Scenariusz, niczym, jak ze słabej komedii. Modlin miał być ważnym punktem w podniebnym podróżowaniu, który odciąży warszawskie Okęcie. Czar prysł, zaledwie po pół roku funkcjonowania. Pierwotnie miało to być wyjątkowo nowoczesny port lotniczy, rzekomo najbardziej konkurencyjny w Europie.
I co? Jest problem. Pas startowy nie nadaje się do użytku. Dziura na dziurze. Port lotniczy w Modlinie, który kosztował 382 miliony złotych, delikatnie pisząc-nie działa. Gdyby ktoś zechciał przeprowadzić plebiscyt pt. "Fuszerka RP", myślę, że śmiało, uzyskałoby pozycję lidera. Lotnisko zostało zamknięte 22 grudnia 2012 roku i do tej pory- nic. Same kontrole, szukanie innowacyjnych rozwiązań, szukanie winnych, kolejny falstart. Według specjalistów z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych nawierzchnia nie nadaje się do naprawy.
To się narobiło
Naprawę drogi startowej powierzono firmie ERBUD. Dariusz Grzeszczak członek Zarządu ERBUD-u poinformował, że lotnisko wybrało inną metodę naprawy pasa, jednak oznacza to wydłużenie się remontu o kolejne 3 miesiące, łącznie do stycznia 2014 roku. Spowodowane jest to ogromnym zakresem prac naprawczych, jakie będzie musiał przeprowadzić wykonawca pasa startowego.
Komplikacje oznaczają, że obie niskokosztowe linie Wizz Air oraz Ryanair przedłużą swoją obecność w Porcie Chopina.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?