języka. W Londynie pracował przez siedem miesięcy, ale postanowił poszukać pracy w ojczyźnie - Mógłbym zostać na stałe w Londynie, lecz wizja pracy nie adekwatnej to mojego wykształcenia nie wchodzi w rachubę - mówi i dodaje - Na razie nie planuje powrotu do Londynu, aczkolwiek jestem namawiany do tego. Czasem tęsknie za tym miejscem i wspominam chwile spędzone w Londynie z uśmiechem – mówi.

Pierwszą pracę znalazł przy wykończeniu wnętrz w firmie prowadzonej przez Polaka. Zrezygnował po miesiącu, ponieważ wypłaty nie były systematyczne. Po tygodniu poszukiwań, dzięki pomocy znajomych, dostał zatrudnienie w magazynie. Była to praca na nocnej zmianie jako pomocnik przy pakowaniu towaru. Pracował tam przez trzy miesiące, lecz by móc wyjechać na święta Bożego Narodzenia do Polski, był zmuszony złożyć wypowiedzenie. Po miesięcznym pobycie w Polsce wrócił do Londynu. Tym razem zatrudnienie dostał za pomocą Agencji Pośrednictwa Pracy. Rozładowywał towar w magazynie. Gdy po trzech miesiącach firma upadła, wrócił do Lublina.

Z pieniędzy odkładanych przez kilka miesięcy nie jest zadowolony. - Stawki londyńskie nie są najwyższe, gdyż jest duża konkurencja na rynku pracy - opowiada Paweł. Spadający kurs funta powodował coraz większe straty i odłożenie większych pieniędzy nie było możliwe. Jednak pobytu w słynnym mieście nie żałuje.
- Niektórzy mają problemy z aklimatyzacją, ale po pewnym czasie to miasto pochłonie do reszty. Życie noce, imprezy, zakupy to jest to, co przyciąga. Z drugiej strony nie jest to miasto tanie. Nie można pozwolić sobie na lenistwo, żeby się utrzymać w stolicy - wspomina.

Polacy za granicą

Na temat Polaków pracujących za granicą mówi się wiele złego. Paweł nie zgadza się z tymi opiniami, choć przyznaje, że o wielu Polakach nie można powiedzieć dobrego słowa. - Mają nawyk wykorzystywania swoich rodaków, nie płacąc lub płacąc minimalne stawki. Niektórzy nie są przyzwyczajeni do życia większej grupie i stwarzają problemy w mieszkaniach. Inni przebywają tam całymi rodzinami i urządzają cotygodniowe spotkania mocno zakrapiane alkoholem. Większość Polaków jednak wyjechała ciężko pracować i za to jesteśmy doceniani.

Paweł uważa, iż Polacy mają dobrą opinie wśród londyńczyków. Są przede wszystkim cenieni za fachowość w pracy, nigdy nie spotkał się z objawami rasizmu.

…Iż Polacy nie gęsi, własny język mają

Język polski można usłyszeć wszędzie, w metrze, autobusie, sklepie i na ulicy. Większość rodaków nie mówi po angielsku wcale lub posługuje się tym językiem bardzo kiepsko. Polonia stworzyła tu własną, samowystarczalną społeczność. - Niektórzy kompletnie nie przykładają wagi do nauki języka, gdyż pracują u polskiego pracodawcy, wynajmują mieszkanie od polskiego landlorda, robią zakupy w polskim sklepie i imprezują w polskich dyskotekach - stwierdza.

Sam żałuje, że w przed wyjazdem nie przyłożył się do nauki. Wtedy miałby szansę na karierę, gdyż Londyn jest miastem perspektywicznym. - Znajomość angielskiego daje duże możliwości, ułatwia zrobienie kariery - kończy.

Paweł wrócił do Polski. Szuka pracy w swoim zawodzie. Przygoda w Londynie dała mu pewność siebie i jasno nakreśliła cel, do którego dąży. Praca w magazynie dla prawnika nigdy nie będzie szczytem marzeń, więc czasem należy podjąć trudną decyzję powrotu.

Dla dużej grupy osób Londyn to tylko miły epizod w życiu, sposobność do zarobienia większych pieniędzy na dom, samochód, założenie własnej firmy lub po prostu na życie. Po pewnym czasie tęsknota za własnym krajem, rodziną, przyjaciółmi może okazać się silniejsza niż lepszy standard życia w stolicy Anglii. Polacy
opuszczają więc Londyn w nadziei znalezienia pracy w ojczyźnie. Chcą jeszcze raz spróbować zrobić karierę wśród rodaków.
Londyn turystycznie

Londyn to nie tylko miasto, w którym można zarobić dobre pieniądze. To również zabytkowa, bogata w działalność artystyczną metropolia. Jeśli ktokolwiek chociaż raz był w stolicy Anglii, miał szansę poczuć atmosferę wolności, równości, tolerancji. To miejsce, gdzie społeczność różnych narodowości żyje obok siebie, wnosząc własną kulturę oraz tradycje. Dla Bartosza, studenta ogrodnictwa na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie, Londyn znaczył coś więcej niż tylko wielkie miasto.

Bartosz mieszkał przez kilka miesięcy w Oxfordzie. Do Londynu miał niedaleko, około godziny drogi samochodem, poznał więc miasto od strony turystycznej.

W Londynie zawsze chciał zobaczyć Big Bena, symbol Anglii. To było motorem napędowym pierwszej podróży, wkrótce pokochał to miasto. Bardzo dobrze poznał Kilburn, od lat sześćdziesiątych dzielnicę punków. Tam spędzał większość wolnego czasu i tam czuł się najlepiej. - Specyficzni ludzie – stwierdza – Ale bardzo tolerancyjni.

Bartosz uwielbia muzykę i sztukę. - Tam każdy może znaleźć coś dla siebie – mówi. Podoba mu się aktywna działalność kulturalna, ogrom przedstawień, muzyków grających w różnych częściach miasta. Londyn kojarzył mu się z artystami, sztuką i taki w jego wyobrażeniu pozostał.

Bartosz nie lubi centrum Londynu, uważa, że mieszka tam za dużo Polaków. Jechał do Londynu, by zobaczyć stolicę Wielkiej Brytanii, a ujrzał Warszawę. Częściej słyszał język polski niż angielski. - Większość Polaków w Londynie jest bardzo wulgarna, przekleństwa słychać wszędzie – uważa.

Do ciekawostek miasta zalicza piętrowe, charakterystyczne autobusy oraz czerwone budki telefoniczne. Na pewno wróci do Londynu by jeszcze raz poczuć klimat wolności w Kilburn i pokazać miasto swojej dziewczynie.

Lata mijają, statystycy liczą emigrantów, media alarmują o braku pracy i przepełnieniu w Londynie, specjaliści wypowiadają się na temat życia w mieście oraz utrudnień z tym związanych, partie polityczne nawołują do powrotu do ojczyzny i budowy lepszej Polski, a turyści masowo robią zdjęcia z Big Benem w tle. Jedno jest pewne, język polski będzie zawsze powszechny na Wyspach Brytyjskich, a sen o wielkim Londynie będzie natchnieniem dla wielu przybywających, szukających lepszego życia Polaków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto